środa, 31 maja 2023
poniedziałek, 29 maja 2023
niedziela, 28 maja 2023
[KOMENTARZ] Nagle, stopniowo i systematycznie
Nagle, stopniowo i systematycznie - Duch Święty działa na każdy z tych sposobów. Którym z nich jesteś aktualnie prowadzony? Umiesz je dostrzec i zaakceptować taki sposób prowadzenia cię, jaki wybiera sam Duch Święty, a nie taki, jaki ty byś chciał?
💛 NAGLE
Uczniowie zgromadzeni w Wieczerniku po śmierci Jezusa przeżywali swoje najczarniejsze godziny życia. W ciągu jednej doby ich życie całkowicie zawaliło się. Runęły plany, marzenia, oczekiwania. Nie wiedzieli co dalej. Łączył ich wspólny strach i poczucie klęski.
Wtedy nagle, wieczorem, gdy absolutnie nic nie wskazywało na to, że cokolwiek może się zmienić, stanął przed nimi Jezus z radosną nowiną "Pokój wam!" i Duchem Świętym, którego Pan tchnął w swoich uczniów.
"Nagle" to jeden ze sposobów przychodzenia Boga. Święty Ignacy uczy, że jeśli w pewnym momencie, bez żadnej zewnętrznej przyczyny przychodzi na ciebie błogi pokój, głębokie wzruszenie, czy poczucie bycia nieziemsko kochanym i te myśli kierują cię ku Bogu - jest to najprawdopodobniej poruszenie serca, którego źródłem jest Duch Święty.
On wie kiedy przyjść. Zna cię lepiej niż ty sam. Przychodzi we właściwym czasie i właściwym miejscu, a Ewangelia z dziś jest dowodem na to, że możemy się Go spodziewać szczególnie wtedy, gdy człowiek jest pogrążony w ciemności i znajduje się na skraju duchowej wytrzymałości. Przyjście Ducha Świętego jest wtedy po to, byś pomimo wszelkich zewnętrznych przeszkód dalej wierzył, mając w sercu ten mały dowód, że Jezus naprawdę jest, nie zostawił Cię i to co się w twoim życiu dzieje ma sens.
💛 STOPNIOWO
Innym sposobem działania Ducha Świętego w nas jest działanie stopniowe. Ewangelista Jan przekazuje nam, że Duch Święty został dany światu już w momencie śmierci Jezusa, potem w dniu Zmartwychwstania, a Dzieje Apostolskie podają co najmniej 4 opisy zesłania Ducha Świętego (Dz 2, 1-13; 8, 14-17; 10, 44-48; 19, 1-7), który przychodzi w różnych, zazwyczaj niespodziewanych okolicznościach.
Jak mówi sam Jezus - "Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy" (J 16, 12-13). Tak, jak trudno jest jednorazowo (i w ogóle!) przelać zawartość oceanu do małego wiaderka, tak i my nie jesteśmy w stanie pojąć całej głębi Boga. Jednakże Duch Święty ma na to sposób - przychodzi do nas stopniowo, odsłaniając za każdym razem jakiś jeden aspekt tajemnicy Boga - to, co potrzebne jest nam na ten czas.
Tak właśnie przychodził w Dziejach Apostolskich, uzdalniając uczniów do ewangelizacji (Dz 2, 1-13), pokazując potem że Bóg chce zbawienia również nie-Żydów, czy też że Duch Święty przychodzi poprzez modlitwę i nałożenie rąk Apostołów (Dz 8, 14-17).
Ty też będziesz tak prowadzony w swoim życiu wiary, że raz na jakiś czas będziesz doświadczał momentu "wow". Jest to moment olśnienia, kiedy to jakaś prawda wiary, którą znasz całe życie i może nawet ją głosisz, stanie się dla ciebie osobistym doświadczeniem. I będzie tak jasna i oczywista jak nigdy dotąd, że będziesz się dziwił, że potrzebowałeś tylu lat, by wreszcie zrozumieć coś, co przecież jest oczywiste.
💛 SYSTEMATYCZNIE
"Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi" (Rz 8, 14). Synem/córką Boga jest się całe życie, od początku swojego istnienia, aż po wieczność. Nie ma zatem momentu w twoim życiu, w którym Duch Święty by cię nie prowadził. Problem tylko jest z nami, że tego po prostu nie widzimy, bo może tak się zdarzyć, że do Ducha Świetego zwracamy się tylko podczas "super-charyzmatycznych" czuwań przed Jego Zesłaniem (co może graniczyć niemal z magią...) i "od wielkiego święta", a nie codziennie.
O wiele lepszą strategią na zażyłość z Duchem Świętym jest codzienne nasiąkanie Nim. I wbrew pozorom, wcale nie dzieje się to podczas charyzmatycznych spotkań, gdzie ludzie fruwają 5 metrów ponad ziemią, lecz w środkach pobożności, które są znane Kościołowi od starożytności i towarzyszą nam niemal jako coś oczywistego od naszego dzieciństwa.
Są to sakramenty, w których mamy PEWNOŚĆ spotkania z Duchem Świętym, bo tam jest żywy Jezus, który udziela nam swojego Ducha. Jest to różaniec, w którym razem z Maryją uczymy się stawiać Jezusa w centrum naszego życia, a Maryja prosi z nami o Ducha Świętego, pomagając Mu pracować nad naszym sercem. Jest to Słowo Boże - "tabernakulum Ducha Świętego", w którym karmisz się Duchem Świętym, kiedy modlisz się Słowem Bożym. Jest to każda modlitwa osobista, kiedy to Duch Święty - twój indywidualny Nauczyciel i Uświęciciel zmienia cię od środka. Jest to każda decyzja wiary, w której współpracujesz z łaską Bożą - z Tym, który jest "sprawcą chcenia i działania" (Flp 2, 13) i wskutek tego na przestrzeni czasu ujawniają cię w tobie owoce Ducha Świętego (Ga 5, 5). Jest to również zwykłe "nasiąkanie" Duchem Świętym, kiedy to otwierasz swoje puste ręce, stajesz przed Bogiem ze swoją nędzą i słabościami, wzywasz Go, w ciszy przebywasz z Nim i poddajesz się Jego działaniu, nawet wtedy, gdy nie widzisz absolutnie żadnych spektakularnych przejawów Jego działania i nic nie czujesz.
Pięćdziesiątnica jest więc bliżej niż myślisz. Nie jest to tylko wspominanie wydarzeń z przeszłości, dostępne dla wybranych uczniów, ale rzeczywistość w której żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 28). Pomódl się dziś o głębsze zrozumienie tej duchowej rzeczywistości. I nie tylko dziś, ale rób to codziennie, wierząc, że zawsze, gdy nawet nie umiesz się modlić, "Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami" (Rz 8, 26).
- Ks. dr Piotr Spyra
piątek, 26 maja 2023
środa, 24 maja 2023
Nie każdy jest Twoim przyjacielem
Nie każdy jest Twoim przyjacielem. To, że Cię otaczają i się z Tobą śmieją, nie oznacza, że są dla Ciebie. To, że klepią Cię po plecach, nie oznacza wcale, że kiedyś nie będą Cię w nie dźgać. Ludzie nieraz udają dobrych. Zazdrość czasem żyje niedaleko, więc dobrze poznaj swoje najbliższe otoczenie.
- Trent Shelton
poniedziałek, 22 maja 2023
Pierwsza Komunia Św.
niedziela, 21 maja 2023
[KOMENTARZ] Cóż to jest szczęście?
Niebo to cel naszego ziemskiego życia. Tylko co to takiego jest to "Niebo"? Od tego, jak wyobrażamy sobie Niebo w znacznej mierze zależy, na ile będę go pragnął i do niego dążył.
💙 NIE MIEJSCE, TYLKO STAN
Dlaczego Niebo wyobrażamy sobie jako miejsce, a nie jako stan pełni szczęścia, tak jak uczy Katechizm? Pewnie dlatego, że kiedy redagowano Biblię ludzie tak właśnie wyobrażali sobie świat: na ziemi mieszkają ludzie, w głębinach ziemi umarli lub złe duchy, a na niebie, czyli w górze Bóg. Tak też objaśniamy Niebo dzieciom, bo być może sami po części tak myślimy.
W pewnym momencie trzeba jednak przejść z wiary "dziecinnej" (nie dziecięcej, bo to co innego) do wiary dojrzałej i zacząć myśleć o Niebie na poważnie. A poważnie sprawę ujmując, Niebo "nie oznacza miejsca, o którym możemy powiedzieć, że coś w nim jest «pod» albo «nad», «przed» albo «za»" (papież Franciszek), lecz jest to stan pełni szczęścia.
💙 CÓŻ TO JEST SZCZĘŚCIE?
Cóż to jest jednak to szczęście? Niektórzy mówią, że jest to poczucie, kiedy wszystkie moje potrzeby są zaspokojone. Ponieważ mamy różne potrzeby, prześledźmy, które z nich rzeczywiście dają nam to poczucie szczęścia.
Potrzeby cielesne to takie, które zaspokajają nasze podstawowe potrzeby. Czy można powiedzieć, że szczęśliwy człowiek to taki, który jest zdrowy, najedzony, wyspany i zaspokojony seksualnie? Po części tak. Jednak można mieć to wszystko co powyżej i czuć się nieszczęśliwym... Musimy poszukać więc szczęścia gdzie indziej - w sferze duchowej.
Potrzeby duchowe są zaspokojone wtedy, np. czujesz się bezpiecznie, gdy widzisz sens swojego życia, gdy czujesz się zrealizowanym człowiekiem, a nade wszystko, gdy wiesz, że ktoś cię kocha. Problem jest jednak w tym, że jeśli zabraknie kogoś lub czegoś, co daje ci to poczucie szczęścia (np. odejdzie osoba, która cię kocha), to wtedy już nie można być szczęśliwym? Musimy więc znowu poszukać szczęścia gdzie indziej - w wieczności, w czymś co jest trwalsze niż ziemskie życie.
Szczęście może zatem dać tylko "coś" co przekracza ramy doczesności i jest wieczne oraz "coś" co jest miłością, bo to właśnie bycie kochanym jest najgłębszą potrzebą każdego człowieka. Tak się składa, że tym "Kimś" kto jest jednocześnie wieczny i jest źródłem miłości jest Bóg. Szczęście to zatem życie z Bogiem (zob. KKK 1024-1025). A ponieważ to wspólne życie z Nim rozpoczyna się już od chwili chrztu - naszego wszczepienia w Jego życie - Niebo, czyli szczęście rozpoczyna się już tu na ziemi, a objawi się w całej swojej pełni w wieczności.
💙 DWA PRAKTYCZNE WNIOSKI
Z tych rozważań wynikają dwa ważne praktyczne wnioski.
Pierwszy: kiedy jestem zjednoczony z Bogiem - jestem szczęśliwy, kiedy żyję w grzechu śmiertelnym - nigdy nie będę szczęśliwy. Ten stan zjednoczenia z Bogiem to po prostu bycie w łasce uświęcającej. Bóg żyje we mnie, a ja w Nim. Wszystkie skarby Nieba są dla mnie otwarte już teraz. Trzeba tylko nauczyć się wierzyć w to i praktycznie karmić Miłością nie z tego świata.
Drugi: można mieć w życiu wszystko, lecz nie mając Boga nie będę szczęśliwy. Można też mieć niewiele lub może mi wielu rzeczy brakować, ale kiedy mam Boga - mam wszystko i będę szczęśliwy. Pierwsze zdanie mówi, że nic co stworzone nie jest w stanie zaspokoić prawdziwych potrzeb mojego serca. Nawet jeśli masz wszystko, masz takie chwile, że czujesz, że czegoś ci brak. Nie umiesz tego dokładnie opisać, ale tym brakującym elementem układanki jest sam Bóg. Tęsknisz więc za Nim, choć być może o tym nie wiesz.
Drugie zdanie to nic innego jak sparafrazowane błogosławieństwa. One opisują życie ucznia Jezusa, kiedy wiele jego potrzeb nie jest na bieżąco zaspokajanych, ale przez głębokie zjednoczenie z Nim, człowiek będzie mimo wszystko szczęśliwy.
Niebo, czyli szczęście, czyli wspólne życie z Jezusem jest darem dla każdego wierzącego, czyli dla ciebie już tu na ziemi. Wierzysz w to? Wiesz jak się tym darem posługiwać? Wiesz jak się napełniać szczęściem? Proś Ducha Świętego, by doprowadził cię do całej prawdy.
Wszechmogący, wieczny Boże, Ty pozwalasz Kościołowi pielgrzymującemu na ziemi kosztować Bożych darów, † wzbudź w nas pragnienie nieba, * gdzie Chrystus, jako pierwszy z ludzi, przebywa z Tobą. Który żyje i króluje na wieki wieków.
- Ks. dr Piotr Spyra
piątek, 19 maja 2023
Nie zapominaj mówić
Nie zapominaj mówić:
Kocham Cię,
Tęsknię za Tobą,
Potrzebuję Cię,
Dziękuję, że Jesteś.
Czasem warto też przełknąć swoją dumę i przeprosić lub przebaczyć komuś, na kim naprawdę Ci zależy.
Bo życie lubi być przewrotne i może być tak, że kiedy chcesz to powiedzieć, jest już za późno.
___
Źródło: Nowotny/fb
środa, 17 maja 2023
Nie kupimy skrawka nieba
A jak umarł Pan bogaty,
To mu nieśli wieńce, kwiaty
Order dali mu po śmierci
By mu złocił się na piersi
A jak umarł chłop z fabryki
Nie plakali, bo był nikim
Odszkodowań nie ma wtedy
Trumnę trzeba brać na kredyt
A jak padło dziecko z głodu
Nie ruszyło to narodu
Dalej po bogaczu kwilił
Taki to był nastrój chwili
Po bogactwie cień zostaje
I choć śmierć nasz gorsz wydaje
Nie kupimy skrawka nieba
Na niego zasłużyć trzeba...
___
Źródło: duszeczysccowe.pl
poniedziałek, 15 maja 2023
Purpurowa nić
niedziela, 14 maja 2023
[KOMENTARZ] Aby dojść do ukojenia
Momenty, kiedy źle się czujesz na tym świecie próbuj traktować jako przypomnienie, że nie należysz do tego świata. Ciągła świadomość, że jesteś dzieckiem wieczności pomoże ci przetrwać trudne chwile i ułatwi podejmowanie ważnych decyzji.
🦋 NIE STĄD
Dziś Jezus przypomina nam, że nie jesteśmy z tego świata. Mówi to w kontekście prześladowań, ale tę prawdę śmiało możemy zastosować, szczególnie w sytuacjach, gdy doświadcza się jakichkolwiek przykrych skutków wynikających z tego, że żyjesz na poważnie Ewangelią.
Uczuć nie oszukasz. Kiedy jest ciężko, jest po prostu ciężko. Ale świadomość, że cierpisz dla słusznej sprawy, wypowiedziana i przypominana przez samego Jezusa, naprawdę daje pociechę i pogłębia wewnętrzne przekonanie co do twoich decyzji, że mimo wszystko warto.
🦋 ABY DOJŚĆ DO UKOJENIA
Pewnie nie jest ci obce doświadczenie, że w chwilach trudnych bardzo ciężko jest się modlić tak jak to do tej pory robiłeś. Samo to, aby nie obrazić się na Boga i nie mieć do Niego pretensji o krzyż jaki właśnie dźwigasz - to już jest twoja szczera i dobra modlitwa.
A jeśli uda ci się jeszcze zrobić coś z zakresu ignacjanskiego „agere contra”, czyli podjąć takie działania, które są całkowicie przeciwne temu co czujesz (np. zmuszenie się do modlitwy, gdy kompletnie nie masz na to ochoty lub podjęcie decyzji akceptacji tego co cię spotyka, gdy masz w sobie ogromny wewnętrzny bunt) - to są szczyty wiary.
🦋 PAMIĘTAJCIE O SŁOWIE, KTÓRE DO WAS POWIEDZIAŁEM
Tak właśnie wygląda codzienna droga do świętości wielu uczniów Jezusa. Poznali oni już moc i prawdziwość każdego słowa Jezusa, posmakowali bliskości z Bogiem, ale trzeba jeszcze toczyć walki, aby wytrwać do końca.
Końcem będzie wieczność i pełnia szczęścia z Jezusem. Czasem ten koniec wydaje się bardzo odległy, a droga do szczęścia wiedzie przez krzyż. Nasz nieprzyjaciel zrobi wszystko, aby zamieszać nam w głowie. Jego dwa ulubione sposoby to karmienie nas swoimi wersjami rzeczywistości, czyli kłamstwami oraz wmawianie, że cierpienie/prześladowanie to permanentny stan, bez żadnej nadziei.
W takich momentach trzeba wracać do Słowa i uczyć się wytrwać z Jezusem przynajmniej do końca dnia. Dlatego Jezus mówi dziś "Pamiętajcie o słowie, które do was powiedziałem". Wracać do Słowa oznacza wsłuchać się Mistrza, nawet jeśli wszystko w środku buntuje się w tobie i mówi, byś uciekł od Jego stóp. Jezus chce nakarmić cię słowem pociechy i powiedzieć, że jest z tobą, że tak ma być, że skoro Jego prześladowali to i ten sam los czeka Jego uczniów, ale to nie jest koniec, że skoro inni cię krzywdzą, to dlatego, że należysz do Jezusa i dlatego świat cię nienawidzi.
Kiedy zmusisz się, by posłuchać Mistrza, przypomnisz sobie, że należysz do Jezusa, a to coś naprawdę wielkiego. Teraz jeszcze nie widzisz radosnych owoców twojej bliskości z Mistrzem, ale świat i nieprzyjaciel już to widzą, dlatego rzucają ci kłody pod nogi. Mistrz przypomni ci wtedy, że jesteś Jego przyjacielem i nigdzie więcej nie znajdziesz szczęścia, jak w Jego sercu. Mistrz doda otuchy, abyś nie zatrzymał się w połowie, czyli na krzyżu i w poczuciu klęski. Mistrz przypomni, że jesteś dzieckiem wieczności, czyli twoje cierpienia są tak naprawdę chwilowe i wkrótce miną.
Przyjdź więc do Mistrza i gryź Jego słowo, pomimo tego, że uczucia i nieprzyjaciel robią wszystko, by zepsuć ci smak tego Słowa oraz zachęcić do karmienia się ludzkim, a nie boskim słowem pociechy. Walcz dzielnie i gryź to słowo, aż dogryziesz się do samego Ducha Świętego, który jest ukryty w tym słowie i uwolnisz moc Jego darów i owoców.
- Ks. dr Piotr Spyra
piątek, 12 maja 2023
środa, 10 maja 2023
Obowiązkowa lektura na maj
Już kiedyś o tym pisałam, że za każdym razem kiedy widziałam książkę "Kecharitomene" - omijalam ją szerokim łukiem. A jako, że w życiu nie ma przypadków - tak się zdarzyło pewnego dnia, że poznałam Wojtka - szefa Wydawnictwa Sumus 😉 Swoją drogą - mają wiele publikacji godnych polecenia... I tak kiedy rozmawialiśmy, zobaczyłam znowu tę książkę, której nigdy wcześniej nie miałam w ręce i jakoś szczególnie nie była w moim zainteresowaniu...
To było piękne spotkanie, niezwykle inspirujące. Poznałam też wtedy Jacka, który teraz jest ciężko chory oraz jego syna. Wróciłam do mieszkania, wzięłam książkę do ręki i zaczęłam czytać...
Książkę mają też już najważniejsze kobiety w moim życiu. Cieszę się, że Pan Bóg tak właśnie poprowadził mnie wtedy na to spotkanie. Jak ja sobie coś wymyślę to ciężko mnie przekonać, ale jak mówi psalmista: "krętymi drogami prowadzi nas Pan" ☺
"Kecharitomene" to publikacja, po którą koniecznie trzeba sięgnąć. A maj - piękny miesiąc, maryjny... Polecam tę książkę wszystkim kobietom - bez względu na wiek, wykonywany zawód, miejsce zamieszkania... Warto 💛
Moja książka jest bardzo pozakreślana, ale dziele się jednym z fragmentów, który dla mnie jest ważny:
"Kobieta ma ogromną potrzebę kochania i bycia kochaną. Najpierw jednak zawierz i zanieś swoją miłość do Maryi. Niech Ona uczy cię pięknej miłości, otwartej na dojrzewanie. Podaruj jej swe wewnętrzne rozterki, to, co cię boli, niepokoi, swoją samotność. Z Maryją jesteście we dwie, nie jesteś już samotna. Chciej się z Nią zaprzyjaźnić. Ucz się od Niej kochać i często rozmawiaj z Nią o miłości. Jako kobieta nie możesz zostawić odlotem tej całej potęgi uczuć, którą nosisz w sobie. Te uczucia masz przecież konsekrować, uświęcać. Ta moc kobiecego serca jest ogromną wewnętrzną siłą, którą trzeba wykorzystać".
poniedziałek, 8 maja 2023
Pierwsze objawienie Michała Archanioła
Dnia 8 maja 490 święty Michał Archanioł po raz pierwszy objawił się na górze Gargano. Przywódca wojsk z Siponto, właściciel wielu posiadłości, a przy tym człowiek pobożny i dobroczynny, posiadał górę oddaloną od Siponto o jakieś 6 mil - dziś na tych terenach znajduje się miasto Manfredonia. Posiadłość służyła mu za pastwisko dla trzody.
Pewnego wiosennego dnia jeden z byków odłączył się od stada. Właściciel w towarzystwie służby rozpoczął poszukiwania. Odnalazł zwierzę w głębokiej jaskini, znajdującej się w trudno dostępnym miejscu. Jako że wyciągnięcie żywego byka z kryjówki wydawało się niemożliwe, właściciel uznał, że jest on już martwy. Napiął łuk i wypuścił strzałę. Jednak strzała, zamiast zranić byka, za wróciła i zraniła właściciela. Świadkowie wydarzenia byli zdumieni.
Wiadomość o tym, co się stało, rozeszła się nie tylko w najbliższej okolicy, skąd wielu przybywało, aby zobaczyć rannego, ale dotarła także do biskupa Siponto - Lorenzo Maloriano, Greka z Kosmopolisu, bliskiego cesarza Zenona. Biskup, nie rozumiejąc tego tajemniczego i dziwnego zdarzenia, zarządził w całym cześć trzy dni modlitwy i postu w intencji otrzymania od Boga łaski zrozumienia tego wydarzenia. Bóg wysłuchał pokornych próśb biskupa i całego ludu. Gdy o świcie biskup modlił się w katedrze, objawił mu się święty Michał Archanioł i przemówił tymi słowami:
Postąpiłeś niezwykle mądrze, prosząc Najwyższego Boga o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Wiedz więc, że to, co się wydarzyło, jest moim udziałem. Ja jestem Michał Archanioł, ten, który stoi przed tonem Boga. Postanowiłem zamieszkać i zostać strażnikiem tej groty. Uczyniłem te znaki, aby wszyscy wiedzieli, że od tej pory będę chronił Gargano.
Po tych słowach zniknął.
___
Źródło: Wielkość Świętego Michała Archanioła. Miesięczne nabożeństwo w sprawach trudnych.
niedziela, 7 maja 2023
[KOMENTARZ] W nieznane
Twoja relacja z Bogiem oraz duchowa droga, którą Bóg cię prowadzi jest wyjątkowa. Nie ma i nie będzie takiej drugiej. Czy dostrzegasz w tym dobro i godzisz się na taką właśnie drogę?
💛 JA JESTEM DROGĄ
Jezus jest drogą, która prowadzi nas do Ojca. Nie można jednak rozumieć tego dosłownie (w sensie geograficznym), lecz ta metafora wskazuje na pewną wyjątkowość i niepowtarzalność tego, jak Jezus prowadzi cię do domu Ojca, czyli do osobistej i głębokiej relacji z Bogiem. Przecież niebo to nie miejsce, a stan zjednoczenia z Bogiem, czyli określenie pewnej bliskiej, międzyosobowej relacji pomiędzy tobą a Bogiem.
Właśnie tak trzeba rozumieć użyte w Ewangelii wyrażenie "dom Ojca" (gr. oikia tou Patros). Analiza językowa tego sformułowania pokazuje, że nie chodzi o miejsce geograficzne, ale o relację. Najpierw między Ojcem i Synem, gdyż Syn ma stałe mieszkanie (gr. mone) w tym "domu". A "wiele mieszkań" w domu Ojca oznacza po prostu wiele bliskich relacji osobowych, jakie Bóg przygotował dla każdego z nas.
💛 TWOJA DROGA JEST WYJĄTKOWA
Aby osiągnąć swój cel, czyli doprowadzić cię do maksymalnego zjednoczenia z Ojcem, Jezus-Droga przez całe nasze ziemskie życie intensywnie nad tym pracuje.
Nie dzieje się to tylko przez same miłe i przyjemne wydarzenia, ale również przez to, co z naszej perspektywy wydaje się wybojami i uskokami na tej drodze. Teraz widzimy wciąż "jakby w zwierciadle, niejasno" (1 Kor 13, 12), ale gdy już osiągniemy wieczność z Jezusem, podziękujemy Mu za trudne wydarzenia w naszym życiu.
Okaże się wtedy, że te trudności, albo trzymały nas na drodze, czyli w bliskiej relacji z Bogiem (bez nich, z wygodnym życiem zboczylibyśmy z drogi, zapominając o Jezusie), albo też podwyższały poprzeczkę wiary, skłaniając do większego wysiłku, wskutek czego przybliżałeś się do Boga, stając się coraz lepszym Jego uczniem, bo byłeś z Nim nawet na krzyżu.
💛 W NIEZNANE
Jeśli Bóg prowadzi cię w sposób "dziwny", niezrozumiały i nieprzewidywalny, nie martw się. Dopóki jesteś z Nim, jesteś na dobrej drodze. Jest to wprawdzie bardzo niekomfortowe - nie rozumieć, co się z tobą dzieje i iść jakby przez mgłę, w ciemności, w nieznane. Być może jest to potrzebne nie tylko tobie, ale również innym, dla których ty - zjednoczony z Jezusem stajesz się na jakiś czas drogą.
Taką drogą są dziś przecież dla nas święci. Choć droga każdego z nas jest wyjątkowa i niepowtarzalna, ale pewne etapy tej drogi się powtarzają. Każdy uczeń Jezusa przechodzi przez czas oczyszczenia, czyli pewnego uszlachetniania nas, wydobywania z nas pierwotnego piękna i prawdziwego potencjału wiary, odzierania z grzechu i z nas samych.
Dlatego poznawanie życiorysów świętych, a w sposób szczególny ich duchowych zapisków, może być dla ciebie jakimś światłem i swego umocnieniem na takich odcinkach życia, gdy wydaje ci się, że tylko ty tak masz, że jest ciężko, że pojawia się krzyż, że są jakieś nieprzewidziane trudności itp.
Wesprzyj się wtedy świadectwem tych świętych (np. Matki Teresy z Kalkuty, Ojca Pio, Jana od Krzyża itp), aby przekonać się, że nie idziesz wcale aż tak bardzo w nieznane. Notuj też sobie swoje przeżycia. Kto wie - może twoja droga świętości pomoże kiedyś innym w dojściu do świętości. I pozwól się dalej prowadzić Bogu, tak jak On tego chce, a nie tak jak ty byś to sobie wyobrażał. On wie naprawdę lepiej!
- Ks. dr Piotr Spyra