środa, 28 lutego 2018

Maseczka z... ogórka

Maseczka z... ogórka
Maseczka z ogórka jest odpowiednia dla każdego rodzaju skóry. Rozjaśnia i nawilża, likwiduje cienie pod oczami, ma również właściwości zmiękczające i odświeżające. Chociaż najbardziej znana jest z tego, że rozjaśnia przebarwienia skórne czy blizny potrądzikowe.    


📰 Maseczka z ogórka i olejku rycynowego 

Ta maseczka zalecana jest przede wszystkim osobom, które chcą rozjaśnić przebarwienia skórne. Aby ją wykonać, będziemy potrzebowały: pół ogórka, który najpierw musimy sparzyć wrzątkiem, następnie zetrzeć na tarce oraz łyżeczkę olejku rycynowego. Mieszamy do uzyskania papki, nakładamy na umytą skórę twarzy. Większą ilość możemy nałożyć na miejsca, w których znajdują się przebarwienia. Spłukujemy po 15 minutach. Jest to maseczka nie tylko prosta w przygotowaniu, ale i przynosząca efekty w postaci widocznej poprawy kolorytu cery.

📰 Maseczka z ogórka i jogurtu naturalnego 

Jeśli chcemy przygotować maseczkę łagodzącą, oprócz ogórka będziemy potrzebowały jogurt naturalny. Ogórek ścieramy na tarce, dodajemy łyżkę soku z cytryny i dwie łyżki jogurtu naturalnego. Całość mieszamy, nakładamy na twarz i pozostawiamy na max. 20 minut. Następnie, przemywamy skórę chłodną wodą.

📰 Maseczka z banana i jogurtu naturalnego 

Maseczka bananowa to połączenie banana z jogurtem naturalnym. Przygotowanie jej jest równie proste, jak wcześniejszych maseczek i chociaż, ta nie zawiera ogórka – efekty są podobne. Miksujemy banana, dodajemy łyżkę miodu i łyżkę jogurtu naturalnego. Papkę nakładamy na twarz, szyję i dekolt i pozostawiamy nie dłużej jak 20 minut. Zmywamy zimną wodą.

📰 W walce z przebarwieniami świetnie sprawdzi się połączenie ogórka z sokiem z cytryny. Rozjaśniające właściwości cytryny przecież są dobrze znane. Jednak, w połączeniu z ogórkiem – potrafią zdziałać cuda na naszej twarzy. Tak wykonana maseczka działa również przeciwstarzeniowo.

Ogórek doskonale nawilża naszą skórę, wygładza i zmiękcza naskórek, nadaje skórze promiennego, świeżego wyglądu. Pamiętajmy jednak, że do maseczek potrzebujemy świeżego ogórka.    

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

wtorek, 27 lutego 2018

Idealny manicure w domu? Dlaczego nie?

Idealny manicure w domu? Dlaczego nie?
Dłonie są naszą wizytówką. Ozdobą rąk każdej kobiety są piękne, zadbane paznokcie. Nie zawsze mamy czas aby wybrać się do kosmetyczki, ale jeśli dobrze przygotujemy nasze dłonie – w domowym zaciszu również możemy wykonać piękny manicure. Jak się do niego przygotować? 


💋 Po pierwsze: odpowiedni pilnik 

Najlepiej piaskowy lub szklany. Jeśli chcemy uniknąć rozdwojenia należy piłować paznokcie od krańca płytki do środka. W przypadku gdy chcemy aby lakier bardziej się trzymał – możemy dodatkowo polerować paznokcie.

💋 Zmiękczanie skórek 

Następnym krokiem jest zmiękczanie skórek w ciepłej wodzie z dodatkiem kilku kropel cytryny i żelu do mycia rąk. Wystarczy również zamoczyć ręce w płatkach mydlanych albo zwykłym mydle w płynie.   W skórki możemy też wmasować specjalny preparat do zmiękczania skórek. Następnie drewnianymi patyczkami odsuwamy je.

💋 Odtluszczanie

Jeśli chcemy aby efekt był dłuższy, powinnyśmy zastosować preparat odtłuszczający, dzięki czemu  pozwoli on na utrzymanie się lakieru dłużej. W tej roli doskonale sprawdzi się zmywacz do paznokci. Kiedy wybieramy zmywacz – zwróćmy uwagę czy zawiera aceton. Delikatniejsze i nie przesuszające płytki paznokcia są produkty bezacetonowe.

💋 Baza

Jest również sposób na poprawienie przyczepności lakieru. Wystarczy nałożyć specjalny lakier pokładowy. Chroni on także płytkę przed przebarwieniami.

💋 Właściwy lakier 

Musimy pamiętać, że lepiej będą wyglądały nasze paznokcie jeśli nałożymy dwie cienkie warsty  - zamiast jednej, grubej. I nie ma znaczenia czy lakier, który wybralysmy jest delikatny czy intensywnie czerwony. Nie wolno nakładać jednej warstwy lakieru na drugą, ale jeśli bardzo się spieszymy – możemy nałożyć specjalny wysuszacz lakieru.

💋 Utwardzacz

Jeśli chcemy aby nasze paznokcie były piękne, o szklistym połysku – możemy nałożyć preparat nawierzchniowy. Dodatkowo przedłuża on trwałość lakieru.

Warto od czasu do czasu zrezygnować z wizyty u kosmetyczki i zrobić manicure w domu. Daje dużo satysfakcji i na pewno zachwyci efektem. 

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

poniedziałek, 26 lutego 2018

[WYWIAD] Wirtualna zdrada. To prawdziwa zdrada?

[WYWIAD] Wirtualna zdrada. To prawdziwa zdrada?
Wielki Post trwa. Kolejny w naszym życiu... Jakiś czas temu pisałam artykul nt grzechów czy zagrożeń w Internecie, ale również i temat wirtualnej zdrady zdaje się być poważny. O co w tym wszystkim chodzi i kiedy należy uważać mówi Ewa Guzowska - psycholog, psychoterapeuta, coach 😊



Pani Ewo, nie trzeba iść do łóżka, aby zdradzić. Jak trafnie zdefiniować pojęcie „zdrada emocjonalna”? 

Zdradą może być myślenie, że z kimś chcemy być. Ciągle wyobrażenia i fantazjowanie o kimś. Pokazuje to, że coś może być inne niż dotychczas w naszym związku. Warto się temu przyjrzeć...

Jesteśmy w dobrych relacjach z kolegami z pracy, fascynują nas, ale nie mówimy o tym partnerowi. Czyli – oszukujemy same siebie. Dlaczego wolimy milczeć na ten temat? 

Może mamy coś do ukrycia? Zależy to od wielu czynników. Zwykle zależy też o czym mówimy, a o czym nie. Każdy ma inny sposób wyrażania swoich opinii, dzielenia się z tym co ważne. Zawsze jednak należy patrzeć szerzej, w  odniesieniu do  kontekstu.

Jeśli powiemy – partner staje się zazdrosny, mimo, że to z nim chcemy być. W jaki sposób wytłumaczyć takie zachowanie? 

Jeśli partner od razu staje się zazdrosny, można na to spojrzeć na różne sposoby. Jeśli osoba będzie miała zaniżone poczucie wartości, wiele lęku przed porzuceniem, to może być dla niej bardzo trudne. Wtedy ważne by zastanowiła się nad swoimi odczuciami, czy rzeczywiście są adekwatne? Być może problem leży po stronie tej osoby, która jest nadmiernie zazdrosna i wtedy, to ona być może mogłaby to przepracować. Samo tłumienie i „ochrona” kogoś, przed tym, by nie poczuł się źle, często jest drogą donikąd.

Kiedy jesteśmy zaangażowane - wyczekujemy SMS, sprawdzamy maile. Przyjaciele piszą w wolnej chwili, to zakochani wyczekują SMS... I w tym momencie zaczyna się już problem? To początek wirtualnej zdrady? 

Temat zaczyna się w momencie kiedy angażujemy się emocjonalnie, a kiedy tak się dzieje, to rzeczywiście – coś może być na rzeczy. Jeśli nawet lubimy kolegę/koleżankę w pracy, nie jest to powód by z nim/nią sms-ować, po pracy.  Jeśli to robimy, a nie dotyczy to spraw zawodowych, to o co chodzi?

Zjawisko e-niewierności zdaje się być dość popularne. Gdzie są granice? 

Uważam, że każdy sam powinien trzymać te granice, bo kto inny to może zrobić? Nie możemy mieć przecież „strażnika” przy sobie. Ważne byśmy wiedzieli z kim tak naprawdę chcemy być. Istotą jest by mieć na uwadze, że każde nasze zachowanie wywołuje pewne konsekwencje – trzeba o tym pamiętać.

Nie każda przecież relacja internetowa to od razu romans i zdrada... 

Oczywiście, że nie. Większość kontaktów teraz jednak odbywa się przez sieć, takie mamy czasy. Trudno, by było inaczej. Trzeba korzystać z tego - temu to przecież służy, by było nam „łatwiej” żyć, ale nie jest to przecież narzędzie służące tylko i wyłącznie do zdrady.

Podobnie – nie każdy komentarz pod zdjęciem kolegi, czy jego komentarz pod naszym linkiem – oznacza romans i jakieś ukryte uczucia? 

Pewnie, że nie każdy.  Może podobać się na FB wiele ciekawych rzeczy, interesują nas, inspirują, aż trudno czasami tego nie polubić. To miłe, przecież… ale szalenie ważny jest kontekst.

Wszystko zależy od intencji – jeśli tylko się droczymy to sprawa jest jasna. Ja znam swoje myśli, a inni niech myślą co chcą... Zdrowe podejście?   

Zdrowe podejście we wszystkim, to zwykle „złoty środek” by w gąszczu tego świata, nie pogubić się, nie zatracić. Najważniejsze znać siebie, wtedy łatwiej zrozumieć siebie, co niestety nie jest takie oczywiste.  Znać siebie, jeśli tak w ogóle można powiedzieć to naprawdę istota rzeczy.

Mimo wszystko, jeśli ktoś szuka – znajdzie. Wirtualny romans jest dziś na wyciągnięcie ręki...   

Jasne, jeśli szuka to znajdzie. Tak jest prawie ze wszystkim, im bardziej zaangażowany, tym szybciej znajdzie. Tylko pytanie: po co? Chodzi nam o chwilowe uniesienia, tęsknoty, ekscytację?

Jednak anonimowość może sprzyjać rozwinięciu znajomości wirtualnej. Tak naprawdę do końca nie wiemy jak wygląda nasz rozmówca, a wyobraźnia działa...

Wyobraźnia i tajemnica bardzo dobrze działa. Ważne jest też - jeśli umiemy bardziej czytać między wierszami, mamy większą szansę zidentyfikować, czy to prawda, czy fałsz? Jaki to człowiek i kogo lub czego szuka?

Czego tak naprawdę szukamy, jakie mamy oczekiwania?  

To pytanie wydaje się podstawowe. Człowiek od zarania dziejów szuka szczęścia i szuka go najczęściej poza sobą. Niestety poza sobą raczej nie znajdzie. Można znaleźć go tylko w sobie. Zacznijmy od siebie 😊

Nuda, ciekawość czy dowartościowanie to tylko przykładowe przyczyny, dla których utrzymujemy wirtualne kontakty. Z drugiej strony – nie ryzykujemy odrzucenia?  

Ciekawość być może, tylko czego jesteśmy ciekawi? Jeśli chodzi o odrzucenie, może boleć mniej.  Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb i uwarunkowań.

Można powiedzieć o korzyściach, jakie wynikają z wirtualnego romansu? 

Trudno mi powiedzieć o korzyściach. Tracimy cenny czas, który moglibyśmy jednak wykorzystać w realu i odnosić realne korzyści. Zdecydowanie to jest wartość dodana 😊 Wiele więcej można skorzystać. Zdarzają się też relacje nawiązane przez sieć, kiedy obydwie strony odnoszą korzyści w realu i to jest bardzo ważne. Sieć tylko dała początek. Życie w wirtualnym świecie nie jest życiem samym w sobie. Życzę Wszystkim samego dobra w realu – ono jest tuż obok nas na wyciągnięcie ręki 😊

___
Źródło: mojafigura.com 
Fot.: pixabay.com/pl  

niedziela, 25 lutego 2018

Sposoby na szczuplejsze nogi

Sposoby na szczuplejsze nogi
Czy możemy wyszczuplić nogi bez konieczności uczestniczenia w zajęciach fitness? Wydaje się, że tak – jeśli skorzystamy z rad poniżej... Jednak, uwaga – będzie to tylko optyczne wyszczuplenie nóg, bo jeśli chcemy odjąć im kilogramów – konieczne będą ćwiczenia czy zajęcia fitness. To zajmuje trochę czasu. Jest kilka trików, które wyszczuplą nogi... 
  


Pierwsza zasada: peeling nóg przynajmniej dwa razy w tygodniu. Dzięki systematycznemu złuszczaniu skóry nasze nogi będą sprężyste i gładkie. Świetnie sprawdzi się peeling kawowy, także stosowany do całego ciała, a przyniesie efekt w postaci gładkiej skóry.

Jednak jeśli chodzi o optyczne wyszczuplenie nóg, zasad jest kilka. Przede wszystkim na dół garderoby wybieramy zwiewne, lekkie materiały, inne – dodadzą nam kilogramów. Spódnica powinna być dopasowana w talii i biodrach. Najbardziej polecane modele spódnicy to te, w kształcie litery A, ale również – rozkloszowane.

Jeśli mamy szerokie uda – zdecydowanie pomijamy wszystkie spódnice ołówkowe i mini. Chyba nie muszę pisać, że tego rodzaju odzież nie będzie wyglądać zbyt korzystnie... W takim przypadku świetnie sprawdzą się spodnie, które będą podkreślały sylwetkę. Wybierajmy te modele spodni, które nawet będą troszkę za długie – wysmuklą sylwetkę.

Kilka kilogramów odejmą też spodnie w kant. A oprócz tego będą odpowiednie na oficjalne spotkania, przy czym dodadzą lekkości sylwetce. Dobrze też wybierać kolor butów taki sam jak spodni. Dodatkowo jeszcze wyszczupli to nogi.

Nie chodzi też całkiem o to, aby mieć szczupłe nogi za wszelką cenę, ale przede wszystkim aby były one jędrne. Jeśli jednak mamy zbyt masywne uda – możemy odciągnąć nieco od nich uwagę, kierując ją na przykład na fajny top, czy biżuterię.

Świetnie wyszczuplą, ale i wydłużą nogi buty na obcasie. Trzeba też wiedzieć, że nie każdy but na wysokim obcasie spełni swoją rolę i wyszczupli nogi. Dobieramy je wiec z umieram, odpowiednio do sylwetki. Dobrze sprawdza się rajstopy i buty w tym samym kolorze.

Nie bez znaczenia jest też kolor dolnej części garderoby – rezygnujemy raczej z kolorowych, grubych tkanin na rzecz jednolitych, gładkich materiałów. Stonowane i ciemne kolory to zdecydowanie najlepszy wybór, zwłaszcza dla kobiet, które mają masywniejsze uda.

Przede wszystkim bądźmy też aktywne – dużo się ruszajmy, pływajmy, chodźmy na spacery. Aktywność wskazana w każdej formie dobrze podziała na nogi. A przy tym korzystnie wpłynie na nasze samopoczucie. Także wiec – same plusy. 

___
Źródło: magazynfamilia.pl  
Fot.: archiwum prywatne 

sobota, 24 lutego 2018

[WYWIAD] Uciekanie od emocji nie rozwiązuje problemu?

[WYWIAD] Uciekanie od emocji nie rozwiązuje problemu?
Uciekanie od emocji nie rozwiązuje problemu? A może są sytuacje, kiedy ucieczka jest dobrym sposobem? Na pytania odpowiada Paweł Żukowski - psycholog, psychoterapeuta.  




Panie Pawle, różne zdarzenia przeżywamy z różnymi emocjami. I choć może niekiedy chcemy je „wyłączyć” – ciągle w nas są...

Jestem zdania, że wszystkie emocje, które przeżywamy pełnią ważną funkcję i warto się w nie wsłuchiwać. Emocje można porównać do lampek sygnalizacyjnych w jakimś urządzeniu, które sygnalizują nam coś bardzo istotnego. Złość, strach, radość, smutek – informują nas o czymś ważnym z naszej perspektywy. W relacjach z ludźmi warto brać pod uwagę emocje – swoje i tej drugiej osoby, chociaż nie zawsze byliśmy nauczeni by to robić.

Po czym rozpoznać brak zaangażowania?

Kiedy druga osoba nie bierze pod uwagę uczuć i potrzeb tej pierwszej. Ogólnie chodzi o brak zainteresowania tym, czego ta osoba chce, o czym myśli, czego potrzebuje. Często zaangażowana osoba nie dostrzega braku zaangażowania u tej drugiej osoby.

Z czego to wynika?

Bywa na przykład tak, że mamy przekonanie, że nie robimy wystarczająco dużo dla partnera. Robimy coraz więcej, staramy się coraz bardziej ale przynosi to odwrotny skutek – partner czuje że nie musi się już starać. Co więcej, zachowanie nadmiernie zaangażowanego partnera zaczyna go wręcz złościć i druga zaczyna się wycofywać z relacji.

Gdzie szukać źródeł takiego zachowania?

Może mieć to związek z niską samooceną. Z reguły są to sprawy, które kształtują się w dzieciństwie. W życiu dorosłym odtwarzamy w relacjach partnerskich to, co znamy z przeszłości.

Kiedy należy się zgłosić do specjalisty?

Ludzie zgłaszają się z różnymi problemami. Z reguły – kiedy osoba czuje, że sama nie jest już w stanie sobie poradzić z emocjami. Objawy mogą być przeróżne: lęk, objawy depresyjne – smutek, drażliwość, nadużywanie substancji psychoaktywnych. Zgłaszają się osoby, których związki zwykle kończą się w taki sam sposób – np. ona oczekuje bliskości, ale nie może tej potrzeby zrealizować, bo ciągle pojawia się jeden scenariusz – zbytnio się angażuje w związek z partnerem, nie odczytuje w porę sygnałów o braku zaangażowania z drugiej strony i kiedy partner się z nią rozstaje czuje się skrzywdzona, oszukana. Warto zgłosić się do specjalisty kiedy zauważamy, że cały czas odtwarzamy jeden, krzywdzący nas lub innych, scenariusz. Lub kiedy nie radzimy sobie z emocjami.

W towarzystwie niejako gramy kogoś, kim nie jesteśmy – a w środku nie możemy poradzić sobie ze swoimi problemami, naszym życiem...

Nierzadko tak się dzieje. Nie zawsze chcemy się „skontaktować” z tym, co w środku. Przyznanie się przed samym sobą, że mam problem nie jest przyjemne. Terapia przynosi ulgę, ale jest to też ciężka praca nad sobą samym. Najpierw trzeba się skonfrontować się z tym, co trudne. Na co dzień chciałoby się od tego jakoś uciec...

Da się uciec od emocji?

Są różne sposoby – nadmierne imprezowanie, alkohol, narkotyki, ale też gry komputerowe, zakupy... wszystko, co pozwala na ucieczkę od siebie samego.

Te sposoby akurat są na krótki czas...

Czasem te tymczasowe sposoby radzenia sobie mogą przekształcić się w uzależnienie. Takie mogą być konsekwencje uciekania od emocji. To, co służy człowiekowi, to przeżycie i spotkanie się z nimi. Czuję smutek - mam prawo go czuć, bo się rozstałem – mimo, że w tej relacji nie było idealnie. Smutno mi, bo skończyło się coś dobrego, co dawało dobre emocje.

Trzeba niejako „przeżyć” te emocje?

Czasami możemy sami je przeżyć, ale często potrzeba nam kogoś z zewnątrz aby wysłuchał bez oceniania, atakowania żadnej ze stron, z dystansem. Emocje muszą przepłynąć. Zatrzymane, niewyrażone będą powracać. Zatrzymywanie smutku, złości nie służy. Jeśli ciagle blokujemy w sobie złość na sytuacje, które się zdarzają – w końcu jakaś drobna, niewinna rzecz spowoduje wybuch.

___
Źródło: deon.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

piątek, 23 lutego 2018

Mity o odchudzaniu

Mity o odchudzaniu
Rezygnacja ze śniadania w imię doskonałej sylwetki to pierwszy mit na temat odchudzania! To właśnie śniadanie jest podstawowym posiłkiem w ciągu dnia, z którego rezygnować nie powinniśmy! To ono, o ile jest dobrze przygotowane – dostarczy nam energii na rozpoczynający się dzień. Jeśli na jakiś czas zrezygnujemy ze śniadania, z przekonaniem, że to doskonały pomysł na utratę wagi – istnieje ryzyko, że niedosyt kaloryczny nadrobimy pod wieczór. Ponadto, wieczorem zwykle sięgamy po to, z czego całkowicie powinniśmy zrezygnować – słodycze i chipsy. 



A co z tłuszczami? Mit na temat rezygnacji z tłuszczów dotyczy ich rozpoznania a nie nieuwzględniania. Są przecież tzw. „dobre” tłuszcze, które zawierają oleje, orzechy, ryby morskie. Oprócz tych dobrych, są i te tłuszcze, których powinniśmy unikać – czyli te, które są pochodzenia zwierzęcego, ale wyjątkiem są ryby. Nie jest więc prawdą, że jeśli wyeliminujemy wszystkie tłuszcze – na pewno schudniemy.

Spalanie tkanki tłuszczowej poprzez spacer – następny mit, ponieważ to właśnie podczas intensywnego treningu, który trwa powyżej 30 min następuje dopiero spalanie tkanki tłuszczowej. Podczas zwykłego spaceru spalamy przede wszystkim węglowodany, ale nie przyczynia się on do spadku masy ciała.

Jest też przekonanie, że zjadanie dużej ilości owoców i warzyw dobrze wpłynie na odchudzanie, jednak nie jest to prawdą, ponieważ to właśnie owoce i warzywa zawierają w sobie także cukry – oprócz błonnika i witamin, którego są źródłem. Jeśli rzeczywiście zależy nam na sensownym odchudzaniu powinniśmy rezygnować z owoców, które są wysoko kaloryczne. Należą do nich np.: winogrona, banany.

Alkohol nie przeszkadza w odchudzaniu, ale z pewnością go nie ułatwia.  Oczywiście, że jeden czy dwa drinki nie zaszkodzą, ale spożywany w dużych ilościach przyczyni się do osiągnięcia przeciwnego efektu jaki zamierzaliśmy osiągnąć. Warto więc zrezygnować z imprez, w których to alkohol jest numerem jeden.

O regularności posiłków nie trzeba pisać, bo z pewnością jest to oczywiste. Tak samo ważna jest ich ilość. Dlaczego? Chociażby dlatego, że spożywanie posiłków o stałych porach przyczyni się do utrzymania właściwego poziomu glukozy we krwi. Jedzenie dwóch posiłków dziennie czy głodówki po prostu nie mają sensu. 

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

czwartek, 22 lutego 2018

Praca w domu. Wady.

Praca w domu. Wady.
Oprócz zalet – praca w domu ma też i wady 😎 Pierwszą i chyba najważniejszą jest brak umowy o pracę. Kiedy pracujemy w domu mamy najczęściej umowę o dzieło albo umowę zlecenie, przez co nie obowiązują nas zasady zawarte w Kodeksie Pracy.


Ponadto praca ciągle w tym samym miejscu może przyczyniać się do zmniejszenia efektywności wykonywanych przez nas obowiązków. W związku z tym, że same jesteśmy dla siebie szefami – musimy wymagać od siebie samodyscypliny i konsekwencji w działaniu. Praca w domu, w przyjaznej atmosferze może sprzyjać rozleniwieniu.

Nielimitowane godziny pracy – pracujemy dłużej niż zakładałyśmy, rezygnujemy z odpoczynku. Pracujemy do późnych godzin wieczornych, bo na naszej liście jeszcze kilkanaście pozycji do odznaczenia... Ważne, aby zachować umiar. Nie zapominaj o odpoczynku! Kolejnym „niebezpieczeństwem” pracy w domu mogą okazać się wyrzuty i poczucie zobowiązań względem rodziny. Jesteś w domu i nie masz czasu dla najbliższych? 

Odczuwanie znudzenia – to kolejna wada pracy w domu. Nie mamy też częstego kontaktu z ludźmi, co może być kolejnym problemem. Ciągle, co dzień jesteśmy w tym samym miejscu. Może to powodować czasami brak chęci do pracy, brak motywacji. Oprócz tego ryzyko zaburzenia zaplanowanego dnia pracy przez odwiedzenie znajomych, którzy akurat są w naszej okolicy a przecież i tak „jesteś w domu”.

Nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, czy praca w domu jest idealną pracą, pracą marzeń. Wszystko zależy od nas samych, od naszych celów, zaangażowania. Ważne, aby mieć pasję, bo bez niej nasze życie traci sens. Szkoda tracić czas na „siedzenie” w pracy, w której się nie spełniamy, ale jeśli brakuje nam samodyscypliny i konsekwencji w dzialaniu – warto naprawdę dobrze się zastanowić czy praca w domu będzie dla nas idealnym rozwiązaniem 😊

___
Źródło: o-you.pl
Fot.: pixabay.com/pl  

środa, 21 lutego 2018

Praca w domu. Zalety.

Praca w domu. Zalety.
Dla jednych praca w domu jest wręcz wymarzoną pracą – bez szefa, wrednych współpracowników i zbędnych komentarzy... oprócz tego nie trzeba wstawać zbyt wcześnie rano aby na czas być w biurze. Nie musisz stać w korku, i zaczynać dnia od negatywnego myślenia... 



Rzeczywiście, jeśli pracujemy w domu zaoszczędzimy przede wszystkim czas i pieniądze związane z brakiem dojazdu do biura. Daje nam to dodatkowe oszczędności. Po drugie – mamy swobodę zarządzania własnym czasem, same jesteśmy sobie szefem. Kolejnym plusem pracy w domu jest brak towarzystwa – nikt, komu nie pozwolimy nie będzie nam zakłócał czasu poświęconego na pracę. Wielkie znaczenie ma również brak bezpośredniego nadzoru – same wiemy co do nas należy, nikt nie kontroluje nas co chwilkę, nie pyta jak nam idzie, co już zrobiłyśmy itd.

Nielimitowane godziny pracy – chociaż wydają się być zaletą pracy w domu, równie dobrze mogą być wadą, jeśli nie będziemy w stanie umiejętnie zarządzać swoim czasem. Kiedy chcemy wybrać się na chwilę na zakupy – nie musimy prosić o zgodę na wcześniejsze wyjście z pracy. Jednak jeśli pogubimy się w swoim domowo-zawodowym życiu – nielimitowany czas pracy okaże się dla nas zgubny.
Nie bez znaczenia jest również oszczędność na posiłkach i kawie. Poza tym nie tracimy czasu na przygotowanie się - nie musimy mieć pełnego makijażu, odpowiedniego stroju aby zacząć pracować w domu.

Jednak czy praca w domu pozbawiona jest wad? 

___
Źródło: o-you.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

wtorek, 20 lutego 2018

Makijaz do pracy. Zasady, których warto przestrzegać...

Makijaz do pracy. Zasady, których warto przestrzegać...
Makijaż w ogóle powinien podkreślać naszą urodę a nie być rodzajem maski, którą każdego ranka nakładamy na twarz. Odpowiedni makijaż do pracy powinien być przede wszystkim świeży i subtelny. Unikamy elementów makijażu wieczorowego, ponieważ może on być odebrany zbyt wulgarnie. 


Makijaż dzienny zaczynamy – zależnie od tego, ile mamy czasu – od nałożenia kremu nawilżającego, bądź od razu od nałożenia bazy pod makijaż, która nie tylko rozświetla cerę, ale po niej łatwiej też nakładać podkład. Następnie, aplikujemy – za pomocą gąbki bądź pędzelka - podkład, którego kolor powinien być jak najbardziej zbliżony do koloru naszej karnacji. Niestety to właśnie wybór odpowiedniego podkładu do najłatwiejszych nie należy, ale zdecydowanie lepiej wybrać ten, który jest troszkę jaśniejszy niż za ciemny.

Jeśli jest taka potrzeba – stosujemy również odpowiednie korektory. Najczęstszym problemem są z pewnością cienie pod oczami, na które – oprócz korektora – możemy zastosować inne, domowe sposoby. Niestety są one skuteczne na niezbyt długi czas.

Oznaki zmęczenia, które symbolizują cienie pod oczami – nie będą mile widzę w pracy, więc dobrze będzie je zniwelować. Jeśli mamy pryszcze, bądź dobre zmiany skórne – ograniczamy ilość nakładanego podkładu, ponieważ przyczyni się do większego ich wypuklenia i uzyskamy efekt odwrotny do zamierzonego.

Jednocześnie makijaż powinien ukrywać mankamenty naszej urody. Jeśli jednak zmiany skórne są ciężkie do ukrycia pod makijażem – możemy skorzystać z usług, które pomogą nam o walce o poprawę kolorytu naszej skóry.

Następnie, pudrem transparentnym pudrujemy delikatnie całą twarz. Cienie do oczu w makijażu do pracy powinny być pastelowe. Oko możemy podkreślić dodatkowo kredka i tuszem do rzęs, ale w przypadku kiedy już jesteśmy spóźnione – lepiej z niego zrezygnować. Delikatny róż na policzki, ale bez drobne brokatu - doda świeżości naszej twarzy. I na koniec – błyszczyk albo szminka, w kolorze ust. Unikamy zdecydowanie mocnych, intensywnych kolorów. Dobrze w makijażu do pracy sprawdza się odcienie brązu i różu. Pamiętajmy, że ten rodzaj makijażu musi być stonowany.

Powinien też być dostosowany do naszego typu urody, ale także i miejsca pracy. Dużo też zależy od rodzaju wykonywanej pracy – na przykład w branży rozrywkowej możemy pozwolić sobie na więcej niż praca w biurze i biznesowe spotkania. Ważne jest też, aby makijaż dzienny wykonywać przy świetle dziennym, a wieczorowy – przy świetle sztucznym. 

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

niedziela, 18 lutego 2018

Wysiłkowe nietrzymanie moczu

Wysiłkowe nietrzymanie moczu
Może się wydawać, że problem dotyczy kobiet starszych, które są mniej więcej w wieku sześćdziesięciu, siedemdziesięciu lat. Jednak, jak pokazują badania – wysiłkowe nietrzymanie moczu występuje u co siódmej kobiety, która ukończyła dwudziesty rok życia. Jakie są przyczyny dolegliwości, jakie są jej objawy?



Wysiłkowe nietrzymanie moczu to problem, którego nie można bagatelizować, chociaż na początku może się wydać „normalny”. Wbrew pozorom nie poprzedzają go żadne omdlenia, osłabienie organizmu itp., ale to codzienne czynności wskazują, że możemy zmagać się z wysiłkowym nietrzymaniem moczu. Dużo łatwiej jest rozpoznać problem w momencie kiedy wykonujemy czynności codzienne, które powodują wzrost ciśnienia w brzuchu – czyli kichanie, kaszel, wysiłek fizyczny – jeśli w tym czasie dochodzi do mimowolnego wycieku moczu, to mamy pierwszy objaw, że coś jest nie tak.

Specjaliści wyróżnili trzystopniową skalę zaawansowania choroby:
🌸 Niekontrolowany wypływ moczu, który zdarza się podczas nagłego napięcia powłok brzusznych (w jamie brzusznej szybko wzrasta ciśnienie), np. kichanie, kaszel, podnoszenie ciężkich przedmiotów, wysiłek fizyczny, śmiech;
🌸 Normalne, codzienne czynności powodują wypływ moczu, np. chodzenie po schodach, bieganie, aktywność fizyczna, wstawanie z krzesła;
🌸 Każda czynność, którą wykonujemy powoduje wypływ moczu. W najcięższych sytuacjach mocz gubiony jest także w spoczynku. W takim przypadku problemem nie jest już tylko nietrzymanie moczu, ale również jego zapach. Nie wykluczone także wtórne zakażenia.

Wysiłkowemu nietrzymaniu moczu sprzyja otyłość (występuje ono cztery razy częściej u kobiet otyłych niż u szczupłych), menopauza, okres pomenopauzalny, przewlekły kaszel, ciąże i porody, ale także duża masa urodzeniowa dziecka, obniżenie narządu rodnego, częste infekcje dróg moczowych, ciężka praca fizyczna i... planie papierosów!  

Pierwotną przyczyną wysiłkowego nietrzymania moczu jest jednak poród, który powoduje bezpośrednie uszkodzenie mięśni miednicy, nerwów, uszkodzenie innych struktur, które podtrzymują miednicę (mięśni i tkanki łącznej).

Jeśli nawet wstydzimy się powiedzieć o naszym problemie lekarzowi – są metody, dzięki którym można skutecznie wyleczyć nietrzymanie moczu. Do jednej z metod najbardziej znanych i lubianych, ale przede wszystkim skutecznych w walce z dolegliwością należą ćwiczenia mięśni Kegla. Trening mięśni głębokich i dna miednicy pozwalają utrzymać pęcherz we właściwym miejscu i zapewniają prawidłowe funkcjonowanie narządu. Ćwiczenie mięśni Kegla niesie za sobą inne plusy – można ćwiczyć wszędzie – przy biurku, w autobusie, w domu. Ćwiczenie polega na tym, aby zaciskać mięśnie w taki sposób jakbyśmy chcieli zatrzymać strumień moczu. Dobrze jest ćwiczyć Mięsień Kegla trzy razy dziennie, nawet wtedy kiedy nie zmagamy się z wysiłkowym nietrzymaniem moczu.

W przypadku kiedy jednak nie pomagają ćwiczenia, pamiętajmy, że są metody farmakologiczne. Jeśli nasilenie nietrzymania moczu mimo ćwiczeń nie ustępuje – trzeba będzie zastosować metody operacyjne. 

___
Źródło: veronique 
Fot.: pixabay.com/pl  

sobota, 17 lutego 2018

Choroby przenoszone drogą płciową...

Choroby przenoszone drogą płciową...
Uważaj! Oto lista chorób, którymi możesz się zarazić podczas stosunku! Choroby przenoszone drogą płciową (choroby weneryczne) mogą być wywołane przez bakterie, grzyby, wirusy i pasożyty. Co ważne – do zakażenia może dojść nie tylko podczas tradycyjnego stosunku, ale również podczas kontaktów oralnych i analnych! W rzadszych przypadkach możliwe jest również zakażenie poprzez używanie zainfekowanych przedmiotów, np. wilgotnych ręczników, gąbek czy akcesoriów erotycznych.


Wśród czterech grup chorób przenoszonych drogą płciową, do tych wywołanych przez bakterie zaliczamy:

🌷 Rzeżączka – u kobiet przebiega zwykle bezobjawowo, ale mogą się zdarzyć bóle podbrzusza, pieczenie okolic intymnych, zaburzenia cyklu miesięcznego.
🌷 Kiła – u połowy zakażonych choroba nie daje żadnych objawów. Nieleczona może doprowadzić do uszkodzenia układu nerwowego, krążenia, kości i stawów.
🌷 Chlamydioza – do zakażenia może dojść również poprzez uszkodzoną skórę i błony śluzowe. U 75% zakażonych nie daje żadnych objawów. Nieleczona prowadzi do problemów z płodnością.
🌷 Ziarnica weneryczna pachwin (LGV) – do głównych objawów należą: owrzodzenie, pęcherzyki i grudki na narządach płciowych, wywołuje stany zapalne węzłów chłonnych, bóle stawów i ropnie.
🌷 Wrzód weneryczny – występuje częściej u mężczyzn niż u kobiet. Podstawowy objaw to bolesne owrzodzenie na narządach płciowych, któremu towarzyszy powiększenie węzłów chłonnych.
🌷 Nierzeżączkowe zapalenie cewki moczowej (NGU) – główny objaw to parcie na pęcherz, ból i pieczenie przy oddawaniu moczu.

Choroby przenoszone drogą płciową wywołane przez wirusy: 

🌻 AIDS – w fazie początkowej nie daje żadnych objawów, ale w późniejszym stadium choroby może być przyczyną zapalenia płuc, gruźlicy i nowotworów.
🌻 Opryszczka narządów płciowych – za jej rozwój odpowiedzialny jest wirus HSV-2. Główne objawy to niewielkie skupiska bolesnych pęcherzy wokół narządów płciowych lub odbytu.
🌻 Wirusowe zapalenie wątroby – zarazić się można nie tylko poprzez stosunek, ale również poprzez bezpośredni kontakt ze spermą czy wydzieliną z pochwy osoby chorej.
🌻 Kłykciny kończyste (HPV) – objawy to grudki i brodawki, które pojawiają się w okolicach odbytu i narządów płciowych. W rzadszych przypadkach kłykciny mogą występować również w jamie ustnej.
🌻 Mięczak zakaźny – objaw charakterystyczny to twarde, półprzezroczyste guzki w kolorze cielistym, perłowym albo żółtym. Guzki te wypełnione są kaszkowatą substancją.

Choroby przenoszone drogą płciową wywołane przez pierwotniaki i grzyby: 

🌺 Rzęsistkowica – do podstawowych objawów należą żółto - zielone, pieniste upławy, świąd i pieczenie pochwy, ale także bóle w okolicach cewki moczowej i silne parcie na mocz.
🌺 Kandydoza narządów płciowych – główne objawy to uciążliwe swędzenie okolic intymnych, pieczenie oraz serowate upławy.

Choroby przenoszone drogą płciową wywołane przez pasożyty:

🌹 Świerzb okolic intymnych  - pierwsze objawy choroby pojawiają się po pierwszym, drugim miesiącu od rozpoczęcia bytowania pasożyta w organizmie. Należą do nich przede wszystkim silny świąd skóry. Leczenie świerzbu polega na smarowaniu zarażonych miejsc specjalnymi preparatami.
🌹 Wszawica łonowa -  na włosach łonowych butuje specyficzny gatunek wszy. Leczenie polega na stosowaniu specjalnych maści, płynów i szamponów.

Ryzyko zapadnięcia na choroby weneryczne zwiększają dodatkowo: duża liczba partnerów seksualnych, niestosowanie prezerwatyw, nadużywanie substancji psychoaktywnych... Wierność jest sexi 😊 

___
Źródło: veronique 
Fot.: pixabay.com/pl  

piątek, 16 lutego 2018

[WYWIAD] Koniec relacji to koniec swiata?

[WYWIAD] Koniec relacji to koniec swiata?
Temat poważny, ale czy rzeczywiście tak jest, że koniec jakiejś relacji oznacza dla nas "koniec świata"? Rozstania, powroty... Kiedy mają sens? Wywiad z Ewą Guzowską - psycholog, psychoterapeuta, coach


Pani Ewo, dlaczego boimy się rozstań?  

Wszystko zależy od tego czym dla nas ta konkretna relacja była. Możliwe, że nasze życie było „zbudowane” na tej relacji i nic innego poza nią dla nas nie istniało. W takim przypadku nagle nasz cały świat zostaje zburzony. Czasami zdarza się też tak, że boimy się tego w jaki sposób będziemy funkcjonować sami, czy w ogóle – sami potrafimy funkcjonować. W związkach toksycznych to jest to niemożliwe i bardzo widoczne – osoby, które nie potrafią żyć bez tej drugiej osoby, nawet jeśli – nie jest im dobrze w związku. W związku toksycznym tacy ludzie są ze sobą również mimo cierpienia, pogardy i braku szacunku – tak bardzo boją się rozstania i stracenia tego, kto dla nich jest „całym światem”.

Bogdan Wojciszke w „Psychologii miłości” zwraca uwagę na trójczynnikową koncepcję miłości: intymność, namiętność, zaangażowanie. Kiedy najczęściej związki się kończą? 

Kończą się wtedy kiedy któregoś z tych czynników brakuje. A brakuje często – najmniejszy problem stanowi namiętność, natomiast z intymnością i z zaangażowaniem jest znacznie trudniej. Często mamy do czynienia z lękiem przed bliskością, więc może tak być, że te dwa czynniki – jak intymność i zaangażowanie – nie zdążą nawet wykiełkować…

Ciche dni to zawsze sygnał, że koniec związku jest bliski? 

Niekoniecznie, ale z pewnością jest to sygnał, że mamy pewną trudność w komunikacji, a bez jej nie ma możliwości stworzenia bezpiecznego związku. Komunikacja w związku to podstawa.

Zwykle warto rozmawiać, ale w emocjach mówimy różne słowa, a te mają moc budować lub niszczyć...   

Jeśli zależy nam na dobrej komunikacji istotne jest to, by rzeczywiście wyrażać to co dla nas najważniejsze w sposób konkretny i klarowny. Emocje, często uniemożliwiają taki sposób komunikacji. Emocje również często odciągają nas od tematu przewodniego, co jest pułapką, w którą wpadamy.

A co w przypadku, kiedy to w małżeństwie niemożliwe wydaje się już wspólne dzielenie dalszego życia, bo oszukiwał, zdradzał... W takiej sytuacji rozstanie to jedyna słuszna decyzja?  

Wszystko zależy do tego czego chcemy, jakie mamy oczekiwania. Ważne, aby poznać odpowiedzieć co było powodem takiej sytuacji. Do zdrady zwykle dochodzi za zgodą trzech osób. Czasami zdrada może być tak naprawdę początkiem budowania zdrowego związku pod warunkiem, że oboje partnerów tego chce i łączy ich uczucie. Odejście od małżonka to także szansa na pozytywne zmiany... Odejścia, powroty – to wszystko zawsze jest okazją do czegoś nowego, nawet jeśli zdecydujemy się na powrót – to „nie warto wchodzić do tej samej wody”, może to moment by coś zmienić. Życie jest jedną wielką zmianą, ważne byśmy sami wiedzieli czego chcemy i dokąd zmierzamy. Każdy koniec jest nowym początkiem...

Czego unikać w okresie żałoby? 

Najważniejsze, by tę żałobę przeżyć na swój sposób. Najgorsze jest udawanie, że wszystko jest bez zmian. Ważne jest bycie w tych emocjach, które nam towarzyszą i które mogą bardzo wiele nam powiedzieć, jeśli wsłuchamy się w nie.

Jest pokusa aby mimo rostania utrzymywać kontakt. Nie tylko po rozstaniu w związku i małżeństwie, ale także zakończonej relacji w przyjaźni. Jaki to ma sens? 

Z pewnością nie ma jednoznacznej odpowiedzi, może warto zadać sobie pytanie – co nam to robi i czy tego chcemy. Jeśli weźmiemy pod uwagę rozwód – to często choćby z powodu dzieci niemożliwe jest by ten kontakt zerwać. Wtedy  powstaje pytanie jak się kontaktować, by wzajemnie się nie ranić.

Kiedy „umiera” przyjaźń? 

W moim odczuciu przyjaźń „umiera” wtedy, kiedy kończy się zaufanie. Kończy się wtedy kiedy nie jesteśmy pewni drugiej osoby, a także wtedy, kiedy rozmijamy się na swoich drogach. Nie ma już wówczas wspólnego celu, tematu i tego, co może wcześniej tę przyjaźń pozwoliło zbudować.

I mnóstwo przegadanych nocy, wspólnie spędzony czas – zdaje się być bez znaczenia... Zadajemy sobie pytanie czy rzeczywiście łączyła nas wartościowa relacja, a może tylko chęć „zabicia” czasu? 

To ważne pytanie, ale najważniejsze, by zobaczyć, że każde doświadczenie jest czymś, co nas rozwija. Jeśli zobaczymy, że to wszystko było dla „zabicia czasu”, być może będzie to punkt zwrotny, że nie będziemy angażować się więcej w takie relacje. Taka wiedza jest bezcenna, uczymy się przecież całe życie.

A tak naprawdę jedną z podstawowych zasad poprawnego komunikowania się jest poznanie samego siebie... 

Tak uważam, najważniejsze to by umieć się skomunikować się z samym sobą – może to wydawać się bezcenne. Rzecz niby oczywista, ale czy zawsze tak jest? 

___
Źródło: kobietawswiecie.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

czwartek, 15 lutego 2018

Makijaz permanentny. Fakty vs mity.

Makijaz permanentny. Fakty vs mity.
Makijaż permanentny – fakty i mity. Warto je poznać przez zabiegiem 😊


🌸 Makijaż permanentny nada naturalny wygląd? 
FAKT. Prawdą jest, że celem makijażu permanentnego nie jest zmiana koloru brwi i ust a ich podkreślenie. Linergistka wie jak odpowiednio dobrać barwnik – aby efekt był naturalny. Warto wiedzieć też, że barwnik nie zmienia odcienia po wprowadzeniu w skórę.

🌸 Brak przeciwskazań? 
MIT. Są przeciwskazania do skorzystania z usługi. Zaliczają się do nich: infekcja, cukrzyca, łuszczyca, przyjmowanie leków sterydowych, WZW, HIV, opryszczka – w przypadku ust, oraz ciąża.

🌸 Barwnik często zmienia kolor?
FAKT. Jest to prawda, ale jeśli pigmenty zostaną w odpowiedni sposób dobrane do typu karnacji – zmiana odcienia nie będzie widoczna.

🌸 Zbyt ciemny barwnik można rozjaśnić wodą utlenioną?  
MIT. Laser jest jedynym i skutecznym sposobem usunięcia elementów makijażu permanentnego. Woda utleniona stosowana na skórę nie wchodzi w interakcję z barwnikami.

🌸 Trwałość przez kilka lat?
FAKT. Barwnik wypłukuje się stopniowo, a trwałość makijażu zależy od rodzaju skóry. W przypadku skóry suchej makijaż będzie się utrzymywał nawet do pięciu lat, natomiast po dwóch, trzech latach może wymagać powtórzenia pigmentacji na skórze tłustej.

🌸 Makijażem permanentnym możemy podkreśli tylko oczy i usta?
MIT. Jest to przede wszystkim zabieg upiększająco – korygujący. Makijażem permanentnym można nie tylko podkreślić oczy i usta, ale także skorygować kształt brwi, optycznie zagęścić brwi, optycznie zagęścić rzęsy.

🌸 Wskazana wizualizacja makijażu?
FAKT. Prawidłowo wykonana wizualizacja pokaże jak może wyglądać efekt końcowy. Jest to etap, na którym klientka powinna mieć pewność, że właśnie o to chodzi. Wizualizacja to możliwość ocenienia efektu końcowego jeszcze przed wprowadzeniem barwnika.

🌸 Niepotrzebna specjalna pielęgnacja? 
MIT.  Przez tydzień po zabiegu należy smarować twarz specjalną maścią, która przyspiesza gojenie. Wskazane również aby przez ten czas unikać pływania i opalania się. Nie należy zrywać złuszczającego się naskórka.

___
Źródło: o-you.pl
Fot.: pixabay.com/pl  

środa, 14 lutego 2018

Oznaki, że Twoje ciało pełne jest toksyn

Oznaki, że Twoje ciało pełne jest toksyn
Organizm wchłania toksyny kiedy oddychamy, jemy, pijemy...  Ruch pozwala oczyścić organizm i dotlenić w naturalny sposób. Siedzący tryb życia sprzyja odkladaniu się toksyn.



Toksyny atakują centralny układ nerwowy. Kiedy kumulują się w ciele – zaczyna boleć nas głowa. Przeładowanie toksyczne to również nadmiar tłuszczy w rejonie brzucha.

Toksyny uszkadzają zdolność ciała do regulacji poziomu glukozy i cholesterolu, zmieniają poziom hormonów – prowadzi to do otyłości brzusznej. Nudności, brak apetytu, ale też swędzenie, zaczerwienienie, problemy ze skórą to kolejne oznaki, że mamy zbyt dużo toksyn. Organizm walczy z nimi, próbuje wyeliminować je poprzez skórę. Stąd, kiedy mamy problemy skórne – nie lekceważmy ich.

Innym objawem, który powinien nas zaniepokoić jest przegrzanie. Wątroba w efekcie produkuje zbyt dużo ciepła, które promieniuje na całe ciało. Zbyt mało energii – to prowadzi do wyczerpania. Bezsenność osłabia krążenie krwi, prowadzi do problemów ze snem. Biały bądź żółty język jest oznaką, że krew zawiera mnóstwo toksyn. Jeśli zauważamy u siebie któreś z objawów – zacznijmy oczyszczanie ciała z toksyn.

Plan działania?

Przede wszystkim unikać słodyczy i „śmieciowego” jedzenia. Odsuwamy też smażone potrawy, mięso. Jednak to cukry i tłuszcze są najbardziej niebezpiecznymi składnikami żywności. Unikamy produktów mlecznych, białej mąki. Jeśli palimy papierosy – możemy mieć problem, ponieważ produkty, które ż nich pochodzą na długo pozostają w organizmie.

Jedzmy więcej owoców i warzyw, gotowanych jajek, białego sera. Raz na jakiś czas powinnyśmy przeprowadzić detoks. Powróci nie tylko lepsze samopoczucie, więcej energii i siły do pracy, ale przede wszystkim będziemy zdrowsze. Zmiany zobaczymy również na twarzy – skóra stanie się gładka.

Zadbajmy o nasze ciało nie tylko z zewnątrz, ale przede wszystkim od wewnątrz. Warto  też wyjechać chociaż na kilka dni. Zabierz ze sobą ulubioną książkę, zastanów się na życiem. Na pewno nie będzie to strata czasu.

Łatwa, skuteczna, krótka dieta... Dieta cytrusowa 🍋🍊🍎🍌

Jemy pomarańcza, grejpfruty, cytryny. Możemy też pić sok z tych owoców. Dieta nie powinna trwać dłużej jak jeden dzień.

Dieta warzywna 🍅🍑🌰🍳

Jemy same warzywa (poza ziemniakami, warzywami strączkowymi) marchewki, buraki, brokuły – najlepiej suszone, ewentualnie gotowane. Na tej diecie możemy być maksymalnie tydzień.

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

wtorek, 13 lutego 2018

Peeling skóry głowy. Co nam daje?

Peeling skóry głowy. Co nam daje?
Przyzwyczaiłyśmy się do peelingów do ciała, twarzy, a czy używamy je do skóry głowy? Dlaczego warto? Przede wszystkim oczyszczają skórę głowy ze zrogowaciałego naskórka, skóra jest dotleniona, poprawia się ukrwienie głowy. Tym samym – przyspiesza porost włosów, przedłuża świeżość skóry głowy, nadaje im objętości. 


To co, próbujemy? 

Pierwszym łatwym i szybkim peelingiem będzie peeling cukrowy. Potrzebujemy tylko 3 łyżeczki cukru, które rozpuszczamy w letniej wodzie, ponieważ cukier szybko się rozpuszcza, a nam zależy aby jego drobinki dotarły do skóry głowy. Przeznaczony jest dla skóry delikatnej i wrażliwej. 

Zdecydowanie najmocniejszym peelingiem, który możemy wykonać same, w domu będzie peeling kawowy – jak się okazuje jest on również przeznaczony do włosów, chociaż pewnie stosujemy go zwykle do ciała. Także i w tym przypadku – podobnie jak w peelingu cukrowym – potrzebujemy tylko trzy łyżeczki fusów z kawy. Pamiętajmy jednak, że fusy ciężko usunąć, więc po całym zabiegu dokładnie spłukujemy głowę. Jeśli mamy jaśniejsze włosy – peeling kawowy może je troszkę przyciemnić. Kofeina jednak pobudza włosy do wzrostu. Peeling kawowy świetnie sprawdzi się jako peeling do ciała, a efekt to aksamitna, gładka skóra. 

Nieco mniej popularny może okazać się peeling solny. Do przygotowania tego peelingu potrzebować będziemy trzech łyżeczek soli, najlepiej drobnoziarnistej. Peeling z soli polecany jest do skóry przetłuszczającej się, ale rezygnujemy z niego kiedy mamy na głowie strupki czy rany. 

Nie przesadzajmy też ze stosowaniem peelingów. Zwykle tak właśnie robimy, że jakoś nieszczególnie przestrzegamy czasu między jednym zabiegiem, a drugim, zwłaszcza kiedy chcemy mieć niemalże natychmiastowe efekty. Dajmy odpocząć skórze. Peelingi róbmy nie częściej jak raz w tygodniu. 

Wszystkie peelingi używamy w połączeniu z szamponem. Oczywiście w drogeriach możemy kupić gotowe peelingi, przeznaczone do skóry głowy, ale domowe sposoby – naturalne – zwykle okazują się równie skuteczne, a przy tym tańsze. Są łatwe i szybkie w przygotowaniu, a każda z nas, która już sprawdziła peelingi na sobie – z pewnością zauważyła różnice.

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

poniedziałek, 12 lutego 2018

Apel Andrzejka!

Apel Andrzejka!
"Brońmy się przed pozorami miłości, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą".  JP II - Tak zaczyna się apel Andrzeja Nakoniecznego, mojego kolegi z czasów studiów w Toruniu...


Moja rehabilitacja - przyznaję, jest to walka o tyle satysfakcjonująca, że  nie jest „waleniem głowy o mur”.  Jestem beneficjentem Opolskiego Stowarzyszenia Rehabilitacji Neurologicznej i Funkcjonalnej w Opolu. Żeby unaocznić, jak ważna jest dla mnie rehabilitacja „powiem”, że jest ona potrzebna mi jak POWIETRZE. Dlatego proszę - o ile jest to możliwe - o przekazanie 1% podatku na mnie.

Andrzej to niezwykle ambitny mężczyzna, z pasją do życia. Można się od niego uczyć pozytywnego myślenia i dążenia do celu. Często na blogu przypominam, żebyśmy pamiętali, że dobro powraca... 💖

KONIECZNIE z dopiskiem: dla Andrzeja Nakoniecznego. 
Do prośby dołączam nr KRS 0000273196. 
Dziękuję za każdy wpłacony „grosiczek” 💖
Andrzej Nakonieczny

___
Fot.: archiwum prywatne Andrzejka 

niedziela, 11 lutego 2018

Bądź bardziej kobieca!

Bądź bardziej kobieca!
To, że mamy problem z wartościami i czy kulturą choćby względem starszych ludzi – wiadomo nie od dziś, ale jest też inna sprawa, która mnie – jako kobietę – dość zasmuca. Mijam w ciągu dnia setki kobiet –  piękne, uśmiechnięte, zadbane, ale mijam też i smutne, niezbyt dobrze wyglądające, o smutnych oczach... 


Chciałabym, abyśmy były dumne ze swojej kobiecości. I żeby było jasne – nie mówię, że każda ma mieć pomalowane usta na czerwono, zrobione paznokcie i buty na wysokim obcasie, bo nie o to jakby chodzi. Chodzi mi o pokazanie tego piękna, które jest w nas.

Piękno, które mamy w sobie odbija się w naszych oczach. Nie raz pewnie słyszymy komplementy, że pięknie dziś wyglądamy, że w naszych oczach widać radość i szczęście. Jednak to nie wszystko. Bądźmy też bardziej kobiece również na zewnątrz – zakładajmy chętniej sukienki, spódnice i buty na obcasie czy koturnie, a rano znajdźmy czas na makijaż – nie chodzi o godzinne przesiadywanie przez toaletką, ale o ładny, naturalny makijaż, w którym będziemy się dobrze czuły. Nie chodzi o nakładanie maski, ale o delikatny makijaż, który podkreśli naszą urodę.

Podobnie, zadbajmy również o dłonie. Pomalujmy paznokcie, przecież co chwilkę wchodzą na rynek nowości, lakiery holograficzne stały się chyba hitem ostatnich tygodni. Malowanie paznokci nie wymaga przecież wielu godzin. Zarezerwujmy czas tylko dla siebie, wybierzmy ulubiony lakier i do dzieła. Dbajmy również o nasze ciało, bo w zdrowym duchu...  

Korzystajmy też z biżuterii, pięknych korali czy bransoletek. A torebki? Przecież to wszystko jest dla nas. Nie bójmy się naszej kobiecości, jest ona siłą! Nie chodźmy smutne, nie miejmy kompleksów, ale zaakceptujmy siebie takimi, jakie jesteśmy. Jesteśmy przecież piękne, bo takie stworzył nas Bóg.

Oczywiście, że to nie ilością przedłużanych rzęs mierzy się naszą kobiecość, ale czy nie jest piękniej, kiedy kobieta ubrana jest w sukienkę, a przy tym uśmiechnięta, radosna? Nie chodzi też o to, aby kreować się na gwiazdy z pierwszych stron gazet. 

Jesteśmy wyjątkowe i szczególne, nie bójmy się tego pokazywać. Świat dziś, jak chyba nigdy przedtem potrzebuje widocznych znaków dobra. Dobra kobieta podoba się i oczom i sercu, nie żyjemy więc w ukryciu przed światem i drugim człowiekiem. Bądźmy dumne z tego, że jesteśmy kobietami. Szczęśliwymi – tego życzę każdej z nas!

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

sobota, 10 lutego 2018

Domowe sposoby rozjaśnienia twarzy...

Domowe sposoby rozjaśnienia twarzy...
Patrzysz na siebie w lustrze i widzisz na twarzy przebarwienia? Mimo, że są nieestetyczne, pierwszym krokiem w ich zwalczaniu wcale nie musi być wizyta w salonie urody. Zacznij od znanych, domowych sposobów, które w walce z przebarwieniami są równie skuteczne. 


Przyczyną pojawienia się przebarwień może być nadmierne wystawianie skóry twarzy na działała nie promieniowania UV. Preparaty rozjaśniające możesz przygotować w swojej własnej kuchni, a efekty będą widoczne z całą pewnością także poza mieszkaniem 😊 Zaczynamy!

Jednym z domowych sposób na rozjaśnienie skóry jest maseczka z pomarańczy i jogurtu. Zaczynamy od tego, że skórkę pomarańczy trzemy na tarce a następnie mieszamy ją z łyżeczką jogurtu. Tak przygotowaną maseczkę nakładamy na twarz, na 20 min. Spłukujemy letnią wodą. Efekt? Nie tylko rozjaśniona skóra, ale również – oczyszczona! Maseczka tak łatwa w przygotowaniu i z gwarancją dobrych, widocznych efektów, że możemy stosować tak często jak wymaga tego nasza skóra. Maseczka ta idealnie sprawdza się w przypadku cery tłustej i mieszanej.  

Inną maseczką, która rozjaśni skórę jest maseczka z miodu. Wymieszaj 1 łyżkę miodu, łyżkę mleka i łyżkę soku z cytryny. Pozostaw na twarzy przez 15 min. W efekcie i przy regularnym stosowaniu poprawi się koloryt cery a skóra twarzy będzie bardziej nawilżona.

Niezwykle skuteczna w walce z przebarwieniami – domowymi sposobami – okazuje się maseczka z włoskiego kopru. Co potrzebujemy? Łyżeczkę kopru włoskiego dodajemy do szklanki wrzątku i czekamy ok. 40 – 60 min. Odcedzamy płyn i doprawiamy łyżeczką maślanki. Maseczkę pozostawiamy na twarzy nie dłużej jak 20 min.

Kolejnym z domowych sposobów jest nie maseczka, a okład z ziemniaka. Przygotuj plasterki ziemniaka, pozostaw na twarzy przez max. 20 minut. Taki okład stosuj nie częściej niż raz w tygodniu.

I na koniec – stwórz swój domowy krem do twarzy. Przygotuj identyczną ilość soku z cytryny i białka jajka. Składniki dokładnie mieszamy, podgrzewamy na patelni aż do momentu kiedy uzyskamy efekt półstałej konsystencji. Krem pozostawiamy do ostygnięcia. Mieszankę nakładamy na twarz, na 15 min.

Jeśli któryś z domowych sposobów okaże się mało skuteczny – warto pomyśleć o wizycie w salonie urody. Małe, świeże przebarwienia zdecydowanie łatwiej usunąć od razu. Część z nich na pewno zniknie po zastosowaniu domowych sposobów w walce z przebarwieniami, ale pamiętajmy o tym, że jeśli trudności z ich usuwaniem będą się jednak pojawiać - w gabinetach kosmetycznych znajdziemy odpowiednią pomoc, np. w postaci peelingu. Na co dzień drobne przebarwienia możemy ukryć pod makijażem. 

Ochrona przez promieniowaniem UV jest najważniejszym krokiem aby cieszyć się jasną i piękną cerą. Jednak aby zapobiegać późniejszym przebarwieniom – nie możemy zapominać o kremach z filtrem, co najmniej 15. Kremy z wysokim filtrem to bezwzględny nr 1!

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

piątek, 9 lutego 2018

Drożdże - wpływ na skórę twarzy. Warto?

Drożdże - wpływ na skórę twarzy. Warto?
Drożdże ma wiele zalet: wpływa na kondycję włosów i skóry twarzy, jest źródłem witamin i składników mineralnych, wspomaga układ odpornościowy, ma wpływ na wygląd zewnętrzny skóry i wzmocnienie struktury włosów. Jest prostym, tanim i naturalnym sposobem na poprawę naszej skóry twarzy, skóry głowy i włosów. 


Drożdże są źródłem składników mineralnych, których brak objawia się właśnie w postaci szarej, zmęczonej cery, osłabionych paznokci, słabej strukturze włosa. W drożdżach zawarte są m.in. siarka i biotyna, które wpływają na metabolizm komórki, działają detoksykująco i regeneracyjnie. A dzięki właściwością, które regulują pracę gruczołów łojowych – wpływa na normalizację produkcji i wydzielania przez skórę sebum.

💋 Maseczka dla cery tłustej 
¼ kostki drożdży spożywczych,
1 łyżka wrzątku, do sparzenia drożdży,  
Kilka kropel soku z cytryny

💋 Maseczka dla cery suchej 
¼ kostki drożdży spożywczych,
1 łyżka gorącego mleka, do sparzenia drożdży,
1 łyżka oliwy z oliwek

💋 Maska do włosów 
Aby ją wykonać, będziemy potrzebowały czterech składników: drożdże, ciepłe mleko bądź woda, oliwę oraz cynamon. Jedną kostkę drożdży rozkruszamy, zalewamy trzema łyżkami wrzącej wody bądź mlekiem, dodajemy dwie łyżki oliwy i szczyptę cynamonu. Mieszamy składniki, następnie nakładamy od czubka głowy, na zwilżone  włosy. Pozostawiamy na około pół godziny. Spłukujemy i myjemy włosy swoim szamponem.

Maseczki z drożdży oczyszczają skórę mieszaną i tłustą. Skóra jest bardziej wygładzona, delikatna i przyjemniejsza w dotyku. Jeśli chcemy, aby całe ciało wchłonęło składniki drożdży – zaleca się w nich kąpiel.      

Naturalne kosmetyki są zdrowsze dla naszej skóry. Drożdże jest skuteczne również w walce z niedoskonałościami skóry. Ważne jest jednak to, aby maseczki z drożdży stosować regularnie, ale nie przesadzać z ich częstotliwością, aby nie uzyskać odwrotnego do zamierzonego efektu. Efekty ze stosowania maseczek z drożdży z pewnością zauważymy poprzez znaczną poprawę kolorytu skóry oraz zdrowsze i mocniejsze włosy.

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

czwartek, 8 lutego 2018

Dla kogo spinki do mankietow?

Dla kogo spinki do mankietow?
Spinki do mankietów... dla kogo? 


Subtelny detal, ledwie zauważalny na pierwszy rzut oka. Czasem zwrócisz na niego uwagę, dopiero gdy błyśnie, odbijając światło, niczym kryształ. 

Spinki do mankietów koszuli - bo o nich właśnie mowa - to jeden z bardziej eleganckich elementów biżuterii. Powszechnie uważane są za typowo męski dodatek, jednak są również piękne spinki mankietowe dopasowane do kobiecej garderoby.



Inspiracja 🌹 spinki do mankietów 🌹

Spinki mankietowe zostały nieco zapomniane i są pomijane przy tworzeniu codziennych stylizacji. Zupełnie niepotrzebnie, bo to piękny akcent o wielkim potencjale!


Kiedy spinka do mankietu rozpoczęła swą karierę? 

Ze zdobieniem elementów koszuli spotykamy się już od średniowiecza, jednak największy rozkwit trendu przypada na wiek XIX. Na samym początku tworzono wyłącznie ekskluzywne spinki do mankietów. Wykonywane z metali szlachetnych — złota, srebra, zdobione drogimi kamieniami. Na taki wyjątkowy dodatek mogli pozwolić sobie wyłącznie członkowie elit, posiadający zasobne portfele. Czas rewolucji przemysłowej zmienił zupełnie podejście do mody, zmniejszając jej elitarność. Rozwój technologii i przemysłu sprawił, że na rynku pojawiła się alternatywa dla drogich i ekskluzywnych spinek do mankietów. Spinka do garnituru zaczęła być produkowana masowo — z nieco mniej szlachetnych materiałów. Dzięki temu dodatek ten stał się dostępny dla każdego. To sprawiło, że modne spinki do mankietów były noszone przez wszystkich — od sprzedawcy, po urzędnika.



Jak dziś nosimy spinki mankietowe?

Dziś do wyboru mamy bardzo wiele rodzajów spinek, zarówno spinki metalowe, zdobione tkaniną, kamieniami, jak i wykonane z tworzywa. Ważne jest, by dopasować rodzaj spinki do okazji i stroju. Wybierając się na uroczysty bal, wesele, wieczór w niezwykłej oprawie, warto wybrać spinki do koszuli smokingowej.



Odróżniają się one od codziennych dodatków niezwykłą elegancją i wyszukanym wzornictwem. Spinki do smokingu są wręcz minimalistyczne w swoim designie. Utrzymane w stonowanych kolorach, pełne zachwycającej prostoty. Podobne cechy powinny mieć spinki do garnituru. Doskonale podkreślą formalny charakter stylizacji i będą adekwatne na uroczystą okazję.

Niezależnie czy potrzebujesz spinek do marynarki, smokingu czy garnituru, w sklepie internetowym RIWIA z pewnością wybierzesz dodatki, które Cię zachwycą. Tu również znajdziesz spinki na wyjątkowy dzień - ślub 💑  Zobacz spinki ślubne 💖


___
artykuł sponsorowany 
fot.: materiały prasowe  

środa, 7 lutego 2018

Słodycze ponad wszystko

Słodycze ponad wszystko
Każdy, kto mnie zna wie, że uwielbiam słodycze, a dzień bez czekolady i cukierków jest dniem straconym 😉 Daleka jestem od tego, aby się ograniczać. Dlatego też napisałam o najbardziej popularnych mitach na temat odchudzania 😎


Rezygnacja ze śniadania w imię doskonałej sylwetki to pierwszy mit na temat odchudzania! To właśnie śniadanie jest podstawowym posiłkiem w ciągu dnia, z którego rezygnować nie powinniśmy! To ono, o ile jest dobrze przygotowane – dostarczy nam energii na rozpoczynający się dzień. Jeśli na jakiś czas zrezygnujemy ze śniadania, z przekonaniem, że to doskonały pomysł na utratę wagi – istnieje ryzyko, że niedosyt kaloryczny nadrobimy pod wieczór. Ponadto, wieczorem zwykle sięgamy po to, z czego całkowicie powinniśmy zrezygnować – słodycze i chipsy, ale wiadomo... 😊

A co z tłuszczami? Mit na temat rezygnacji z tłuszczów dotyczy ich rozpoznania a nie nieuwzględniania. Są przecież tzw. „dobre” tłuszcze, które zawierają oleje, orzechy, ryby morskie. Oprócz tych dobrych, są i te tłuszcze, których powinniśmy unikać – czyli te, które są pochodzenia zwierzęcego, ale wyjątkiem są ryby. Nie jest więc prawdą, że jeśli wyeliminujemy wszystkie tłuszcze – na pewno schudniemy.

Spalanie tkanki tłuszczowej poprzez spacer – następny mit, ponieważ to właśnie podczas intensywnego treningu, który trwa powyżej 30 min następuje dopiero spalanie tkanki tłuszczowej. Podczas zwykłego spaceru spalamy przede wszystkim węglowodany, ale nie przyczynia się on do spadku masy ciała.  

Jest też przekonanie, że zjadanie dużej ilości owoców i warzyw dobrze wpłynie na odchudzanie, jednak nie jest to prawdą, ponieważ to właśnie owoce i warzywa zawierają w sobie także cukry – oprócz błonnika i witamin, którego są źródłem. Jeśli rzeczywiście zależy nam na sensownym odchudzaniu powinniśmy rezygnować z owoców, które są wysoko kaloryczne. Należą do nich np.: winogrona, banany.
Alkohol nie przeszkadza w odchudzaniu, ale z pewnością go nie ułatwia.  Oczywiście, że jeden czy dwa drinki nie zaszkodzą, ale spożywany w dużych ilościach przyczyni się do osiągnięcia przeciwnego efektu jaki zamierzaliśmy osiągnąć. Warto więc zrezygnować z imprez, w których to alkohol jest numerem jeden.

O regularności posiłków nie trzeba pisać, bo z pewnością jest to oczywiste. Tak samo ważna jest ich ilość. Dlaczego? Chociażby dlatego, że spożywanie posiłków o stałych porach przyczyni się do utrzymania właściwego poziomu glukozy we krwi. Jedzenie dwóch posiłków dziennie czy głodówki po prostu nie mają sensu. 

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  
Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger