Kiedy odebrałam klapki - nie byłam przekonana, że będę zakładała je częściej niż moje ulubione japonki, a jednak 😊 Buty marki Birkenstock są rewelacyjne! Bardzo, bardzo wygodne! Na co dzień podczas wyjazdów - dużo chodzę, dlatego też polecam klapki - u mnie sprawdzają się znakomicie. Są moim ulubionym obuwiem - czuję się w nich komfortowo. Są bardzo wygodne! 😎
środa, 30 czerwca 2021
Idealne klapki na wakacje
wtorek, 29 czerwca 2021
Rozstanie. Jak zacząć żyć od nowa?
Rozstanie to bolesne doświadczenie, niezależnie od tego na jakim etapie związku jesteśmy. Ból, smutek, zawiedzenie, żal i nadzieja, że kolejna szansa na „nowe życie” to dobra decyzja, w którą w zasadzie trudno wierzyć...
Słynne powiedzenie mówi, że po deszczu zawsze wychodzi słońce. Podobnie jest w naszym życiu – nawet po ciężkich i bolesnych doświadczeniach mamy szansę na szczęśliwe życie z kimś, kto nas doceni i zaakceptuje takimi jakimi jesteśmy. Ktoś, kto nie będzie chciał na siłę nas zmieniać. Chociaż wcale nie tak łatwo w to uwierzyć na nowo...
- Do rozstania zwykle doprowadza wiele wspólnych wcześniejszych doświadczeń, które były dla nas bolesne. Jeśli jesteśmy z kimś, kto nie szanuje naszych uczuć i systematycznie sprawia nam ból, warto przyjrzeć się ile dobrego i złego ja wnoszę do związku, a ile partner. Uważam, że ważne by przyjrzeć się głębiej temu związkowi – mówi Ewa Guzowska, psycholog, psychoterapeuta, coach.
Dlaczego tak istotne jest przyjrzenie się związkowi głębiej? Psycholog wyjaśnia, że trzeba zobaczyć na związek z każdej strony i odpowiedzieć na pytanie czy chodzi o drobiazgi, czy o rzeczy istotne. Czy też nie obarczamy partnera – tym, co nie pochodzi od niego. Istotą związku jest szacunek i miłość. Jeśli nie ma tego, trudno znaleźć punkt – który byłby granicznym, by coś mogło się zmienić. Zdarza się, że partnerzy prowokują, by to drugie podjęło tę trudną decyzję. Z każdą decyzją wiąże się odpowiedzialność, którą należy wziąć na siebie. A jak to jest z odpowiedzialnością – wiemy...
Niekiedy jednak rozstanie jest najlepszą opcją. Przychodzi taki moment, że zaczynamy mieć świadomość samych siebie i naszych oczekiwań, ale też i słabości. - Bardzo ważne jest by mieć świadomość dlaczego się nie udało? Ważne jest by przeżyć żałobę po rozstaniu, która jest bardzo istotna, pozwala wiele zobaczyć, poczuć jak to jest żyć w samotności. Tylko kiedy umiemy żyć w samotności, możemy też żyć w związku. Jeśli nie potrafimy żyć samemu, to prosta droga do wchodzenia w związki uzależniające, toksyczne – z których wyjście jest bardzo trudne – tłumaczy Ewa Guzowska.
Jeśli nie potrafimy żyć samemu... Warto się temu przyjrzeć i szczerze odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego nie potrafię żyć sama? W toksyczne związki łatwo wejść, ale by je zakończyć – to już nie jest takie łatwe...
poniedziałek, 28 czerwca 2021
Jaki strój kąpielowy?
niedziela, 27 czerwca 2021
[WYWIAD] Dbaj o siebie
Pani Ewo, czym powinno się wyrażać dbanie o siebie?
Uważam, że zależy to od indywidualnych potrzeb każdej osoby, co dla niej jest ważne. Ktoś może biegać, ponieważ uważa, że to jest jego czas. Ktoś inny, może spotykać się ze znajomymi. Ktoś inny może czytać lub oglądać filmy itd. Ważne jest dla mnie CIAŁO, jeśli tylko mam czas chodzę na jogę. Obecnie odkryłam ciekawe podejście w jodze, w temperaturze 41 stop Celsjusza „BIKRAM” – ponieważ uwielbiam saunę, dla mnie jest to idealne – jak to się mówi mam 2w1. Od zawsze fascynowała mnie filozofia wschodu i ciągle jestem jej wierna. Dla mnie to jest dbanie, przede wszystkim o UMYSŁ , jego stabilność i to, by ciągle być pod jego wrażeniem… Zawsze mnie fascynował, kiedy na studiach zaczęłam z nim pracować – to doświadczenie było dla mnie niesamowite. Dziś znam już mnóstwo różnych technik pracy, ciągle też chętnie poznaję nowe np. kinezjologia i inne. Poza tym nie wyobrażam sobie życia bez muzyki (koncerty), teatru i dobrego filmu – czyli coś dla DUSZY. Wg mnie dbanie w tych trzech aspektach jest bezcenne.
Na co należy zwrócić uwagę w aspekcie fizycznym w trosce o siebie?
W moim podejściu uważam, że najważniejsze by traktować ciało z miłością, szczególnie, że obserwując osoby, które ćwiczą na siłowniach, czy podnosząc ciężary albo też biegając, traktują go instrumentalnie. Robiąc tak wiele, często nie mają z nim kontaktu. Ciało może pozostawać zamrożone przez lata, mimo wielu godzin spędzonych w klubach sportowych. Brak kontaktu powoduje, że traktujemy go w sposób dość spłycony. Ciało jest przecież tym, o co powinniśmy szczególnie dbać – w zdrowym ciele zdrowy duch… jak mówi przysłowie. Prawda jest taka, że człowiek jest istotą złożoną i wszystko jest bardzo ważne, gra swoją istotną rolę i warto to dostrzec.
Równie ważny jest aspekt psychiczny, emocjonalny i duchowy. A tu wydaje się ważny przede wszystkim kontakt sam ze sobą?
Połączenie tych aspektów uważam jest ważne, by być naprawdę szczęśliwym. Korzystanie i eksploatowanie tylko jednego obszaru – nie pozwoli nam być szczęśliwym... Kiedy mój umysł jest spokojny, mogę doświadczać więcej, szerzej, głębiej. Kiedy moje ciało jest zdrowe, mogę doświadczać, że przyjemność sprawia mi ruch, dotyk. A kiedy mój duch jest spokojny pozwala mi to po zakończonym dniu spokojnie zasnąć i spać zdrowym, regenerującym snem, by wraz ze wschodem słońca – budzić się rześkim i ciekawym następnego dnia…
Jak się uczyć tego kontaktu?
Przede wszystkim na początku należy sprawdzić jaki kontakt mam ze swoim ciałem. Czy wiem, co ono lubi? Czy w ogóle podtrafię, go rozluźnić, czy ciągle jest ponapinane i spięte… Czy umiem, określić i znaleźć miejsca, gdzie napięcia jest więcej, czy są miejsca, gdzie go nie ma... By to zauważyć najpierw należy być uważnym bardziej na siebie i „zatrzymać się” na chwile. Pracując z pacjentami nie wyobrażam sobie, by nie zwrócić na to uwagi, gdyż ciało jest integralną naszą częścią, natomiast zwykle kiedy nie boli, nie patrzymy na niego w sposób pełen miłości….
Doświadczenia wewnętrzne z pewnością są dla nas cenną lekcją, z której powinniśmy się uczyć. Jakie znaczenia mają te doświadczenia wewnętrzne?
Doświadczenie dla mnie jest jedną z najważniejszych rzeczy, bowiem, jeśli czegoś nie doświadczę, to skąd mogę wiedzieć, coś na dany temat... I czy umiem to nazwać, kiedy nigdy nie doświadczyłem? Doświadczając siebie nie możemy się nudzić, gdyż ciągle coś nowego się dzieje. Ciekawość z jaką podchodzę do doświadczeń, powoduje, że poznaję ciągle nowe tematy, rzeczy, ludzi, kraje, smaki... Mając wiele doświadczeń jesteśmy bogaci, gdyż to wszystko jest w nas w każdej chwili… Jeśli zdobyłam kiedyś mistrzostwa w rajdach rowerowych to ciągle to doświadczenie we mnie jest żywe, mogę go wykorzystywać w wielu innych tematach.
Sposobów na docenienie siebie jest wiele, ale które są niejako fundamentem, na którym powinniśmy budować?
Uważam, że najważniejsze robić to nawet w bardzo drobnych sprawach, gdyż życie składa się też z małych rzeczy, czekając na wielkie tracimy tylko czas, który jest bezcenny.
Jak się uczyć dobrej mądrej o siebie?
Uważam, że przede wszystkim trzeba mieć dystans do siebie, bez niego trudno mi wyobrazić sobie życie. Kiedy opanujemy takie podejście, wtedy łatwiej też przyswajać te mądrości, które ciągle nas zaskakują. Tej mądrości możemy nauczyć się sami, gdyż jeśli taka będzie droga, będzie ona niepowtarzalna i tylko NASZA.
Gdzie zaczyna się egoizm? Kiedy powinniśmy wyznaczać sobie granice w byciu dobrym dla siebie?
Jeśli chodzi o egoizm, to jest dziś dość powszechny. Uważam, ze zdrowy egoizm jest w porządku, ale kiedy nie widzimy dalej niż czubek własnego nosa, to wg mnie nie czyni świata lepszym, a przecież celem wszystkich powinien być coraz lepszy świat. Granice są ważne i powinniśmy ustanawiać je indywidualnie dla siebie, dla każdego będą inne.
Może dziś, w zabieganym świecie wydaje nam się to niemożliwe, ale są również niematerialne aspekty życia...
Prawda, jest taka, że to czego nie widać, nie znaczy, że tego nie ma. Odpowiem na to krótko, choć ten temat jest dla mnie szalenie interesujący. Czasami trudno, to zrozumieć, a właściwie nie można go zrozumieć, ale można tylko doświadczyć…
A w jaki sposób dbać o całościową równowagę w życiu?
Przede wszystkim, miej dystans do siebie i życia i ciesz się życiem każdego dnia, czyń świat lepszy dla siebie i innych. Kochaj siebie i innych. Życzę tego Wszystkim z całego serca.
___
🍀 Na pytania odpowiada Ewa Guzowska - psycholog, psychoterapeuta, coach
sobota, 26 czerwca 2021
Dla kogo kapelusz?
Kapelusze stają się coraz modniejsze. Różne fasony, kolory – odpowiednie do różnych stylizacji i okazji. I wbrew przekonaniu – dla każdej z nas. Sukces polega na tym, by kapelusz był odpowiednio dobrany. Zanim jednak przystąpimy do poszukiwań odpowiedniego kapelusza warto się zastanowić czy będziemy miały do czego go nosić. Kapelusz jest już sam w sobie ozdobą, dodaje kobiecego stylu i sprawia, że wyróżniamy się z tłumu, chociaż nie każda z nas jest chętna by nosić kapelusz.
Dobranie odpowiedniego kapelusza to trudny wybór, bo poza tym, ze powinien pasować do stroju – powinien pasować również do naszej osobowości i urody. Jest przeznaczony dla kobiet w każdym wieku. Latem oczywiście numerem jeden wśród kapeluszy są słomkowe, które idealnie pasują do zwiewnych sukienek, ale również i do eleganckich kreacji czy wieczornej imprezy. Zimą natomiast modne są przede wszystkim kapelusze z dużym rondem i kapelusze typu BB – klasyczne nakrycia głowy z falującym rondem.
Słomkowe przede wszystkim!
Kapelusze słomkowe bez wątpienia dodają lekkości stylizacji i wprowadzają w wakacyjny nastrój. Jeśli znudzi nam się już zwykły kapelusz – z powodzeniem możemy dopiąć do niego różnego rodzaju kwiaty i koraliki. Bardzo modne są w tym sezonie sukienki z obfitymi falbankami na rękawach, ale do takiej stylizacji doskonały będzie kapelusz z mniejszym rondem. Co ciekawe – kapelusze są świetnym połączeniem z damskimi garniturami. Ponadto, kapelusze słomkowe pasują do każdego rodzaju obuwia.
piątek, 25 czerwca 2021
Zalety bielizny sportowej
czwartek, 24 czerwca 2021
Chrześcijańskie plakaty
U wielu moich Przyjaciół tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni zauważyłam piękne plakaty - z cytatami z Pisma Świętego, ale też plakaty ze świętymi. Świetne wykonanie i elegancka rama plakatu sprawia, że jest on rzeczywiście wyjątkowym elementem wystroju. Nigdy nie byłam zwolenniczką plakatów chrześcijańskich, i jeśli już to zdecydowanie wybierałam ikony, ale jak w życiu każdego z nas - przychodzi moment, że to, co kiedyś jakoś niezbyt (z różnych względów) zachwycało - dziś jest ozdobą mieszkania 💖
Chrześcijańskie plakaty, a wśród nich te z cytatami z Pisma Świętego - spodobały mi się najbardziej. Chociaż na moim plakacie jest tylko jedno zdanie, które wypowiedział Ojciec Święty Jan Paweł II: *Przyszłość zaczyna się dzisiaj* - za każdym razem kiedy mam gorsze dni - te słowa dodają mi siły i odwagi.
Plakaty i mini-plakaty są wykonane bardzo starannie, pięknie zapakowane i gotowe do wręczenia. Są doskonałym prezentem nie tylko z okazji ślubu czy rocznicy ślubu, ale też na przykład z okazji chrztu, urodzin czy imienin. Nie wspomnę już o tym, że z plakatu na pewno ucieszą się ci, którzy wprowadzają się do nowego domu 🏡 Te plakaty niosą w sobie przesłanie i przypominają o tym, co w życiu naprawdę się liczy.
środa, 23 czerwca 2021
Kochać i tracić...
Kochać i tracić, pragnąć i żałować,
Padać boleśnie i znów się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadź!"
Ślady na piasku i kręgi na wodzie.
wtorek, 22 czerwca 2021
Domowe sposoby rozjaśniające skórę
poniedziałek, 21 czerwca 2021
Wakacyjna apteczka
Źródło: magazynfamilia.pl
niedziela, 20 czerwca 2021
Szczęście, gdzie jesteś?
Ile to razy szukamy szczęścia i te poszukiwania kończą się rozczarowaniem... Zamiast szczęścia - czasem lecą łzy, pojawia się bezradność i zniechęcenie. Często nie potrafimy zrozumieć, że szczęścia nie szuka się poza sobą! Nic i nikt nie da nam szczęścia jeśli najpierw nie odnajdziemy go w sobie. Czy to naprawdę jest tak trudno zrozumieć? Chyba nawet trochę współczuję ludziom, którzy w pogoni za złudnym szczęściem tracą to, co tu i teraz... Życie jest tak piękne, tak pełne niespodzianek, że szkoda chyba tracić je na trochę takie poszukiwania szczęścia, które nie istnieje... chociaż oczywiście - da się je kupić, i przez jakąś chwilę być szczęśliwym...
Tak sobie myślę 😉 ...
sobota, 19 czerwca 2021
[WYWIAD] Zespół Stresu Pourazowego
Trudny temat, bolesny... O PTSD mówi Ewa Guzowska - psycholog, psychoterapeuta, coach
Pani Ewo, jak zdefiniować zespół stresu pourazowego?
Zespół Stresu Pourazowego czyli PTSD - jest zaburzeniem psychicznym, z którym często nie jest z tym kojarzone. PTSD dotyka osób, które doświadczyły przeżyć traumatycznych takich jak klęski żywiołowe, wojny, napaści osobiste, katastrofy, wypadki lub były ich świadkami. Po takim traumatycznym wydarzeniu niemożliwy był powrót do funkcjonowania sprzed stanu poprzedzającego owo wydarzenie. Wydarzenie takie wywołuje silne uczucie strachu i bezradności.
Czyli zespół stresu pourazowego może tak naprawdę dotknąć każdego?
Każdy może doświadczyć PTSD - bez względu na płeć, wiek, czy kolor skóry, ponieważ natura życia jest nieznana dla każdego z nas. Uważam, że w związku z tym, dobrze mieć na ten temat choć ogólną wiedzę, by móc ewentualnie skojarzyć i połączyć zdarzenie, którego doświadczyliśmy z późniejszym złym samopoczuciem psychiczno-fizycznym.
Bardziej narażone są kobiety czy mężczyźni?
Narażone są bardziej kobiety. Osoby, które w dzieciństwie nie otrzymały odpowiedniego wsparcia, neurotycy i inni. Zdarza się, że ludzie zgłaszają się do lekarza i opowiadają o swoich cierpieniach fizycznych, zapominając o wydarzeniach, których byli świadkiem, co jest może okazać się istotne w przyjętym leczeniu. Otrzymują receptę na lekarstwa, które uśmierzą być może w jakimś stopniu objawy, ale nie zlikwidują przyczyny. Zdarza się, że objawy po traumatycznym doświadczenie pojawiają się w różnej przestrzeni czasowej, czasami po 2 tygodniach, ale może to mieć przebieg na przestrzeni paru lat…
I utrudnić normalne funkcjonowanie?
Zdarza się, że niektóre osoby po takim zdarzeniu wracają do normalnego funkcjonowania, ale jest to sprawa bardzo indywidualna. W dużej mierze zależy to od psychiki jednostki, a także środowiska w jakim ona dorastała, wsparcia jakie miała lub nie itd. Jednak w przypadku, kiedy objawy nie ustępują - należy przyjrzeć się tematowi z bliska, ponieważ samoistnie nie ustąpią.
Przez co objawia się zespół stresu pourazowego?
Najczęściej PTSD towarzyszą nawracające natrętne myśli związane z traumatycznym wydarzeniem: koszmary senne, flashbacki – czyli przebłyski, tak jakby trauma ciągle miała miejsce. Charakterystycznym objawem PTSD jest unikanie – osoba unika osób, miejsc, związanych z przeżytą traumą. Osoba ma poczucie dojmującej pustki, która nie pozwala na odczuwanie przyjemności w życiu, tak jak było to wcześniej. Dodatkowo, osoba może odczuwać nadmierne wzbudzenie, które uwidacznia się drażliwością, dekoncentracją, być w stanie dysocjacji, zmagać się z silnym napięciem związanym z wysokim lękiem, a nawet mieć myśli samobójcze.
Co zalicza się przyczyn o podłożu fizycznym?
Najczęściej są to problemy ze snem, omdlenia, drażliwość i nadmierna czujność, kłopoty z pamięcią.
Jakie zachowania wskazują, że mamy do czynienia z osobą, która zmaga się z zespołem stresu pourazowego?
Często osoby, które doświadczyły PTSD charakteryzują się zachowaniami ryzykownymi, sięgają pod alkohol lub inne używki.
Jednak nie w każdym przypadku pomoc specjalisty jest niezbędna?
Jeśli osoba po trudnym zdarzeniu wraca do normalnego funkcjonowania, czyli nie występują wyżej wymienione objawy to pomoc specjalisty nie jest konieczna.
A kiedy psychoterapia jest wskazana?
Psychoterapia jest konieczna w przypadku, kiedy wyżej wymienione objawy utrzymują się u osoby przez dłuższy czas po traumie. W przypadku PTSD sprawdzone i potwierdzone efekty przynosi terapia EMDR – tłumaczona na język polski jak „terapia odwrażliwiania za pomocą ruchu gałek ocznych” opracowana przez Francine Shapiro. Odkryła ona, że powtarzające się ruchy gałek ocznych obniżają poziom lęku. Dziś tłumaczy się, że efekt ten zawdzięcza się bilateralnej stymulacji mózgu, który osiąga się dzięki ruchowi gałek ocznych jak i tappingu lub stymulacji dźwiękowej. Metodę tę odróżnia od innych podejść, znaczący aspekt neurofizjologiczny.
Jak sami możemy pomóc osobie, która cierpi na zespół stresu pourazowego?
Przede wszystkim, najistotniejsze jest polecenie odpowiedniej terapii indywidualnej (później ewentualnie grupowej) oraz pomocy lekarza psychiatry. Jak w każdym trudnym momencie, nie możemy pozostawić takiej osoby samej. Należy udzielić jej najlepszego wsparcia emocjonalnego. Istotny jest ruch fizyczny, obcowanie z przyjaznymi i empatycznymi ludźmi.
Możliwe jest całkowite wyleczenie z zespołu stresu pourazowego?
Wyleczenie z PTSD zależy od wielu czynników m.in. wielkości traumy, środowiska, historii rodzinnej, odpowiednio dobranej terapii i wielu innych.
piątek, 18 czerwca 2021
#WarszawaSzczepi
I stało się... Na Stadionie Legii taka sytuacja 😎 Kto by pomyślał, że nadejdzie taki czas kiedy staniemy przed wyborem szczepionki przeciwko covid-19... Że przyjęcie szczepionki okaże się przepustką na wakacje... rzeczywiście żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Obyśmy tylko się w tym wszystkim nie pogubili...
Kochani, a Wy już po szczepionce czy jeszcze w oczekiwaniu? 😊
czwartek, 17 czerwca 2021
Mozaika diamentowa po raz drugi
Z pewnością gdyby nie lockdown - nigdy bym się nawet nie zainteresowała malowaniem po numerach, o mozaikach diamentowych już nie wspomnę... Zarówno jedno i jak drugie to doskonały pomysł na wolniejsze dni i odkrywanie nowych talentów. Polecam wszystkim, którzy może jakoś nie szczególnie są przekonani, że obraz namalowany po numerach może naprawdę być ozdobą salonu czy sypialni 😊
Po pięknej mozaice diamentowej, w której to góry odgrywały pierwsza rolę - przyszedł czas na takie troszkę spokojniejsze klimaty - wiejskie życie 😍 Tu przepiękne (moje ulubione) tulipany odgrywają bardzo ważną rolę...
Co prawda, mozaika diamentowa zajmuje zdecydowanie więcej czasu niż w przypadku malowania po numerach, ale i efekt jest niesamowity. Stworzenie mozaiki wymaga precyzji i zaangażowania. Polecam spróbować - jestem przekonana, że dzieło, które wyjdzie spod naszych rąk - spodoba się wszystkim, którzy je zobaczą 😊
Do wyboru jest wiele wzorów. Obok - przedstawiony poziom trudności. Do boju! 😎 PS. Poza mozaikami i obrazami do malowania po numerach - możemy też znaleźć ramy do obrazów 😊 Zainspiruj się z iPicasso!
środa, 16 czerwca 2021
Bezpiecznie na wsi mamy - Finał konkursu
Pierwsze miejsce zajęła Justynka Iskra - moja kuzyneczka. Jestem bardzo dumna i bardzo, bardzo Justynce gratuluję! To ogromny sukces! A poniżej informacja prasowa z Gali finałowej konkursu:
„Bezpiecznie na wsi mamy – od 30 lat z KRUS wypadkom zapobiegamy” – pod tym hasłem Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego zorganizowała XI Ogólnopolski Konkurs Plastyczny dla Dzieci z terenów wiejskich. Tegoroczna edycja poświęcona była działaniom prewencyjnym KRUS na przestrzeni 30 lat. Niezmiennie celem konkursu jest promowanie pozytywnych zachowań związanych z pracą i zabawą dzieci na terenie gospodarstwa rolnego.
Rekordowa liczba nadesłanych prac
Do tegorocznego konkursu przystąpiło 43 234 uczniów z 3 744 szkół podstawowych z terenów wiejskich. Zadaniem uczestników było wykonanie pracy plastycznej w dowolnej technice w formacie A-3, jak najlepiej obrazującej konkursowe hasło. Zgodnie z regulaminem konkursu, Centralna Komisja Konkursowa dokonała wyboru najlepszych prac spośród 96 zakwalifikowanych do etapu centralnego przez Wojewódzkie Komisje Konkursowe. Członkowie Centralnej Komisji ocenili je uwzględniając regulaminowe kryteria. Wszystkie prace, które znalazły się w finale prezentowały wysoki poziom artystyczny i merytoryczny.
Gala finałowa
Finałowa gala XI Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego dla Dzieci „Bezpiecznie na wsi mamy – od 30 lat z KRUS wypadkom zapobiegamy” odbyła się 16 czerwca br. w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Konkurs przebiegał pod patronatem honorowym Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Grzegorza Pudy. Minister podziękował wszystkim uczestnikom za nadesłane prace, a wręczając nagrody pogratulował laureatom.
– Dzieci w rodzinach rolniczych uczone są szacunku do pracy, rodziny, przyrody. Często od najmłodszych lat pomagają rodzicom w codziennych obowiązkach gospodarskich. Dlatego tak ważne są działania na rzecz bezpieczeństwa dzieci na wsi. Edukacja na temat zagrożeń to doskonała profilaktyka. Dzieci jako bardzo surowi i wrażliwi obserwatorzy świata potrafią w sposób bardzo bezpośredni, szczery oddać to co w tym świecie budzi w nich lęk. Od małego uczone ostrożności i respektu wobec świata i natury potrafią bardzo trafnie ocenić i przedstawić za pomocą obrazu wszelkie zagrożenia, których są świadome. Takie konkursy jak ten organizowany przez KRUS to doskonała profilaktyka zagrożeń. Okazja aby Dzieci poprzez swoją wyobraźnię i spostrzegawczość pokazały jak bardzo ważne jest dla nich poczucie bezpieczeństwa. Doceniam, że KRUS podejmuje wiele inicjatyw służących realizowaniu działań na rzecz zmniejszenia wypadków przy pracy rolniczej zwłaszcza jeżeli dotyczy to dzieci. Dziękuję organizatorom, a wszystkim laureatom gratuluję talentu i wyobraźni – powiedział minister Grzegorz Puda.
Nagrodzone dziś prace wyróżniały się szczególną pomysłowością i oryginalnością ujęcia tematyki konkursu.
– Oglądając tegoroczne prace konkursowe, po raz kolejny przekonałam się, że wiedza dzieci na temat tego, jak należy się zachowywać, czego unikać, w jaki sposób nie narazić się na zagrożenia związane z pracą i przebywaniem w gospodarstwie rolnym jest naprawdę ogromna. Niezwykłe są też ich talenty oraz pomysły, które wykorzystały do zobrazowania przesłania Konkursu. Prace plastyczne przemawiają do wyobraźni, w prosty i jasny sposób przestrzegają oraz informują, jak zachowywać się bezpiecznie. Jestem przekonana, że udział w Konkursie dla wielu rolniczych rodzin był impulsem do podjęcia oceny stanu bezpieczeństwa w gospodarstwie rolnym i zastosowania rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo pracy – powiedziała prezes Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego dr Aleksandra Hadzik podczas dzisiejszej gali finałowej.
Organizatorzy i patroni medialni
Organizatorem i pomysłodawcą konkursu jest Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Współorganizatorami tegorocznej edycji byli: Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Państwowa Inspekcja Pracy, Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa oraz Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Partnerem strategicznym konkursu zostało Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych.
___
Źródło: Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
wtorek, 15 czerwca 2021
poniedziałek, 14 czerwca 2021
Orzeźwiające lemoniady
Lato trwa, upały powracają – cóż więc pić w tak gorące dni? Oczywiście pyszne lemoniady, które są nie tylko smaczne, ale i zdrowe. Z pewnością zaspokoją pragnienie podczas upału. Możemy kupić je w sklepie, restauracji, ale możemy także przygotować je samodzielnie w kuchni, wystarczy, że mamy świeże owoce, wodę i trochę cukru. Tradycyjnie przygotowaną lemoniadę – z soku świeżych cytryn i wody wymyślono już 1300 lat temu. Pierwsze zapiski o lemoniadach pochodzą z VII wieku. Najbardziej znana jest lemoniada cytrynowa. Można ją, jak i inne lemoniady - łatwo przygotować.
Szklanka lemoniady na dobry początek dnia? Tak! Jest to świetny pomysł – ma takie same właściwości energetyzujące jak kawa, ale zawiera mniej kalorii. Poza tym jest bardziej orzeźwiająca. Zawiera ogromną dawkę składników odżywczych, które korzystnie wpływają na nasz organizm. Posiada silne właściwości oczyszczające i aktywujące metabolizm.
💛 Lemoniada cytrynowa
Potrzebujemy: 1 kg cytryn, 2 litry wody, 12 łyżeczek cukru (albo miód), kostki lodu. Cytryny parzymy wrzątkiem i wyciskamy sok. Przecedzamy przez sitko, dolewamy wodę. Część wody mieszamy z cukrem (albo miodem), następnie wlewamy do wody z cytryną. Mieszamy. Podajemy z kostkami lodu i plasterkami cytryny.
💛 Lemoniada z żółtkiem
Potrzebujemy: 1 żółtko jajka, 1 cytrynę, 1 limonkę, 2 łyżeczki cukru brązowego, 1 litr wody i 200 gram wody w kostkach. Wyciskamy sok z cytryny, dodajemy cukier, żółtko i wodę. Wszystko dokładnie mieszamy w shakerze, z kostkami lodu. Podajemy z plasterkami cytryny.
💛 Lemoniada malinowa
Potrzebujemy: 2 szklanki świeżych malin, 2/3 szklanki soku z cytryny, 1 szklankę cukru, 1/2 szklanki wody, 1/2 szklanki świeżych malin do dekoracji. Maliny zasypujemy ½ szklanki cukru i odstawiamy by puściły sok. Z reszty cukru przygotowujemy syrop, dodajemy ½ szklanki wody. Syrop odstawiamy do wystudzenia. Maliny miksujemy na puree, przecedzamy przez sitko, aby wydobyć jak najwięcej soku. W dzbanku łączymy syrop malinowy, syrop z cukru, sok z cytryny i wodę. Dokładnie mieszamy.
Picie lemoniady to wiele korzyści: nawilża organizm, zapobiega infekcjom dróg moczowych, zwalcza szkody wywołane działaniem wolnych rodników, jest bogatym źródłem witaminy C, przywraca prawidłowe pH organizmu, wspomaga układ odpornościowy, poprawia trawienie i pomaga zachować młodzieńczy wygląd.
Lemoniada to połączenie orzeźwiających właściwości i witamin, które pochodzą z cytrusów. W XIX wieku była stosowana jako lekarstwo. Jest wręcz idealna na chwilę, w których potrzebujemy orzeźwienia. Lemoniady są dość łatwe w przygotowaniu, wyjątkowo smaczne i nie wymagają zbyt dużo czasu. Poza tym są tanie – na przygotowanie lemoniady wydamy kilka złotych. Idealne na upalne, sierpniowe dni, które przed nami. A Wy, macie swoje ulubione lemoniady?
___
Źródło: magazynfamilia.pl
niedziela, 13 czerwca 2021
[WYWIAD] Miłość na walizkach?
sobota, 12 czerwca 2021
Tańcz ze mną moje życie!
piątek, 11 czerwca 2021
Trzeba marzyć...
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć
Gdy spadają jak liście
Kartki dat z kalendarzy
Kiedy szaro i mgliście
Trzeba marzyć
W chłodnej, pustej godzinie
Na swój los się odważyć
Nim twe szczęście cię minie
Trzeba marzyć
W rytmie wietrznej tęsknoty
Wraca fala do plaży
Ty pamiętaj wciąż o tym
Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć.
- Jonasz Kofta
czwartek, 10 czerwca 2021
Moda w rozmiarze XXL
środa, 9 czerwca 2021
Prezent dla Taty? Koszulka!
wtorek, 8 czerwca 2021
[WYWIAD] Jasiek Mela: Da się!
Kilka lat temu pojechałam do pięknego, królewskiego miasta na spotkanie z niesamowitym człowiekiem - Jaśkiem Melą 😎 Dziś, kiedy przeglądałam wywiady uznałam, że ten tekst jest warty przypomnienia. Lubię spotykać tak pozytwnych ludzi jak Jasiek, bo naprawdę skutecznie potrafią przekonać do tego, że w życiu wszystko jest możliwe 😎 chociaż może wydawać się zupełnie inaczej, ale każdy dołek jest do przeskoczenia...
Jaśku, bierzesz udział w spotkaniach motywacyjnych. Do kogo są one adresowane?
Spotykam się z ludźmi na uniwersytetach, czasem – w Domach Dziecka, hospicjach, zakładach karnych… Staram się znaleźć uniwersalną drogę do tego, aby odnaleźć motywację do realizowania swoich planów i marzeń. Chodzi o to, aby nie dać się przekreślić – swojemu ograniczeniu, swojej niepełnosprawności. I nie mówię tu tylko o fizyczności - może to być niepełnosprawność społeczna. Kiedy widzę dzieciaki z Domów Dziecka – mają ręce, nogi, wszystkie organy na swoim miejscu, ale są bardziej okaleczone niż ja, niż wiele innych osób. Są przekreślone przez społeczeństwo. Nie mają wzorców. Często w wieku 18 lat opuszczają Dom Dziecka i zostają „na lodzie”.
Mimo tego, co przeżyłeś, mimo „trudnej” relacji z rodzicami – wsparcie w nich zawsze miałeś?
Miałem ogromne szczęście w życiu. Przeżyłem sporo traumatycznych rzeczy, ale zawsze miałem wsparcie. Zawsze miałem kogoś, kto mnie faszerował wiarą w siebie – niezależnie od tego, czy chciałem czy nie. Przekaz był jasny: Da się! Nie można się poddać! Z każdego dołka można wyjść! Mam duszę buntownika. Relacje rodzinne przez wiele lat dość trudno mi się układały…
A rodzice wymagali abyś się ogarnął, abyś zaczął normalnie żyć…
Żeby coś w życiu robić – muszę to czuć. Nie potrafię robić rzeczy, które ktoś mi narzuci z góry – może dlatego zaczynałem trzy różne kierunki studiów, ale nigdy nie byłem nawet na drugim roku (śmiech). Zupełnie nie miałem przekonania co chcę dalej robić. Po wypadku było podobnie. Przez pewien czas nie widziałem w ogóle sensu życia. Jednak trudne doświadczenia zmusiły mnie aby się zastanowił nad wszystkim – po co to się dzieje? Dlaczego żyję? Czy chcę żyć? Czy warto żyć? A jeśli warto – o jakie życie chcę walczyć?...
Co było później?
Odpowiedziałem sobie na te pytania. Kiedy wiedziałem, że chcę żyć nadal – pojawiło się kolejne pytanie: O jakie życie walczę? Kaleki, czy pełne i aktywne życie? Zacząłem sobie stawiać drobne cele. Małe rzeczy – np. kiedy nie miałem jeszcze protezy, moim celem było zajście na jednej nodze, o kuli – do łazienki. Inne – nauka wiązania butów jedną ręką. Chodziło o to, aby w głowie zastąpić słowa: „Czy dam radę?” na „Jak to zrobić?”, bo że dam radę, to już postanowione.
Budzisz się w szpitalu, widzisz, że nie masz ręki, nogi…
Na początku miałem ogromnie dużo żalu do świata, do Boga. Jeśli istnieje to dlaczego na to pozwala? Dopiero z biegiem czasu zacząłem dostrzegać to, co się wydarzyło. Kiedy trafiłem do szpitala to lekarze nie bardzo wiedzieli co ze mną zrobić, bo zazwyczaj, jeśli przez czyjeś ciało przepłynie 15tys volt – jak to było w moim przypadku, ludzie umierają na miejscu. Lekarze byli pewni, że umrę. Dopiero później zrozumiałem, że Bóg uratował mnie z wypadku. Wtedy powinienem umrzeć, ale Bóg dał mi życie.
Który moment po wypadku był najgorszy?
Najgorszy moment był kiedy wyszedłem ze szpitala. Wtedy nagle okazało się jak to życie wygląda. W szpitalu wszyscy koło mnie chodzili, ja sobie tylko wyobrażałem co będzie później… Nagle się okazało jak wielka jest lista tych rzeczy, których nie będę w stanie zrobić.
Wróciłeś do szkoły…
Rówieśnicy bardzo ciepło mnie przyjęli, bardzo ułatwili mi powrót. Jednak mimo wszystko czułem, że jestem inny i już taki pozostanę.
Niepełnosprawność – jak ją rozumiesz?
Niepełnosprawność jest ograniczeniem, które trzeba w sobie zaakceptować. Najważniejsze znaczenie ma to jak żyję, co robię. Jeśli mimo tego, że nie mam ręki – będę żył aktywnie – będę bardziej sprawny niż nie jeden pełnosprawny. Jest też coś, co nazywam kalectwem. Jest to przekonanie, które siedzi w naszej głowie – że nie dam sobie rady, jestem byle jaki. Każdego, kogo dotyka problem z akceptacją siebie wie, że to nie jest takie proste. Każdy jakoś się z tym zderza. Dla mnie problem niepełnosprawności to problem akceptowania siebie. Dopiero kiedy w dużej mierze udało mi się z tym poradzić – zacząłem inaczej patrzeć na ludzi.
Wypadek spowodował, że zacząłeś szukać Boga?
Z rodzicami miałem trudną relację, ale mimo tego, że trudno było się dogadać – ta relacja jednak była, niezależnie od tego, co się działo. Potrafiliśmy sobie wzajemnie bardzo nawrzucać, ale cały czas się wspieraliśmy. Wiedziałem, że cały czas mogłem na nich liczyć. Duże wsparcie miałem w Bogu, którego na początku miałem gdzieś. Po wypadku zacząłem powoli dostrzegać Boga w moim życiu. Religia to nie tylko siedzenie w kościele i modlenie się, to nie jest tylko czysta teoria… zobaczyłem, że każda rzecz może być widziana z dwóch stron. Podobnie jak szklanka – może być do połowy pełna, albo do połowy pusta. Wszystko zależy od tego, co chcemy widzieć.
Mówisz o tym z wielkim przekonaniem…
Moje życie i ten wypadek były po coś. Gdyby nie to – nie wydarzyłyby się inne rzeczy. Nie spotkałbym innych ludzi. Kiedy jeżdżę na spotkania motywacyjne – mówię o tym, co sam przeżyłem. Każdy z nas ma jakieś problemy, marzenia, ale żeby osiągnąć cel – potrzebujemy tych samych cech, podobnych przekonań. Nie ma uniwersalnej drogi, którą podążać, aby być szczęśliwym. Widzę, że ludzie nawet przestają marzyć, bo zakładają, że i tak nic się nie uda, nic nie osiągną.
Mówiliśmy o wsparciu, a co z przyjaźnią?
Od wielu już lat prowadzę taki tryb życia trochę jak kierowca tira (śmiech), można powiedzieć, że mieszkam w pociągu (śmiech). To jest momentami fajne, bo jestem zadowolony z mojej pracy. Mam bardzo niewielu przyjaciół, bo ciężko przy moim trybie pracy utrzymywać bliskie więzi, ponieważ mnie bardzo często nie ma. O przyjaźń po prostu trzeba dbać. Staram się zmieniać swoje życie aby mieć więcej czasu dla siebie i dla bliskich.
A zaufanie?
Niesamowicie ważne! Zaufanie to oparcie w drugiej osobie, ale aby mieć to oparcie – trzeba próbować rozumieć, a żeby rozumieć – trzeba mieć w życiu podobne doświadczenia. Nieszczęśliwie zakochaną osobę zrozumie tylko ktoś, kto był nieszczęśliwie zakochany. I innej opcji nie ma. Ciężko jest o zrozumienie czy zaufanie z kimś, kto żyje zupełnie inaczej od nas, kto nie ma podobnych doświadczeń. Przez to, że podróżuję – poznaję ludzi z różnych zakątków świata. I też czasem się łapię na tym, że ciężko się z kimś bardziej „zakumulować” kiedy nie ma się wspólnego kontekstu kulturowo – historycznego.
Dziś tak normalnie opowiadasz o protezie, ale na początku pewnie płakać się chciało na samą myśl…
Na początku było bardzo ciężko, ale to był proces. Miałem momenty kiedy sądziłem, że już jestem z tym pogodzony, ale za jakiś czas okazywało się, że jednak nie… Teraz stwierdziłem, że nigdy się nie jest ze sobą pogodzonym w 100proc. Bardzo trudne było dla mnie pierwsze pójście na basen i pozwolenie na to, aby ludzie się gapili. Zrozumiałem, że to jeśli ktoś się patrzy – jest ciekawy, bo po prostu tego nie widział. To jest naturalna część życia.
poniedziałek, 7 czerwca 2021
Opalanie. Co za dużo to...?
Ile to razy kiedy mówimy: „Dziś idę się opalać”, słyszymy: „Nie bądź długo na słońcu!”? Co rzeczywiście jest dobre dla naszej skóry? Czy każde, nawet krótkie opalanie może w konsekwencji doprowadzić do nowotworu skóry? Opalać się nad jeziorem czy zdecydować się na solarium? Pewnie nie raz zastanawialiśmy się co będzie dla nas, dla naszego zdrowia lepsze...
Mówi się, że solarium jest zdrowsze niż kąpiele słoneczne, ale czy rzeczywiście jest to prawda? Otóż, okazuje się, że w pogodny nawet dzień nie mamy tak wielkiej dawki promieniowania UV jak podczas wizyty w solarium. Poza tym kiedy jesteśmy w solarium jest to zwykle tak krótki czas, że działa ono na skórę bardziej niekorzystnie niż taka sama dawka promieniowania, rozłożona w czasie.
Kremy z filtrem uchronią przed nowotworem skóry? Przede wszystkim trzeba zachować UMIAR! Jeśli będziemy spędzać na słońcu za dużo czasu – ŻADEN krem nie uchroni nas przed zachorowaniem. W opalaniu przede wszystkim ważny jest zdrowy rozsądek, ale kiedy planujemy opalanie – nie zapominajmy o odpowiednich kremach. Latem to przecież podstawa.
Schodzi mi skóra! Czy to normalne? Bolesne zaczerwienienie skóry, oparzenia słoneczne pierwszego stopnia zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia raka skóry.
Z opalania rezygnujemy jeśli mamy nadwrażliwość na promieniowanie UV, stany zapalne skóry, bielactwo, choroby serca i układu krążenia, choroby nerek, tarczycy oraz przebarwienia. Latem również rezygnujemy z kremów z retinolem, poza retinaldehydem.
Kąpiele słoneczne – oprócz prawdopodobieństwa wstąpienia raka skóry, niosą ze sobą także pozytywne oddziaływanie: ulga w bólach mięśni i stawów, bóle reumatyczne, leczenie gruźlicy oraz poprawienie stanu skóry z łuszczycą.
W skórze produkowana jest witamina D3. Wystarczy 20-30 minut dziennie, na słońcu, aby mieć jej niezbędna dawkę. Witamina D korzystnie wpływa na płodność, hormony płciowe kobiety i mężczyzny. Dodaje też niesamowitej, pozytywnej energii. Korzystajmy z tego! 😎
Źródło: magazynfamilia.pl
niedziela, 6 czerwca 2021
Umrzeć z miłości
sobota, 5 czerwca 2021
Jak przygotować się do opalania?
Słońce wywołuje przebarwienia i przyspiesza starzenie się skóry. Promieniowanie UV jest szkodliwe. Wyzwala większą ilość wolnych rodników, cząsteczki tlenu atakują prawie wszystkie składniki tkanek. Działają one na gęby w każdej komórce. Po pewnym czasie mogą doprowadzić do raka skóry. Jak wobec tego przygotować się do opalania?
Przede wszystkim odpowiednią dietą. Do jadłospisu dodajemy pomarańczowe i czerwone owoce i warzywa: pomidory, morele, brzoskwinie, pomarańcze, marchewki. Stosujemy również odpowiednie kremy. Ograniczamy więc te, które zawierają retinoidy i kwasy hydroksylowe. Dlaczego? Latem skóra, która poddana jest działaniu kwasów staje się cieńsza i bardziej delikatna. Czyli również jest bardziej podatna na niekorzystny wpływ promieni słonecznych. Unikamy również zabiegów kosmetycznych, zwłaszcza laserowych, peelingów chemicznych.
Kremy ochronne nakładamy w odpowiedniej ilości i w odpowiednim czasie, czyli na około 30 minut przed opalaniem. Na ciało – 30 ml, na twarz i szyję – 2,5 ml. Kremy chronią przed niekorzystnym wpływem promieniowania słonecznego. Jeśli chodzi o wybór odpowiednich kremów – zasada jest prosta: im jaśniejsza skóra – tym silniejszy filtr należy stosować. A im wyższa ochrona – tym lepiej. Będą gwarancją także pięknej, równomiernej i trwałej opalenizny. I znowu – musimy zachować umiar! Unikamy wylegiwania się na słońcu (choć jest to tak przyjemne!) zwłaszcza między 11.00 a 15.00.
A jeśli już wychodzimy z mieszkania, sprawdźmy czy mamy ze sobą okulary przeciwsłoneczne, coś na głowę. Leżenie na słońcu poprawia nastrój, ale pamiętajmy – umiar, umiar... 😎
Witamina D pozytywnie wpływa również na układ kostny, ale nadmiar promieniowania UV przyspiesza procesy starzenia się skóry – pojawiają się zmarszczki, plamy starcze. Pamiętajmy o kremach i kosmetykach nawilżających, delikatnym natłuszczaniu. Po opalaniu oczyszczamy skórę z potu, piasku. Stosujemy balsam po opalaniu, który chłodzi i nawilża skórę.
Źródło: magazynfamilia.pl