środa, 28 sierpnia 2019

[WYWIAD] Relacje, które mają wartość

[WYWIAD] Relacje, które mają wartość
Spotkałam się dziś z Ivanem Komarenko. Rozmawialiśmy też o budowaniu relacji, emocjach... I w związku z tym publikuję wywiad z Ewą Guzowską - psycholog, psychoterapeuta, coach - nt budowania relacji, emocji...



Pani Ewo, więzi emocjonalne są bardzo cenne, więc trzeba je chronić. Dlaczego jest to tak istotne? 

Więzi emocjonalne to niesamowita wartość w życiu. Dzięki tym więziom wzrastamy, upadamy, podnosimy się znowu, czyli - najogólniej mówiąc - powodują nasz wzrost. Czasami to wspaniałe relacje, które towarzyszą naszemu życiu, a właściwie przez większość życia. Zdarza się, że te więzi bardzo napędzają nas w życiu. Polegają na wymianie poglądów, wrażeń, spostrzeżeń, a przynajmniej dobrze by było, by właśnie tak było. Jeśli te relacje są jednostronne - po jakimś czasie osoba, która więcej daje w relacji, czuje to i tak naprawdę nieświadomie niszczy relację. 

Budowanie relacji nie jest wcale takie łatwe jak się wydaje... 

Uważam, że tworzenie relacji przez młodzież jest bardzo trudna. Od najmłodszych lat towarzyszy nam wyścig szczurów. A niestety meta często jest dość rozczarowująca. W tym wszystkim towarzyszy temu samotność, z którą trudno sobie poradzić i tęsknota, a coraz częściej bezsens. Jest to bardzo przykre, bo przecież większość wspaniałych wspomnień związanych jest z ludźmi. 

Różnica wieku nie przeszkadza budować pięknych relacji? 

Tutaj ogromny ukłon w stronę mojej Przyjaciółki z mojej pierwszej pracy. Minęło naprawdę „trochę czasu”, a ta relacja jest niezmienna. Tym bardziej, że ma ona 93 lata a ja nie widzę w ogóle różnicy w rozmowie. To jest naprawdę niesamowite. Jestem bardzo wdzięczna, że mogę spędzać z nią czas, słuchając osobiście o Powstaniu Warszawskim z ust uczestniczki.

Kiedy i w jaki sposób należy chronić poczucie własnej wartości? 

Jeśli mamy na myśli zdrową relację, uważam, że nie ma najmniejszej potrzeby chronić własnej wartości, jesteśmy jacy jesteśmy i tacy jesteśmy akceptowani. Jeśli mamy na myśli toksyczną relację, to już zupełnie inna sprawa. Pytanie jakie może należy sobie wówczas zadać, to czy rzeczywiście musimy w tej relacji być? Jeśli jest to stosunek zawodowy to temat jest trudniejszy, aczkolwiek nierozwiązywalny, natomiast jeśli to  prywatna relacja, powinna zapalić się nam czerwona lampka. Nikt kto ma wiele szacunku do siebie, z pewnością nie będzie zaniżał czyjeś wartości, to się nie zdarza. Każda relacja, która nas rani, w której mamy się ciągle starać – nie jest zdrowa, zwykle przynosi więcej szkody niż pożytku i przyjemności obcowania z drugim człowiekiem.

Szacunek i dobre traktowanie to podstawowe wartości aby budować zdrowe relacje. I niejako gwarancja dobrych, wartościowych relacji, a tym samym pokoju z samym sobą?  

Dokładnie tak jest. Jeśli traktujemy siebie z szacunkiem, podobnie traktujemy innych. Pewne zachowania w głowie nie mieszczą się, a można spotkać je właściwie wszędzie. Dziś nie ma ograniczeń począwszy od domu, przez szkołę, pracę, związki. Często zastanawiam się jak nie szkoda ludziom energii na takie relacje. Czyż nie szkoda czasu na relacje, z których nic nie wynika?

Czy złe traktowanie przez innych świadczy o tym, że są to ludzie pełni wewnętrznych konfliktów? 

Pominąwszy zaburzenia psychiczne, są to osoby - z pewnością - z problemami osobistymi i konfliktami wewnętrznymi, zwykle niezadowoleni ze swojego życia i nawet niewidzący, jak utrudniają życie innym. Możemy powiedzieć, że zwykle to osoby mało świadome, może nawet nie mają wyobrażenia, że można to zmienić. Aktualnie świadomość ludzka wzrasta i ludzie zaczynają chcieć czegoś innego niż tylko dóbr konsumpcyjnych i „pokazania się” innym. Cieszy ten fakt bardzo, ponieważ w tym tylko chyba jest ratunek dla świata, by nie doprowadzić go do samounicestwienia.

Z czego wynika brak szacunku wobec drugiego człowieka? 

Powodów pewnie jest mnóstwo, ale jak większość problemów zwykle wiąże się z dzieciństwem - w jakim środowisku wyrastamy, jakich mamy rodziców, czy więź emocjonalna została stworzona i czy nasze emocje były w ogóle brane pod uwagę. Należy też zwrócić uwagę  na osoby z zaburzeniami psychicznymi, (narcyzm, psychopatia), które często nie są w stanie uwzględniać szacunku do drugiej osoby w swoim życiu. W takich przypadkach terapia zwykle nie działa. 

Co robić w takiej sytuacji? 

Być może najlepiej omijać z daleka takie osoby, gdyż pozbieranie się po takiej znajomości może zabrać nam trochę czasu i pracy by „poskładać się” na nowo...

Niechęć do szczerej rozmowy, spotkania, chłodne traktowanie. Zmiana nastroju niemalże z godziny na godzinę... To bardzo boli. Gdzie szukać przyczyn takiego zachowania?    

Możemy szukać przyczyn, tylko ważne jest mieć wiedzę, że jeśli osoba, która charakteryzuje się takimi cechami nie podejmie pracy psychoterapeutycznej, to my niewiele możemy zrobić. Istotą jest wtedy to, by zadbać o siebie w możliwie najlepszy sposób. Czasami wydaje się, że mamy nie wiadomo ile czasu, a mamy go jednak w pewnym ograniczeniu...

Jednocześnie też nie możemy zgodzić się na tolerowanie takich zachowań, które nas ranią. Można dać drugą, trzecią szansę, ale nie pozwolić się wykorzystywać...  

Nie powinniśmy tolerować zachowań, które nas ranią, a z pewnością tych celowych. Inna sprawa to jeśli ktoś zrani nas bo jest nieświadomy swoich czynów, a co innego jeśli ktoś robi to z premedytacją. Możemy dać oczywiście szansę, tylko decydując się na danie tej szansy powinniśmy zadać sobie pytanie,  czego możemy oczekiwać na „wyjściu”, a czego naprawdę oczekujemy. W przypadku różnego poziomu świadomości, może być to czasami dość trudne, to zawsze indywidualne pytanie jakie należy sobie postawić.

Wobec tego jak postępować z ludźmi, którzy źle nas traktują?  

Stawiać granicę, rozmawiać, zachować szacunek do siebie, zadbać o siebie w najbardziej możliwy do sytuacji sposób. Czasami podjęte kroki mogą być nieznaczne, w przypadku mało znaczących osób. Natomiast w przypadku osób bardzo istotnych - zmiany mogą być bardzo trudne i wymagają szerokiego oglądu sprawy, ale nie możemy pozwolić sobie na złe traktowanie siebie. 

Jacy ludzie najbardziej mogą zatruć nam życie?

To wszystko zależy od tego kto na co jest wrażliwy i czego oczekujemy od relacji. Mogą zatruwać życie ludzie niesłowni - ludziom dotrzymującym słowa, mogą hałaśliwi uprzykrzać życie spokojnym, mogą kłamcy zatruwać życie prawdomównym itd.

A czy to nie jest też tak, że ludzie, którzy źle traktują innych – ranią przede wszystkich siebie?  

Najczęściej ci co ranią, zwykle nie mają świadomości swoich czynów, chyba, że robią to w sposób zamierzony. Czy ranią siebie - to wszystko zależy być może również od tego jak ostatecznie są bardzo poranieni, że nie zauważają kiedy ranią innych. Życzę Wszystkim dobrych, zdrowych relacji, takich które towarzyszą przez życie.


___
Źródło: mojafigura.com 
Fot.: pixabay.com/pl; archiwum prywatne   

wtorek, 27 sierpnia 2019

Skóra twarzy latem. Jak o nią dbać?

Skóra twarzy latem. Jak o nią dbać?
Wystarczy, że rankiem kilka promieni słonecznych przebije się do naszej sypialni a już poprawia nam się samopoczucie, wstajemy w lepszym nastroju i z większą energią. To jest właśnie pozytywne działanie słońca. W naszym organizmie wytwarza się witamina D. Aby ją uzupełnić wystarczy spędzać na słońcu 15 minut dziennie 🌞🌞🌞


Latem nasza skóra narażona jest przede wszystkim na silne promieniowanie UV, dlatego nie możemy zapominać o kremach z filtrami, chociaż większość kremów zawiera już filtr. To skuteczna ochrona twarzy. W czasie upałów organizm traci ok. 1,5 litra wody. Także pamiętajmy nie tylko o odpowiednich kremach, ale i o uzupełnianiu płynów i nawilżaniu skóry.

Wybieramy kremy lekkie, nawilżające i odżywcze. Braki w witaminach uzupełniamy owocami i warzywami – gdzie znajduje się więcej witamin jak nie w świeżych owocach i warzywach? Latem nie możemy sobie pozwolić np. na zabiegi wykonywane laserem, ponieważ nie wykonuje się ich w okresie letnim, ale dobrym rozwiązaniem są peelingi i maski. Zawsze latem skóra jest bardziej zmęczona i wysuszona.

Czego pragnie nasza skóra?

Witamina A – odpowiada za odnowę komórek skóry. Znajdziemy ją w nabiale, marchwi, żółtkach jajek.

Witamina C – odpowiada za budowę rusztowań kolagenowych. Znajdziemy ją w truskawkach, cytrusach, pomidorach, jagodach.

Witamina E – pomaga utrzymać skórę w dobrym stanie. Znajdziemy ją w warzywach liściastych, orzechach, produktach pełnoziarnistych.   

Biotyna – znajdziemy ją także w produktach pełnoziarnistych i jajkach.

Zadbaj o skore domowymi sposobami 😊

Dwie maseczki – łatwe w przygotowaniu i tanie. Aby wykonać pierwszą, potrzebujemy pół dojrzałego awokado. Trzeba je rozgnieść widelcem, dodać trzy łyżki jogurtu naturalnego. Taką mieszankę nakładamy na twarz, zostawiamy na 10 min, po czym zmywamy zimną, ale przegotowaną wodą. Efekt? Nawilżona skóra.
Aby wykonać drugą maseczkę będziemy potrzebowały winogrono. Wystarczy ok. 20 sztuk. I tak jak w maseczce z awokado – rozgniatamy winogrona widelcem. Nakładamy na twarz, zmywamy po 10 minutach 😊

___
Źródło: magazynfamilia.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Odnaleźli Boga na pielgrzymce

Odnaleźli Boga na pielgrzymce
W Uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej publikuję reportaż, który przygotowałam w tamtym roku, podczas Pieszej Pielgrzymki Hispisów na Jasną Górę 😊

Różne drogi, ale cel jeden – odnaleźć Chrystusa. U jednych poszukiwania trwały przez lata, inni – znali Go, ale chcieli zbudować silniejszą relacje. Tak było w przypadku Ani i Maćka – małżeństwa z pięcioletnim stażem. - Byłam osobą, która poszukiwała Pana Boga. I w końcu Go znalazłam, albo to On mnie znalazł... I próbujemy się mocno trzymać – mówi Ania. - Przez dobrych kilka lat koleżanki zachęcały czy wręcz namawiały nas do udziału w pielgrzymce, którą stworzył ks. Szpak, ale byliśmy zupełnie anty-pielgrzymkowi. W końcu, dla świętego spokoju zdecydowałam, że pójdę w pielgrzymce. Poszłam sama, mimo, że już od kilku lat byliśmy małżeństwem, ale mąż zupełnie nie czuł pielgrzymowania – dołączył dopiero na ostatnie trzy dni... 


Na pielgrzymce poznałam bardzo wartościowych ludzi, bo mimo, że jednak ten luz jest bardzo widoczny – jest modlitwa, codzienna Eucharystia, możliwość spowiedzi i kontakt z drugim człowiekiem – mówi Ania. Maciek, mąż Ani dodaje - Jestem w Kościele od ośmiu lat. Atmosfera pieszych pielgrzymek i wysiłku fizycznego nigdy nie była moją domeną. Poza tym klimat, jaki panuje na pielgrzymce – lokalny folklor – nie jest czymś, w czym się odnajduję. A jednak pielgrzymka „szpakowa”, na której się znalazłem jest zupełnie inna – są krótsze dystanse, muzyka też jest różna, atmosfera... Jeśli tutaj jest tak wspaniale, to jak musi być w niebie? – pyta. - Teraz jest dla nas już oczywiste, że kiedy jest sierpień – idziemy na pielgrzymkę. Jest to czas, w którym bardzo widoczne jest to jak Pan Bóg działa – wyjaśnia.

- Nigdy nie brałem narkotyków – mówi Piotr, który piętnaście lat temu intensywnie poszukiwał różnych dróg aby odnaleźć Chrystusa. Droga, którą przeszedł w pielgrzymce z Warszawy do Częstochowy to tylko jedna z dróg w tym roku, którą pokonał. Przed nim kolejna, dłuższa, licząca blisko cztery tysiące kilometrów. - Idę nie tylko do Częstochowy, ale również do Santiago de Compostela – wyjaśnia. - Ciągle błądzę, ciągle czegoś szukam, ale na drodze doświadczamy wielu cudów – mówi. Chociaż sam ma na szyi korale, a w uszach i brwiach – kolczyki, jest przykładem na to, że nie wygląd jest najważniejszy. – Nie wygląd jest przepustką do uczestniczenia w pielgrzymce. Czy jest utarty schemat człowieka, który może iść w pielgrzymce? – pyta. - Nie tylko mężczyźni, którzy chodzą w garniturach nadają się na pielgrzymkę – mówi z uśmiechem. – Podczas pielgrzymowania jest czas na przemyślenia, refleksję. Każda pielgrzymka to też czas duchowego rozwoju – podkreśla.

- W moim życiu zaczęło się coś, co niekoniecznie szło w dobrą stronę. W pewnym sensie widziałem, że moje życie traci sens – mówi Marcin. - Cały czas się zastanawiam czy Pan Bóg potrzebuje tego, aby zakładać różne fajne koszulki i mówienia o tym, że ewangelizujemy... Nie wiem czy taka droga prowadzi do Boga – zastanawia się. - Pierwszy dzień pielgrzymki, kiedy zobaczyłem obraz Jezusa Miłosiernego i spojrzałem w te oczy – pierwsze, o czym pomyślałem: Gdzie zobaczę na pielgrzymce oczy Chrystusa? Czy zobaczę je w drugim człowieku? – pytał sam siebie. - Na drodze spotkaliśmy wiele różnych przeciwności. Na przykład wystrzeliła opona w dziecięcym wózku, co znacznie utrudniło dalsze pielgrzymowanie. Spotkaliśmy ludzi, którzy nie tylko pomogli naprawić wózek, ale czekali na nas rankiem z kawą i ze śniadaniem. To jest niesamowite jak Duch Święty działa i pomaga tym, którzy tego potrzebują. Nie chcieliśmy przerwać tej drogi – opowiada. - Prawdopodobnie gdybyś nie podeszła, nie dołączylibyśmy do grupki, od której wszystko się zaczęło – nie zdecydowałbym się na udział w pielgrzymce. Miałem w sobie bardzo dużo różnych emocji. Dziś jestem tu, zaledwie kilkadziesiąt metrów od Jasnej Góry... Przeżyłem piękny czas – mówi Marcin.

- To, czego tutaj doświadczam nie nazywam nawróceniem, ale rozwojem duchowym i dojrzewaniem. Pielgrzymka jest takim czasem, w którym głęboko mogę wejść z modlitwę, relacje z Bogiem, ale też zastanowić się nad sobą. Zawsze się dużo modliłem – mówi Szymon. - Uczestniczenie w pielgrzymce pomaga mi zwalczać pewne cechy, których w sobie nie lubię. Widzę też to, co powinienem w sobie zmienić. Dzięki rozmowom, konferencjom, modlitwom, które są nie tylko na duchowym, ale i merytorycznym – wysokim poziomie – jest rzeczywiście szansa aby się głębiej zastanowić nad wieloma rzeczami. I znaleźć siłę i odwagę aby zmienić w sobie to, chcemy zmienić – wyjaśnia. - Mój tato w latach osiemdziesiątych chodził na tą pielgrzymkę. Zachęcił mnie do udziału w niej. Jest to bardzo wartościowy czas – podkreśla.

- Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu – wszystko jest na właściwym miejscu – podsumowuje Tomasz.

___
Źródło: Tygodnik Idziemy 
Fot.: archiwum prywatne 

niedziela, 25 sierpnia 2019

Restauracja Topollino w Częstochowie

Restauracja Topollino w Częstochowie
Podczas ostatniego pobytu w Częstochowie - zupełnie przypadkiem - odkryłyśmy piękne miejsce - Restaurację Topollino 💖 Miejsce zachwyca nie tylko pięknym wystrojem i miłą obsługą, ale i pysznym jedzeniem i deserami 😊


A desery... wybór jest duży, chociaż dla mnie numer jeden to niezmiennie - tiramisu i bezy. W Topollino pokusiłam się o beze i byłam zaskoczona, że jest aż tak duża porcja! 😊 To oczywiście na plus, bo uwielbiam ciasteczka i słodycze 😉


Kolejnym plusem jest to, że Restauracja Topollino jest w samym centrum miasta, przy Al. NMP, a więc niedaleko Jasnej Góry 💒 Nawet jeśli na obiad jest za wcześnie - zawsze możemy wstąpić na kawę 😉 A na mały głód bardzo polecam przepyszny krem grzybowy 🍄🍲

Można jeszcze dużo wymieniać tego, co jest pyszne i co bardzo polecam, ale o jednym jeszcze muszę wspomnieć - Bruschetta z pomidorami, zapieczona z mozzarellą i Antipasto Toscana - szynka parmeńska, salami napoli, parmezan, suszone pomidory, kapary i oliwki 😋 Nie wspomnę już nawet o pizzy 😊 Wszystko oczywiście pięknie podane. W Restauracji Topollino można poczuć się naprawdę wyjatkowo! 


Restauracja to również doskonale miejsce na spotkanie z przyjaciółmi, ale też na spotkania - wywiady. Gdybym mieszkała bliżej - z przyjemnością spotykałabym się z moimi rozmówcami w tej pięknej restauracji. Na razie skończyło się na wspólnym obiedzie, ale niedługo wrócimy 😉


Wybieracie się do Częstochowy? Koniecznie odwiedźcie Restaurację Topollino! 😉 A sami się przekonacie, że warto... 💖 

___
artykuł sponsorowany 
fot.: archiwum prywatne 

sobota, 24 sierpnia 2019

[WYWIAD] Szczęście. Czy zawsze jest blisko?

[WYWIAD] Szczęście. Czy zawsze jest blisko?
Tym razem wywiad o szczęściu... Rozmowa z Ewą Guzowską - psycholog, psychoterapeuta, coach 


Pani Ewo, jakie są składowe szczęścia? 

Prawdopodobnie, każdy będzie miał inny pogląd na swoje szczęście, ponieważ każdy z nas inny, a przy tym taki sam 😊 W moim poczuciu szczęście to przede wszystkim świadomość. Kiedy zaczynamy być świadomi siebie, innych, życia, to z pewnością przybliża nas do szczęścia. Niestety, droga do tej świadomości często jednak nie jest usłana samymi przysłowiowymi różami. Kolejnym bardzo istotnym składnikiem jest akceptacja siebie i innych wokół, ponieważ to pozwala być „tu i teraz” bez ciągłych roszczeń, zażaleń i chęci poprawiania wszystkiego i wszystkich wokół. Rzeczy/sprawy/sytuacje są jakie są, to my nadajemy im wartość i znaczenie, przez to jak patrzymy na nie. Wystarczy, że zmienimy spojrzenie, a rzecz/ sprawa/sytuacja ulegnie zmianie. Przychodzimy na świat, by rozwijać się, a więc z pewnością – będzie nasz własny rozwój, ponieważ nic ponad to nie ma. Mam na myśli rozwój duchowy, bo to on jest tym, który czyni nasze życie lepszym, bardziej wrażliwym i subtelnym.  Należy wymienić tu miłość i radość, bo czym byłoby życie bez miłości…. I  wiele innych składowych, które dla jednych będą ważne - dla innych może mniej ważne...

Kiedy odczuwamy szczęście? 

Uważam, że to kiedy je odczuwamy zależy od tego, jak szczęśliwi jesteśmy w sobie. Ktoś może być w najpiękniejszych miejscach na świecie i nie czuć niczego szczególnego. Powie „ładnie tu”, bo to podpowiada mu jego głowa. Ja czuję ogromne szczęście kiedy wyruszam się na rowerze poza miasto, na łono przyrody, ale czuję je w każdej chwili. Nie musimy wyruszać zbyt daleko by poczuć szczęście. Wystarczy, że będziemy bardzo blisko siebie… I to daje ogromne szczęście - pogodzeni ze sobą i ze światem…

A w przypadku kiedy robimy coś, czego nie lubimy – możemy mówić o szczęściu? 

Wszystko zależy czy coś w jakiś sposób nam to rekompensuje. Jeśli już wiemy, że robimy to, czego nie lubimy, to może nadszedł czas by to zmienić. Życie jest pełne zmian, dlaczego tej zmianie nie pomóc? Może zabierać wiele czasu i pracy, ale w końcu to wychodzi nam na zdrowie. Jeśli robimy coś czego nie lubimy to zwykle jesteśmy w konflikcie wewnętrznym, a kiedy taki stan długo utrzymuje się to możemy zacząć chorować.

A jednak w pośpiechu, w którym żyjemy - trudno mówić o szczęściu, zatrzymaniu się na dłużej? 

To wszystko zależy od tego, co stawiamy jako priorytet. Możemy postawić, że potrzebujemy znowu czegoś więcej i więcej, ale możemy postawić na to, że w tym całym pośpiechu potrzebujemy więcej siebie. I może to stanie się tym priorytetem - na tyle, na ile oczywiście możemy sobie pozwolić. Jestem realistką, ale też minimalistką z natury i cieszę się, ponieważ on także daje pewne poczucie szczęścia – cieszenia się z małych rzeczy…

Czyli skupienie się na tym, co ważne – jest pewnego rodzaju szczęściem? 

Z pewnością. Uważam, że ten stan transu w jakim jesteśmy kiedy coś nas interesuje, pochłania i zachwyca - jest stanem szczęścia. Kiedy śnimy świadomie to również możemy szczęście odczuć. Jest to niesamowity stan, w którym tak naprawdę trudno określić to, co jest rzeczywiste, a co nie jest.

Życie w pośpiechu jest tak naprawdę życiem?  

Życie jest darem - czy w pośpiechu, czy w ślimaczym tempie. A może w swoim tempie. Warto, by przebudzić się i zobaczyć, że ono też mija… Należy więc z niego korzystać w najlepszy dla nas sposób. Sposób najwyższej jakości.

Jak odnaleźć wewnętrzną równowagę? 

Sposobów pewnie jest wiele. Ważna jest świadomość: Czego ja chcę? Kiedy uczeń jest gotowy - mistrz zawsze się znajdzie.

Szczęście to teraźniejszość? 

Dokładnie. Szczęście to stan, w którym jesteśmy. Tu i teraz. Życzę Wszystkim najlepszych stanów szczęścia w sobie - nie trzeba szukać nigdzie indziej.

___
Źródło: planetakobiet.com.pl 
Fot.: pixabay.com/pl  

piątek, 23 sierpnia 2019

Grigorij Czerwiński - nie taki straszny...

Grigorij Czerwiński - nie taki straszny...
... jak go malują 😎 Ogromny miałam zaszczyt towarzyszyć - na kilka minut przed odlotem - wspaniałemu rosyjskiemu aktorowi Michaiłowi Gawriłowowi, który w serialu Zniewolona wciela się w rolę Grigorija Czerwińskiego 😎


Serial oglądam od niedawna, ale bardzo mi się spodobał. Podoba mi się również rola, którą gra mój ulubiony aktor. 😉 Nie chciał jednak zdradzić jak potoczą się losy Grigorija Czerwińskiego - trzeba oglądać 😎


Uwielbiam spotykać się z pozytywnymi ludźmi, a Michaił ma w sobie dobrą energię. Za jakiś czas opublikuję wywiad, w którym będzie można poznać aktora z bardziej ludzkiej strony 😉


Sukienka ze zdjęcia dostępna tutaj 🌺

___
Fot.: archiwum prywatne 

czwartek, 22 sierpnia 2019

Fotel hamakowy - odpoczynek idealny

Fotel hamakowy - odpoczynek idealny
Moje wakacje już przeszły do historii, ale wypoczęłam jak nigdy! 😊 Cisza, spokój, zero stresu 😎 Takie jest właśnie życie na wsi... Za każdym razem gdy mam tylko kilka dni wolnego - ruszam w moje ukochane miejsce na ziemi, a tam... jestem szczęśliwa - po prostu 😊


Uwielbiam dni, kiedy mogę sobie pozwolić na relaks z książką czy drzemki w hamaku, przy pięknym słońcu 😊 I do tej pory rzeczywiście to hamak był moim nr 1 jeśli chodzi o odpoczynek, ale coraz bardziej przekonuję się, że fotel hamakowy jest równie wygodny!


To, co bez wątpienia łączy hamak i fotel hamakowy to wygoda i komfort odpoczynku. Dużo godzin spędzam w szpilkach, przez co niestety ból kręgosłupa daje o sobie znać. W fotelu hamakowym - przez to, że idealnie dopasowuje się do sylwetki - czujemy komfort. Dlatego bardzo polecam szczególnie tym, którzy podobnie jak ja - znają ból kręgosłupa...


Fotel hamakowy to świetny wybór do ogrodu czy na działkę, ale również idealny na chłodniejsze dni - do korzystania w domu. Wiszące fotele hamakowe są dostępne w dwóch kolorach: czarnym i beżowym. Są bardzo łatwe w montażu. A kto z nas nie lubi wypić porannej kawy nie w kuchni, ale... na świeżym powietrzu? Wieś może i ma minusy, ale ogromnym plusem jest to, że jest ogród, w którym to my ustalamy zasady - bez obawy, że komuś to za chwilkę będzie przeszkadzać 😉 Muzyka, książka, herbatka, słońce, fotel hamakowy - i nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba 💖


Wszystkim, którym marzy się prawdziwy odpoczynek - polecam produkty z Hamak.Sklep 💖 Zainspiruj się i zacznij wypoczywać tak jak na to zasługujesz! 😊

___
artykuł sponsorowany 
fot.: archiwum prywatne 

środa, 21 sierpnia 2019

Zachwycające - ręcznie plecione kolie

Zachwycające - ręcznie plecione kolie
Kolie, które powstają w Pracowni Rękodzieła KAMA4YOU zachwyciły nie tylko mnie, ale i tych, z którymi spotkałam się w ostatnim czasie. Są przepiękne! Ręcznie plecione 💖 to mieszanka koralików szklanych, drewnianych i akrylowych czynią uroczym efekt końcowy.


Ile to razy zastanawiałyśmy się jakie korale wybrać do sukienki z dekoltem? Oryginale kolie to świetny wybór do wielu stylizacji. Ze względu na to, że od czasu do czasu jestem na różnego rodzaju spotkaniach - mój problem: Jakie korale wybrać? - został rozwiązany 😊 Kolie tworzone w Pracowni Rękodzieła KAMA4YOU wyróżniają się pięknem - po prostu. To aż sześć sznurów korali, które w połączeniu dają prawdziwy efekt wow 😊


Do wyboru są kolie w różnych kolorach - od tych delikatnych do bogato zdobionych, a przecież latem łączenia są wskazane! Nie bójmy się eksperymentować i łączyć oryginalne naszyjniki z letnimi kreacjami i romantycznymi sukienkami. Mi bardzo się spodobała kolia muszelki, którą bardzo często zakładam 😊 Muszelki są bardzo modne w tym sezonie 😊


Kiedyś eleganckie i bogato zdobione kolie zakładały tylko królewny, na wielkie przyjęcia. Dziś na bogato zdobione naszyjniki każda z nas może sobie pozwolić. A te, które jakoś nie szczególnie za biżuterią przepadają - mogą zrobić prezent swojej mamie, babci, przyjaciółce. Gwarantuję, że zadowolenie z prezentu będzie stuprocentowe 💖 Nie bójmy się ślicznego, spektakularnego dodatku, który podkreśli nasze piękno! 😊     


Podkreśl swoje piękno, Zainspiruj się! 😊

___
Produkty ze zdjęcia: 
🌻 Kolia z czerwonymi, pomarańczowymi i żółtymi koralikami, dostępna tutaj.
🌻 Kolia z różowymi, białymi i zielonymi koralikami, dostępna tutaj.
🌻 Kolia muszelki drewno, dostępna tutaj.

___
artykuł sponsorowany 
fot.: archiwum prywatne 

wtorek, 20 sierpnia 2019

Poduszki dekoracyjne - wyjątkowe dekoracje

Poduszki dekoracyjne - wyjątkowe dekoracje
Bez wątpienia to poduszki dekoracyjne mają moc by nadać nowego charakteru wnętrzu. Wprowadzają radość, nadają przytulny charakter sypialni i pozytywnie wpływają na wystrój domu.


Poduszki dekoracyjne to wyjątkowa dekoracja do mieszkania, chociaż moje poduszki bardzo często są również w hamaku 😊 Jednak to właśnie dekoracyjne poduszki czy poszewki na poduszki pokreslają styl domu 🏡 Są niedrogie, dzięki czemu bez remontu możemy nadać konkretnemu wnętrzu indywidualnego charakteru.


Nie ma żadnych ograniczeń w jaki sposób powinniśmy wybierać poduszki - decyzja należy do nas 😊 Do najpopularniejszych wyborów należą te ze względu np. na wzory geometryczne czy tak popularne w ostatnim czasie - motywy florystyczne czy retro. Wśród bardzo bogatej oferty poduszek i poszewek dekoracyjnych, różnych rozmiarów i kształtów - każda z nas znajdzie coś dla siebie.


Wy też uwielbiacie łamać zasady? 😊 Układajmy poduszki dekoracyjne na łóżku w taki sposób jak chcemy. Twórzmy artystyczny nieład! 😊 Poduszki są bardzo wygodne - mają funkcję nie tylko dekoracyjna, ale też użytkową 😊 Nie bójmy się zabawy kształtami i różnymi kolorami. Najlepsi dekoratorzy wnętrz mówią: "Nigdy nie jest ani zbyt bogaty i nigdy nie masz dość dużo poduszek na sofie" 😊


Poduszki dekoracyjne mogą z powodzeniem odmienić każde wnętrze - nadać mu świeżości bez konieczności wielkich prac remontowych. Poszewki wykonane są z wysokiej jakości materiału, o jednostronnym nadruku cyfrowym, więc bez obawy, że posłużą przez krótki czas 😊 Każda z nas od czasu do czasu potrzebuje coś zmienić w mieszkaniu, dlaczego więc nie zacząć od poduszek dekoracyjnych?

Zainspiruj się! 😎

___
artykuł sponsorowany 
fot.: archiwum prywatne 

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Wszystko, co dobre...

Wszystko, co dobre...
Piękny czas odpoczynku już powoli przechodzi do historii i trzeba równie powoli wracać do rzeczywistości... Z nową energią, której - mam nadzieję - wystarczy przynajmniej do końca roku 😊


Podczas kilku dni jakie wspólnie z Babcią spędziłam w Częstochowie - odpoczywałam na wsi 💖 O dobry odpoczynek, bo przecież większość pracy wykonuję w pozycji siedzącej, przy biurku - zatroszczyli się dobrzy ludzie z Hamak.Sklep 💖 Do wyboru mam hamak i fotel hamakowy, które są przede wszystkim bardzo wygodne i zapewniają komfortowy odpoczynek 😊


Na wsi jest ten plus, że praktycznie cały dzień można przechodzić w koszulce nocnej 😊 ale żeby w niej chodzić - powinna być ładna, a taką dostałam od Lupoline 💖 Uwielbiam te dni, kiedy jedynym zadaniem jest odpoczynek 😊 Mimo wszystko, nawet podczas odpoczynku lubię czuć się kobieco, dlatego zawsze mam produkty wysokiej jakości, które są bardzo wygodne i idealnie sprawdzają się podczas leniwych dni 😊


Jednak wakacje na wsi nie ograniczają się tylko do leżenia w hamaku i słuchania muzyki 🎶🎶 Doskonale znamy sposoby na umacnianie więzi rodzinnych. Jednym z nich są wspólne wyjazdy. Miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w powitaniu Warszawskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę 💖 Dziękuję ludziom z dwóch cudownych firm - SurgePolonia, która tworzy piękne, patriotyczne koszulki oraz Poprawki Krawieckie Ana Tailor, która tworzy piękne sukienki 😊


Wszystko, co dobre - nie kończy się, bo trwa nadal! 😊

___
artykuł sponsorowany 
fot.: archiwum prywatne 

środa, 14 sierpnia 2019

Piesza Pielgrzymka Niepełnosprawnych, bezdomnych i więźniów w drodze na Jasną Górę

Piesza Pielgrzymka Niepełnosprawnych, bezdomnych i więźniów w drodze na Jasną Górę
Tak było rok temu, a relacje, które wtedy nawiązałam - trwają dalej. W tym roku nie miałam okazji być na szlaku pieszej pielgrzymki, ale jadę właśnie na Jasną Górę by ich przywitać 😊


W niedzielę, 5 sierpnia Mszą świętą o 6.00 w kościele pw. Św. Józefa w Warszawie rozpoczęła się XXVII Piesza Pielgrzymka Niepełnosprawnych na Jasną Górę.
W tym roku z XXVII PPN na pątniczy szlak wyruszyło ponad 500 osób, w pięciu grupach: Św. Wawrzyńca, Św. Kamila, Św. Józefa, Św. Michała Archanioła, oraz piąta grupa – bł. Unici Podlascy. Piesza Pielgrzymka Niepełnosprawnych – poza tym, że osoba niepełnosprawna już podczas zapisów powinna wskazać swojego opiekuna – nie różni się od innych pieszych pielgrzymek, które w sierpniowe dni zmierzają do Czarnej Madonny. Pielgrzymkę tak samo obsługują służby: medyczna, porządkowa, kwatermistrzowska – chociaż często zdarza się i tak, że niepełnosprawni pielgrzymi nocują tam, gdzie większość pątników – szkoły, sale sportowe. Uczestnicy Pieszej Pielgrzymki Niepełnosprawnych na Jasną Górę mają również do pokonania zbliżoną odległość do tej, którą pokonują pątnicy innych warszawskich pielgrzymek. Kilometry i trasa się nie kurczą, chociaż jej przejście wymaga większej dyscypliny od pielgrzymów.

Czym jest niepełnosprawność na pielgrzymce? – Brak zdolności poruszania się, ale jak widzę i obserwuje też u innych, to my uczymy się od niepełnosprawnych. Uczymy się siły w pokonywaniu różnych problemów, ale także radości z tego, że tutaj jesteśmy. Niepełnosprawni są dla nas lekarstwem – mówi ks. Robert Sierpniak, organizator i założyciel PPN, przewodnik grupy Św. Michała Archanioła.
A problemów było dużo, szczególnie w 1992 roku, kiedy pielgrzymka się tworzyła. – Wspólnie z ks. Stanisławem Jurczukiem byliśmy organizatorami pielgrzymki, więc odpowiadaliśmy za całą koordynację. Kiedy ks. Jurczuk zdecydował, że tworzymy pielgrzymkę dla niepełnosprawnych, czyli trasę przystosowaną do wózków – zaczęły się spotkania z sołtysami, proboszczami, wójtami w różnych miejscowościach... – wspomina ks. Sierpniak.   

- Idę od pierwszej pielgrzymki – mówi Włodzimierz. – Pamiętam te początki, tworzenie trasy, problemy związane z wejściem naszej pielgrzymki przed ołtarz Pani Jasnogórskiej. – Na Warszawskiej Pieszej Pielgrzymce nie było możliwości, aby robić wyjątek dla jednej grupy i tworzyć trasę asfaltową – dodaje ks. Robert. Pojechali więc do Częstochowy i stamtąd zaczęli szukać drogi. Okazało się, że tylko na jednym czterokilometrowym odcinku nie ma asfaltu, ale i ten problem wkrótce okazał się rozwiązany. W pierwszej Pieszej Pielgrzymce Niepełnosprawnych udział wzięło ponad 200 pątników.

- Podziwiam niepełnosprawnych uczestników pielgrzymki. Staram się im pomagać na miarę swoich możliwości – mówi S. Adriana ze Zgromadzenia Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP w Szymanowskiego. Rekolekcje w drodze jak zwykło się mówić o wędrowaniu do Matki Bożej Częstochowskiej zwykle skupiają na sobie, bądź trosce o tych, z którymi idziemy. – Obecność niepełnosprawnych wymusza myślenie, aby być dla kogoś – dodaje ks. Sierpniak.

- Kierowanie ruchem to ogromna odpowiedzialność – mówi Kinga, która jest porządkową, a wcześniej pomagała przy wózkach. Jednak pielgrzymują nie tylko niepełnosprawni, ale również bezdomni, więźniowie. – Jeden pomaga drugiemu. Atmosfera jest świetna. Idę z potrzeby serca – mówi Jarosław.

- Dla mnie są to herosi. Oni nie skupiają się na sobie. Bezdomni uczestnicy pielgrzymki to też wyzwanie dla organizatorów. Pomimo trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli – są wdzięczni – wyjaśnia br. Piotr. Przewodnik grupy Św. Kamila mówi, że bezdomni nie potrzebują dodatkowej motywacji. – Są bardzo zmotywowani, wcześniej są odpowiednio przygotowywani – tłumaczy o. Kamil.

Zachorowałam na nowotwór. Powiedziałam Matce Bożej, że jeśli przez pięć lat nie będzie nawrotów – pójdę w pielgrzymce. I tak idę już dziewiąty rok – mówi Stasia.
Ela i Andrzej, małżeństwo pielgrzymuje wspólnie w intencjach dziękczynnych za cały rok, za życie. Andrzej, mimo, że z wózka inwalidzkiego korzysta tylko do posiłków – jest wdzięczny za możliwość pielgrzymowania. – Każdy ma swoje intencje - mówi. 
- Jestem wolontariuszką wśród niepełnosprawnych niewidomych, więc oczywiście było, że jeśli pójdę to w takiej pielgrzymce – mówi Natalia.

Gościnność i przyjaźnie na trasie także mają wpływ na jej przeżycie. – Mam zaprzyjaźnioną rodzinę, w której córka już wyprowadziła się od rodziców, u których się zatrzymujemy, ale co roku przyjeżdża tylko po to, aby się z nami przywitać. Jest to bardzo miłe – mówi Weronika, która w tym roku na pielgrzymce jest dziewiętnasty raz. - Na pielgrzymce tworzą się piękne relacje. Mamy swoją małą grupkę, w której się spotykamy z różnych okazji – mówi Ania.

Organizatorem Pieszej Pielgrzymki Niepełnosprawnych jest Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Archidiecezji Warszawskiej. Pątnicy na Jasną Górę dojdą 14 sierpnia, a następnego dnia będą uczestniczyć w uroczystej Eucharystii.

___
Źródło: Tygodnik Idziemy 
Fot.: pixabay.com/pl

wtorek, 13 sierpnia 2019

78. rocznica śmierci o. Maksymiliana Kolbe

78. rocznica śmierci o. Maksymiliana Kolbe
Mija (14 sierpnia) 78 lat od apelu w KL Auschwitz, podczas którego o. Maksymilian Kolbe zgłosił się na śmierć za współwięźnia. 



Publikuję malutki fragment wywiadu, który przeprowadziłam z moim Przyjacielem Kazimierzem Piechowskim - świadkiem tamtego apelu, jednym z czwórki bohaterów, którzy 20 czerwca 1942 roku w mundurach SS i z bronią uciekli z obozu KL Auschwitz.

Panie Kazimierzu, miał Pan okazję spotkać się z O. Maksymilianem, więźniem numer 16670…

Zmieniłem blok. Już trzeci raz. O ile pamiętam należałem do bloku 14. Więźniowie tam jak wszędzie. Wynędzniali, głodni. Kilka razy zauważyłem przechodzącego do swej pryczy człowieka wyjątkowo spokojnego, wpatrzonego jakby w inny świat. Twarz pociągła, okulary w drucianej oprawie. Starszy już. Mógłby być moim ojcem - myślałem - pewnie jakiś rzemieślnik. Wróciłem do swojej pryczy i pytam swego sąsiada: "Kto to, ten w drucianych okularach?" "To ty nie wiesz?"- odpowiada. "Przecież wiesz, że od wczoraj tu jestem". "To ksiądz zakonny, ojciec Maksymilian". Pamiętam jak w pewną niedzielę, gdy pozwolono nam spacerować w brzozowej alei, spotkałem Ojca Kolbe. Gdy mijaliśmy się zatrzymał się i zapytał: "No jak tam?" Przystanąłem i odpowiedziałem: "Nie ma się czym chwalić". Położył mi rękę na ramieniu i powiedział: "Wiem, że jest ci ciężko, ale tu wszystkim nie jest łatwo. Pamiętaj - nadzieja, dopóki nadzieja..." I odszedł. W trudnych chwilach pamiętałem o tym, że nie można tracić nadziei. Nadzieja umierała ostatnia.

Wspomniał Pan o straceniu o. Kolbe. Co Pan pamięta z tego apelu? 

Staliśmy na wieczornym apelu. Rozeszła się wieść, że jednego brak, i to z naszego bloku. Wiedzieliśmy, że taka rzecz nie ujdzie nam bezkarnie. W naszych szeregach zapanował strach. Było późno. Puścili nas na blok. Myślę, że tej nocy nikt nie spał. Dręczyła nas jedyna myśl: co będzie jutro? Nastało to jutro. Apel, wszystkie komanda rozeszły się do pracy, a my staliśmy - na baczność. Kończył się lipiec. Słoneczko grzało niemiłosiernie. Staliśmy i staliśmy. Słabsi padali. Wróciły komanda pracy. Wszyscy musieli być świadkami kary, jaka nas spotka. Do naszego bloku zbliżyli się esesmani z Lagerführerem Fritzschem na czele. Nie wiedzieliśmy, kto z nas nie stanie jutro na porannym apelu. Jeszcze nie wiedzieliśmy. "Zbieg się nie znalazł. Za niego zginie śmiercią głodową dziesięciu z was" - powiedział Fritzsch i wzrokiem obmacywał szeregi bloku, ciekawy, jakie zrobił wrażenie. A my staliśmy wyprężeni jak struny. Nawet najsłabsi dźwignęli głowy do góry, cherlawe piersi wysunęli do przodu, lecz nieposłuszne rozumowi ręce - drżały. Fritzsch wolno przechodził przed pierwszym szeregiem. W ręku trzymał pejcz, którym wolno, z premedytacją, wskazał pierwszego "wybrańca". "Ten!" - padło głośne, wyraźne, krótkie słowo, słowo śmierci. Esesmani wyciągnęli skazańca z szeregu. "Pierwszy szereg, pięć kroków naprzód marsz!" - padła komenda. Szereg wysunął się do przodu, a Lagerführer kontynuował swoje "dzieło". I znowu: "Ten!" Stałem w tym szeregu. Wzrok kata zatrzymał się na dwie, może trzy sekundy na mojej twarzy. Te sekundy były dla mnie wiecznością. Z wolna dochodziłem do siebie z radosną świadomością, że będę żył. Nie słyszałem i nie widziałem, jak dalej przebiegała wybiórka. Nie pamiętam, który to był szereg, może czwarty, a może piąty i znowu: "Ten!" Usłyszałem z jękiem wydzierające się z gardła słowa: "Jezus, Maria! Moje dzieci!" Kiedy ochłonąłem, wyraźnie zobaczyłem księdza. Spokojnego, wyprostowanego, stojącego przed Lagerführerem. "Chcę pójść na śmierć za jednego ze skazanych." Fritzsch był zupełnie zbity z tropu. Nie rozumiał o co chodzi. "Dlaczego?" - zapytał. "Stary i schorowany jestem. Nikomu niepotrzebny." "Za kogo chcesz umrzeć?" "Za tego kolegę" - wskazał ręką. - "On ma żonę i dzieci." "A ty, kto jesteś?" "Jestem księdzem katolickim." Przez chwilę panowała śmiertelna cisza. "Dobrze, idź!" Zginął ten, który znał wartość życia i cenę miłości. Ten, po twarzy bity. Ojciec Maksymilian Kolbe. Złożył swoje kości w miejscu największego bestialstwa ludzkiego i zarazem w miejscu największego heroizmu człowieczego.

___
Źródło: deon.pl
Fot.: radioniepokalanow.pl 

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Przepiękne i bardzo kobiece koszulki

Przepiękne i bardzo kobiece koszulki
„Nie potrzebuję sypialni, żeby udowodnić swoją kobiecość. Mogę być równie atrakcyjna zupełnie ubrana, zrywając jabłka albo stojąc w deszczu” (Audrey Hepburn). Każda z nas ma pewnie swoją własną definicję kobiecości, ale przekonuję się co jakiś czas, że wcale nie jest to takie oczywiste. Bardzo często podczas różnych spotkań, w których biorę udział i rozmawiamy właśnie o kobiecości, pięknie to widzę, że jest to jednak problem. Niestety... 


Całkiem niedawno ktoś z moich znajomych powiedział: „Wszystko ma minusy i wady” – i trudno się z tym nie zgodzić. Przez ostatnich kilka tygodni odpoczywam na wsi – bez codziennych obowiązków, spotkań, wywiadów.


Tylko hamak, książka, cisza i spokój. I oczywiście piękne, delikatne, zwiewne haleczki i koszulki nocne od Lupoline. Bo czy w końcu ktoś powiedział, że kiedy jesteśmy na wsi – mamy przestać o siebie dbać i jesteśmy gorsze? Oj, nie! ⛔


Nawet wczoraj oglądałam „Damy i wieśniaczki”. I wiecie co, mnie jakoś szczególnie nie fascynują przedłużane rzęsy, włosy czy powiększone usta (przez kilka lat przedłużałam włosy i rzęsy, więc wiem, że jedno i drugie uzależnia). Piękno to nie jest to, co na siebie zakładamy i kogo z siebie robimy, ale to, co mamy w sobie. Jeśli nie czujemy się piękne to nawet najładniejsza koszulka nie sprawi cudów. Te wszystkie koszulki, bielizna – mają być podkreśleniem naszej kobiecości.


Często też mówimy, że te wszystkie piękne noce koszulki są drogie, ale Kochane – czy ta koszulka, która tak bardzo nam się podoba – jest jednorazowa? Koszulki są bardzo kobiece, komfortowe i często też niezwykle seksowne. Idealne na wakacyjne dni, leniwe poranki. Gwarantuję, że w koszulce nocnej producenta bielizny damskiej Lupoline każda z nas poczuje się wyjątkowo nawet w taki zwykły poranek jak dzisiejszy 😊

Produkty ze zdjęć:
🌺 Haleczka nocna dostępna tutaj.
🌺 Lekka i zwiewna koszulka ecru dostępna tutaj.

___
artykuł sponsorowany 
fot.: archiwum prywatne 

niedziela, 11 sierpnia 2019

Wyjątkowa biżuteria, bo...

Wyjątkowa biżuteria, bo...
Od dwóch lat, bo tyle właśnie minęło kiedy w naszym życiu pojawił się śliczniutki, malutki kotek - Kubuni - zmieniło się nasze życie 🐈 Kiciuś to obowiązek, ale i dużo, dużo radości 😁


Uwielbiam malutkie kotki, i bardzo się ucieszyłam kiedy na stronie sklepu internetowego Glamdog.pl zobaczyłam wisiorek kotek - prawie taki jak nasz Kubuni 😍 


Każdy, kto uwielbia małe zwierzątka, w sklepie Glamdog znajdzie coś dla siebie i swojego pupila. Wybór jest bardzo duży - od wisiorków i breloczków po różnego rodzaju szaliczki i kominy. A dla pupili? Wszystko to, co się przyda i jest praktyczne. A przy tym pięknie wykonane, bo przecież też ma to duże znaczenie. Mnie od kilku lat podobają się ubranka, których też kupiłam kilka 😻🎁 Produkty dla zwierzątek to doskonały pomysł na prezent np. dla znajomych, którzy mają pieska bądź kotka 🐈


A dla siebie? Mnie zachwyciła bransoletka - kotek, którą bardzo chętnie zakładam 😻💖 Wybór bransoletek jest bardzo duży💎 Pasuje do wielu stylizacji, a szczególnie teraz - wakacje... 🐈🏝🏜🏖 Wszystkie produkty są bardzo dobrej jakości. 


___
Produkty ze zdjęć: 
💎 Naszyjnik z kotem dostępny tutaj
💎 Breloczek mops dostępny tutaj.

___
artykuł sponsorowany 
fot.: archiwum prywatne 

sobota, 10 sierpnia 2019

Pielęgnacja dłoni

Pielęgnacja dłoni
Dłonie – podobnie jak twarz - są naszą wizytówką, jednak nie zapominajmy, że po zimie wymagają starannej pielęgnacji, potrzebują konkretnej dawki nawilżenia i regeneracji. Dwa, trzy razy w tygodniu dobrze jest zrobić peeling, który usuwa martwy naskórek i rozjaśnia skórę. Można też przeprowadzić zabieg mikrodermabrazji. Dłonie będą aksamitne i przyjemne w dotyku.


Jaki krem?

Najlepiej wybierać kremy, które zawierają substancje aktywne, takie jak np.: retinol, witaminy czy peptydy. Kremy z retinolem są również dobre dla skóry twarzy. Składniki te są w stanie poprawić syntezę kolagenu, wygładzić zmarszczki i rozjaśnić skórę. Dłonie i twarz są najbardziej narażone na promieniowanie słoneczne, dlatego ważne jest, by wybierać kosmetyki, które zawierają filtry. Ponadto, w czasie zimy i chłodniejszych miesięcy dłonie są narażone na zmiany temperatur, wiatr, kontakt z wodą, co przyspiesza proces starzenia. A piękne dłonie to zadbane dłonie.
Wygląd dłoni poprawi się również kiedy wyzbędziemy się ciemnych plan, ale to wymaga czasu i cierpliwości. Silnie nawilżający krem odpowiednio nawilży skórę dłoni, dostarczy również odpowiedniej dawki składników odżywczych.

Nie zapominajmy o paznokciach!

Warto zadbać również o paznokcie i skórki. Zaczynamy od wyboru dobrego pilnika, który nie będzie niszczył paznokci. I pamiętamy też o odżywkach, które je wzmocni. Nie musimy umawiać się do kosmetyczki, aby mieć piękne paznokcie. Manicure możemy wykonać w domu. Może warto wybrać głębokie, żywe kolory? Droga do ładnych paznokci wcale nie jest taka długa...  Dłońmi wykonujemy większość zadań, dlatego wymagają one szczególnej pielęgnacji. Dobrze więc mieć zawsze przy sobie krem.

___
Źródło: o-you.pl 
Fot.: pixabay.com/pl

piątek, 9 sierpnia 2019

Maki przez cały rok

Maki przez cały rok
Nie wiem czy Wy też tak macie, że bardzo lubicie kwiaty? U mnie kwiaty w domu są przez cały rok. Uwielbiam nie tylko kwieciste sukienki, ale i świeże kwiaty w wazonie. Dzięki Artgeist będę miała już kwiaty cały czas - chociaż nie w wazonie, ale za sprawą obrazu na płótnie, którym jestem zachwycona.



Wśród bardzo bogatej oferty Artgeist wyjątkowo spodobały mi się maki, które od lat nieprzerwanie kojarzą mi się z dzieciństwem i domem rodzinnym. Obraz na płótnie, który wybrałam, składa się z pięciu elementów. Jest bardzo łatwy w montażu i pięknie się prezentuje.


Obraz na płótnie - niekoniecznie z kwiatami, ale w ogóle -  dodaje świeżości całemu pomieszczeniu - idealny do sypialni czy salonu, ale także pięknie będzie wyglądał w pokoju dziennym.


Poza makami spodobały mi się też obrazy, na których są przepiękne magnolie, róże i lilie, które tak uwielbiam. Bardzo ładne są obrazy - miasta.


Niezaprzeczalnie plusem obrazów jest wybór odpowiedniego rozmiaru, bo przecież do dużego salonu nie wybierzemy obrazu o małym rozmiarze 😊 Jeśli jednak ktoś nie jest przekonany do obrazów - w bogatej ofercie Artgeist są też fototapety - oczywiście kwiatowe również, ale i 3D, fototapety mapy, fototapety pejzaże, a nawet fototapety przeznaczone do pokoju dla dzieci. Ponadto, są również naklejki oraz tapety.


Bardzo polecam obrazy na płótnie - są bardzo dobrej jakości. I jeszcze... obsługa klienta na najwyższym poziomie - co dla mnie ma bardzo duże znaczenie.

Zainspiruj się do zmian! 

___
Produkt ze zdjęcia dostępny tutaj 🌺🌼🌺

___
artykuł sponsorowany 
fot.: archiwum prywatne 

czwartek, 8 sierpnia 2019

[WYWIAD] I to wszystko psu na budę bez miłości...

[WYWIAD] I to wszystko psu na budę bez miłości...
Czy można żyć bez miłości? - pytam Ewę Guzowską – psycholog, psychoterapeutę, coach. Każdy z nas pragnie i szuka miłości, każdy chce być szczęśliwy, ale niekiedy właśnie rezygnujemy z tego, co może dać nam szczęście – aby też nie cierpieć... A może życie w pojedynkę jest lepsze, bezpieczniejsze pod względem zranienia?


Pani Ewo, każdy szuka miłości, każdy chce jej doświadczyć, ale czym właściwie ona jest? 

Otóż to! Ważne pytanie – czym jest miłość. Definicji pewnie bez liku, ale pewnie dla każdego będzie to też coś innego. Tak, czy inaczej nie ma nic piękniejszego od MIŁOŚCI, biedni ci, co jej nie przeżyli…  Nic jej nie zastąpi, żadne bogactwo, władza, pieniądze. Miłość nadaje sens życiu. Rozwija i pogłębia. Warto przede wszystkim zacząć od miłości do siebie, a to często nie jest łatwe. Nie mogę sobie wyobrazić życia bez miłości, czym by ono było… Nie chcę go sobie nawet wyobrażać.

Jeden ze znanych rekolekcjonistów przestrzega przed tym, aby miłości nie mylić z zakochaniem... 

Miłość to coś głębszego niż zakochanie, ważnego i niepowtarzalnego. Miłość to odpowiedzialność za drugą osobę. Miłość - to spotkanie serc…

Wobec tego – gdzie jej szukać?

Przede wszystkim, zacząć szukać tam, gdzie najbliżej. Miłość jest w nas samych. To jest punkt startowy na mapie. Ogromnym błędem i pomyłką jest, że szukamy jej wszędzie, ale nie w nas samych.  Może warto postawić znak STOP, kiedy zaczynamy szukać gdzie indziej poza samym sobą...

I znowu powracamy do początku – jeśli nie pokochamy najpierw siebie to nie będziemy szczęśliwi nawet z najprzystojniejszym mężczyzną na świecie! Dlaczego jest to tak ważne?

Życie ma to do siebie, że najpiękniejszy obiekt opatrzy się z czasem. A co potem? Szukamy kolejnego eksponatu. To droga po równi pochyłej, prowadząca donikąd.  Istotą jest to, co kryje się w człowieku, to co możemy nieustannie w nim odkrywać. A co za tym idzie – żyjemy w relacji. I może też nie zawsze wiemy jak wyrażać to, co czujemy. Granica między zakochaniem i miłością może być cieniutka... Niestety, tego w szkołach nie uczą, a więc sami powinniśmy o to zadbać. A może przychodzi to samo, kiedy poczujemy, że to miłość… Czujemy, doświadczamy, wyrażamy. Nie ma uniwersalnej recepty.

Zakochanie – życie w iluzji miłości?

Życie w iluzji, może jest i piękne przez chwilę - jesteś w niebie, a potem wracasz do siebie…

Poprzez brak miłości do siebie narażamy się niejako na utratę, czy rezygnację z prawdziwej i pięknej miłości?

Miłość, którą mamy w sobie jest podstawą - by tworzyć, by czuć, by doświadczać, by kochać życie… w pojedynkę, czy w duecie…

A miłość nadaje sens życiu...

Zdecydowanie TAK! Cóż może zastąpić ciepły dotyk kochanej nam osoby – daremno szukać….

Możemy być szczęśliwi, ale szczęście okaże się niepełne, jeśli też nie będziemy mieli z kim go dzielić?

Szczęście ma różne formy. Zdecydowanie pięknie jest go dzielić z kochaną osobą. Dzielone szczęście to zawsze podwójne szczęście. Życzę Wszystkim tego, co najważniejsze NIEPOWTARZALNEJ MIŁOŚCI. Każda miłość jest pierwsza.

___
Źródło: mojafigura.com 
Fot.: pixabay.com/pl

środa, 7 sierpnia 2019

Jakie dodatki do sukienki w kwiaty?

Jakie dodatki do sukienki w kwiaty?
O sukienkach kwiecistych pisałam od wiosny. Na pewno każda z nas ma przynajmniej jedną taką sukienkę, którą szczególnie lubi i chętnie zakłada na różne okazje. A co z dodatkami? Sukienka w kwiaty jest piękną samą w sobie, czy więc potrzebuje w ogóle dodatków?


Biżuteria 💍👑💎

Srebrne kolczyki to bardzo ważny dodatek – nie tylko do sukienek w kwiaty. Kolczyki z kamyczkiem czy z cyrkonią będą również dobrym wyborem – dodadzą elegancji całej stylizacji. Latem możemy pozwolić sobie na więcej, zresztą już wiosenny trend mówił o tym, że więcej w biżuterii to bardzo dobry wybór! Nie bójmy się zaszaleć z dodatkami. Do sukienki w kwiaty pasować będzie też delikatna bransoletka. Jeśli sukienka ma zabudowany dekolt – rezygnujemy z naszyjnika na rzecz długich kolczyków.


Torebki 👜👛🛍

Jednolitą torebkę i słomkowy kapelusz – zabieramy ze sobą nie tylko na wakacyjny wyjazd 🏖🏜🏝 Możemy zdecydować się też na torebkę w kolorze sukienki, albo tak modne torebki – koszyki.


Buty 👢👡👠

Bardzo dowolnie – od klasycznych czarnych botków, przez muszkieterki do szpilek i sandałek, a nawet klapek. Sukienki w kwiaty plus sportowe buty dadzą też ładne połączenie. Oczywiście białe, czarne i nude szpilki to klasyka, szyk i elegancja, ale latem doskonałym połączeniem do zwiewnej sukienki będą klapki. Uwielbiam też nosić sukienki kwieciste z japonkami 😉 Nie ma również żadnych przeciwskazań, by do sukienek w kwiaty nosić buty z motywem kwiatowym.


Sukienki w kwiaty zwłaszcza w wakacje cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Pasują do każdej z nas – bez znaczenia jaki nosimy rozmiar i w jakim jesteśmy wieku. W końcu to nie to, co mamy na sobie sprawia, czy czujemy się piękne. Piękno jest w nas i aż do momentu kiedy tego nie zrozumiemy – nie będziemy w pełni szczęśliwe, nawet jeśli będziemy co dzień kupowały coś nowego. 

___
Sukienki ze zdjęcia: 
🌺 Sukienka w żółte kwiaty dostępna tutaj
🌻 Suknia biała w piwonie dostępna tutaj
🌺 Sukienka szyfonowa dostępna tutaj.

___
artykuł sponsorowany 
fot.: archiwum prywatne 
Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger