piątek, 28 czerwca 2019

Przez twe oczy zielone oszalałam... Bardziej osobiście...

Nie sądziłam, że napiszę ten post... Jest mi bardzo smutno i przykro i chce mi się płakać... Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że nasza słodka kicia jest śmiertelnie chora. Był to cios, bo nikt nie przewidział, że tamta wizyta u weterynarza aż tak bardzo będzie miała wpływ na nasze życie...


Kubuni był z nami blisko dwa lata, i chociaż przez pół roku mieszkał w Warszawie - w Święta Bożego Narodzenia (też trochę ze względu na częste moje wyjazdy) podjęliśmy decyzję, że Kubuś na jakiś czas zostanie w moim domu rodzinnym. Teraz kiedy o tym myślę to doskonale pamiętam, że wszyscy byli przeciwni temu abym miała kotka i zabrała go do Warszawy. Kubuni był nauczony do życia w mieszkaniu, ale oczywiście kilka razy w tygodniu wychodziliśmy na spacerki 😊 Niekiedy aż się ludzie za nami oglądali i pytali: To jest kot? 😊


Od pierwszych chwil kiedy był z nami - był najbardziej rozpieszczonym kotkiem na świecie. Miał wszystko co najlepsze. I tu dziękuję też firmom, które wysyłały smakołyki i różne gadżety... A gadżetów w pierwszych miesiącach życia nie można było nastarczyć 😎 Kotek, który mieszka w domu interesuje się wszystkim! Zniszczył mi nawet kwiatki, które miałam od blisko czterech lat, ale Kubuni miał prawo do wszystkiego 💖


Może i to komuś wyda się dziwne, ale nie wiedziałam, że az tak można zwierzątko pokochać... Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, aby nie cierpiał... Kilka wizyt u weterynarza tygodniowo i łzy - trochę z bezradności, ale bardziej z miłości... Proszę Was, dbajcie o swoje zwerzaczki, bo jeśli nawet coś złego się dzieje - wczesna wizyta u weterynarza z pewnością pomoże... Niestety, kotki zarażają się wzajemnie i w niektórych przypadkach nie ma już wyjścia B... 😢


Cały czas jeszcze walczymy...

___
Fot.: archiwum prywatne 

2 komentarze:

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger