piątek, 15 marca 2024

Z Dzienniczka Św. S. Faustyny

Z Dzienniczka Św. S. Faustyny

 

pixabay.com/pl/ 

Jezus mi powiedział, że najwięcej Mu się przypodobam przez rozważanie Jego Bolesnej Męki i przez to rozważanie wiele światła spływa na duszę moją. Kto chce się nauczyć prawdziwej pokory, niech rozważa Mękę Jezusa. Kiedy rozważam Mękę Jezusa, to mi przychodzi jasne pojęcie wielu rzeczy, których przed tym zrozumieć nie mogłam. (Dz. 267). 

środa, 13 marca 2024

Prawda i Kłamstwo

Prawda i Kłamstwo

pixabay.com/pl/ 


Pewnego dnia na swojej drodze stanęły prawda i kłamstwo. 


- Dzień dobry - powiedziało kłamstwo. 
- Dzień dobry - odpowiedziała prawda. 
- Piękny dzień - powiedziało kłamstwo. 

Wtedy prawda wychyliła się, by sprawdzić, czy to prawda. Była.  

- Piękny dzień - powiedziała wtedy prawda.
- Jeszcze piękniejsze jest jezioro - powiedziało kłamstwo. 

Wtedy prawda spojrzała w stronę jeziora i zobaczyła, że kłamstwo mówi prawdę i kiwnęła głową. Kłamstwo pobiegł do wody i powiedziało:

- Woda jest jeszcze piękniejsza. Popływamy?

Prawda dotknęła wody palcami, a ona naprawdę była piękna i polegała na kłamstwie. Obie zdjęty ubrania i płynęły spokojnie. Chwilę później wyszło kłamstwo, ubrał się w szaty prawdy i odeszło. Prawda, niezdolna do przebrania się w kłamstwo, zaczęła chodzić bez ubrań i ten widok wszystkich przerażał. 

I tak do dnia dziesiejszego ludzie wolą pięknie ubrane kłamstwo niż nagą prawdę...  


___ 
Źródło: Internet  

piątek, 8 marca 2024

Z Dzienniczka Św. S. Faustyny

Z Dzienniczka Św. S. Faustyny
pixabay.com/pl/

Nie szukam szczęścia poza wnętrzem, w którym przebywa Bóg. Cieszę się Bogiem we własnym wnętrzu. Tu z Nim ustawicznie przebywam, tu jest największa moja z Nim zażyłość, tu z Nim przebywam bezpiecznie, tu nie dosięga wzrok ludzki. (Dz. 454). 

środa, 6 marca 2024

Książka, którą warto przeczytać...

Książka, którą warto przeczytać...

Są czasami takie książki, które - bez wątpienia warto przeczytać, ale jakoś tak się dzieje, że omijamy je szerokim łukiem.... Czemu? No właśnie... Sama się nad tym zastanawiam, czemu tak długo broniłam się przed książką Kecharitomene, a teraz przed publikacjami o O. Pio...

archiwum prywatne 


Jako, że w życiu nie ma przypadków - dziękuję najpierw mojej Babciuniu, która opowiadała mi o o. Pio. Dziękuję też księdzu egzorcyście, który zachęcił mnie do poznania św. O. Pio...   

Nigdzie nie mogłam dostać książki, która mnie interesowała. Przeszłam kilkanaście księgarni i zawsze wychodziłam z niczym. W końcu w jednej z księgarni w Warszawie znalazłam książkę, która mnie interesowała. Chciałam tę książkę czytać w pociągu, ale też w moim przedziale jakoś nie było warunków aby się skupić... Później, ze względu na częste wyjazdy, odłożyłam książkę na półkę, ale koło łóżka... W trzecią niedzielę Wielkiego Postu, po południu wzięłam książkę do rąk i w końcu przeczytałam...


archiwum prywatne 


Bardzo polecam poznać historię Św. O. Pio ...


"(...) prawdziwym egzorcyzmem jest spowiedź, bo jeśli Szatan opanował twoje serce z powodu grzechu śmiertelnego, który popełniłeś, to swoim przebaczeniem Chrystus uwalnia cię od Złego, od duchowego opętania. Prawdziwymi środkami przeciwko Szatanowi są: spowiedź, komunia, modlitwa (...)".          

poniedziałek, 4 marca 2024

[WYWIAD] Dlaczego nie możemy zobaczyć Boga?

[WYWIAD] Dlaczego nie możemy zobaczyć Boga?

Dlaczego nie możemy zobaczyć Boga? Na pytania odpowiada Ks. Prof. Janusz Królikowski - dziekan tarnowskiej Sekcji Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Papieskiego Św. Jana Pawła II w Krakowie. Autor licznych publikacji naukowych i popularnonaukowych. W latach 1996 - 2009 był wykładowcą teologii wschodniej na Papieskim Uniwersytecie Świętego Krzyża w Rzymie. Od 1997 - wykładowca teologii dogmatycznej na Wydziale Teologicznym Sekcja w Tarnowie Uniwersytetu Papieskiego Św. Jana Pawła II w Krakowie. Od 2010 roku - wykładowca mariologii w Instytucie Maryjno - Kolbiańskim "Kolbianum" w Niepokalanowie. Ks. Prof. Janusz Królikowski jest m.in. Przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Mariologocznego. 

pixabay.com/pl/


Księże Profesorze, co to znaczy, że nie możemy zobaczyć Boga i pozostać przy życiu? (por. Wj 33,20)

- Niewidzialność Boga wynika przede wszystkim z tego faktu, że Bóg jest duchem, natomiast nasza percepcja ma charakter zmysłowy. Sfery duchowej możemy jednak szukać, a nawet dowodzić racjonalnie jej istnienie, jak czynimy i z Bogiem i z duszą. Między Bogiem i człowiekiem istnieje „sfera nieprzystawalności – regium dissimilutudinis, jak powiedział trafnie św. Augustyn. Jest ona w obecnym naszym stanie cielesno-duchowym nie do przekroczenia. Potrzebujemy do tego specjalnego uzdolnienia pochodzącego od Boga, którego dostępuje dusza po opuszczeniu ciała, a więc tego świata. Gdybyśmy obecnie zobaczyli Boga, Jego wielkość i majestat, umarlibyśmy z przerażenia, doświadczywszy przepaści bytowej, jaka dzieli nas od Boga. Możemy to sobie jakoś wyobrazić, gdy na przykład znajdujemy się wobec kogoś wielkiego duchowo – w pierwszej chwili już wielkość duchowa człowieka, jeśli sobie ją uświadamiamy, wciska nas w ziemię. Nie doświadczają czegoś takiego tylko ludzie naprawdę wielcy, a więc podobni do tego wielkiego. Potrzeba więc osiągnięcia pewnego podobieństwa do Boga, aby móc przed nim stanąć. Potępieni w piekle nie będą oglądać Boga, bo musieli by zniknąć wobec Jego majestatu. Piekło jest jakimś ratunkiem dla ich istnienia.

Z czego wynika tworzenie fałszywego obrazu Boga? 

- Fałszywy obraz Boga wynika przede wszystkim z tego, że poddajemy się wpływom naszej wyobraźni, a więc najbardziej niebezpiecznej władzy duchowej, którą posiadamy. Jeśli chcemy mówić o Bogu, a nawet modlić się, musimy dokonać radykalnej rezygnacji z wyobraźni. „Bóg jest zawsze większy” – jak mówił św. Augustyn; można by dodać jest zawsze nieskończenie większy. Wyobraźnia, niestety, sprowadza Boga do naszego poziomu, a wtedy owoc naszej wyobraźni staje się po prostu kłamstwem. Jakkolwiek łatwo stwierdzamy, że człowiek zawsze tworzy sobie obraz Boga na swoje podobieństwo i uznajemy to za niejako naturalne, to musimy pamiętać, że w sensie ścisłym taki proces duchowo-intelektualny ma charakter heretycki. Bardzo wyraźnie mówili o tym ojcowie Kościoła, a św. Cyryl Aleksandryjski poświęcił temu osobny list.

Jakie konsekwencje niesie za sobą fałszywy obraz Boga? 

- Fałszywy obraz Boga zafałszowuje najpierw właściwą wizję człowieka, skoro człowiek został stworzony „na obraz i podobieństwo Boże”. Jeśli więc człowiek zafałszuje obraz Boga, to oszukuje samego siebie. Dlatego tak ważna jest czystość wiary, którą nazywamy ortodoksją, czyli po prostu jej prawda. Nie jest prawdą – jak twierdzą niektórzy – że nie jest ważne, w co się wierzy, gdyż ważna jest tylko miłość. Czy jest możliwa prawdziwa miłość, gdy obraz Boga jest fałszywy? Na pewno nie, ponieważ tylko odpowiednie, nawet jeśli jest minimalne, poznanie Boga, daje konieczne ukierunkowanie naszemu działaniu, a więc i miłości. Jeśli nie poznamy, czym jest miłość w Bogu, to czy jest możliwa autentyczna miłość do człowieka. Zauważmy na przykład, że w Biblii monogamiczna miłość małżeńska jest ściśle związana z objawieniem Boga w Jego jedyności. Na tym gruncie może się ona rozwinąć w kształcie, który ukazuje Pieśń nad pieśniami. Bez Boga mamy poligamię i rozwody, czego w większości przypadków dowodzą współcześni ateiści.

Wróćmy jeszcze do początku... Dlaczego Bóg Ojciec jest niewidzialny?

- Bóg Ojciec jest oczywiście niewidzialny z racji, o których już wspomniałem na początku, ale teologicznie biorąc, nie jest to całkiem ścisłe. W Ewangelii św. Jana znajdujemy wielokrotnie stwierdzenia Jezusa, w których podkreśla On, że kto widzi Jego, ten widzi Ojca. Bóg Ojciec jest poznawany przez Jezusa, Syna Jego Jedynego, i w Nim stał się także jakoś widzialny. On jest widzialnością Ojca. Pozostaje to oczywiście tajemnicą, ale zasadnicze rysy obrazu Ojca możemy poznać za pośrednictwem objawienia dokonanego przez Jego Syna. Dlatego mówimy, na przykład w hymnie Chwała na wysokości…, że jest On „Synem Ojca”. To trochę tak, jak patrząc na dzieci, chwytamy częściowo rysy jego rodziców. W przypadku Jezusa mamy do czynienia z czymś o wiele głębszym, dlatego, że Jezus wie, że ma objawić Ojca i chce to uczynić. 

Każdego dnia, praktycznie każdej godziny – mamy możliwość zobaczyć Jezusa? Wystarczy pójść do świątyni, na adorację Najświętszego Sakramentu?    

- Zobaczyć – może to zbyt mocno powiedziane. Wolałbym mówić, że możemy spotkać Jezusa w Kościele, w Jego sakramentach, w Jego słowie, w ubogich i potrzebujących, w najwyższym stopniu możliwość spotkania otwiera się przed nami w tajemnicy Eucharystii, a więc w czasie Mszy świętej połączonej z przystępowaniem do Komunii, a potem w adoracji Najświętszego Sakramentu wystawionego w monstrancji lub ukrytego w tabernakulum. Chrystus zostawił nam siebie „prawdziwie, rzeczywiście i istotowo”, ale także cieleśnie i osobowo. On po prostu żyje wśród nas, aby dzielić się z nami swoim życiem. Kto żyje wiarą, ten może uchwycić Jego życie i nim się napełnić. Jest to doświadczenie wiary, ale jakże wielkie to doświadczenie, skoro możemy nawiązać z Nim osobową, konkretną i żywą więź. Co więcej może to być więź przemieniająca nasze życie.

Spotkanie z Jezusem zmieniało życie ludzi. Jak dziś spotkać Żywego Boga?

- Spotkanie z Bogiem jest możliwe, ale jest uwarunkowane naszą osobistą wrażliwością oraz wrażliwością czasów, w których żyjemy. Wewnętrzne spotkanie z Bogiem żywym było i jest możliwe. Wydaje mi się, że w naszych czasach na spotkanie z Bogiem otwiera nas przede wszystkim nasze ludzkie doświadczenie samotności. Kiedyś to zagadnienie analizowałem teologicznie i  nasunął mi się taki wniosek. Sądzę więc, że trzeba na nowo odkryć w objawieniu Bożym, za pośrednictwem Pisma Świętego i życia Kościoła, że Bóg jest po prostu Bogiem bliskim, działającym w dziejach i w naszym życiu. Trzeba odrzucić bałwochwalstwo, które się rozpowszechniło, a które w miejsce Boga stawia rozmaite bożki. Starożytni żydzi mawiali: „Bóg jest daleki, ale jest bliski, bożki są bliskie, ale są dalekie”. Bóg jest daleki, ale swoją miłością jest bliski, natomiast wszelkie bożki są bliskie, bo można je dotknąć czy zobaczyć, bo są z drewna lub kamienia, a nawet jeśli są ze złota, to i tak to nic nie zmienia, bo są niezwykle odległe od człowieka z powodu swojego zimna, bezduszności i bezsilności, a więc z powodu swojej martwoty. Spotkać Boga można… jeśli się postawi na dążenie do spotkania z Nim. Nie jest to tylko gra słów, ale zasada postępowania. Spotka Boga tylko ten, kto chce Go spotkać!

Eucharystia i spowiedź to realne spotkanie z Bogiem Ojcem?

- Spotkanie „sakramentalne” z Bogiem po tym, jak Syn Boży stał się człowiekiem, ma charakter uprzywilejowany. Jest to spotkanie na pewno realne, a nawet można by dodać rzeczywiste, bezpośrednie i osobowe. To, kim był Jezus jako człowiek, ma dzisiaj swoje przedłużenie w sakramentach. Nie spotka się Chrystusa na „entuzjastycznym” koncercie, co dzisiaj stało się modne, nie spotka się Go w zatłoczonym autobusie, nie spotka się Go w dyskusji, nawet o charakterze religijnym, jak na przykład debata synodalna. To wszystko może jakoś pomóc, jeśli jest odpowiednio przeżywane, ale nie tworzy jeszcze rzeczywistości spotkania z Jezusem. Czy to jest On, czy nasze projekcje? Takie pytanie zawsze trzeba sobie uczciwie stawiać i równi uczciwie na nie odpowiadać.

A to, w jaki sposób traktujemy drugiego człowieka? „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci”...

- Papież św. Paweł VI, mówiąc o różnych formach obecności Chrystusa w Kościele i świecie, nawiązując do słów Chrystusa, do których i pani czyni aluzję, wskazał ubogich jako tych, którzy noszą w sobie obecność Chrystusa. Nie wątpimy w to, aby równocześnie musimy pamiętać, że jest to obecność, którą wyznajemy nie aktem wiary, ale aktem miłości. Przez okazaną uczynkami miłość wyznajemy obecność Chrystusa w naszych bliźnich. Bliźni nie ma być przedmiotem naszej kontemplacji, ale naszego czynu.

Bóg Ojciec mówi do nas przez konkretnych ludzi, przez wydarzenia?

- To także jest prawdą, ale być może jest najtrudniejsze, bo człowiek jest tylko ułomnym znakiem obecności Bożej, którego sens może uchwycić i wydobyć tylko zażyłość z Bogiem, okazana i przeżyta na dwóch wcześniejszych poziomach, a więc na poziomie sakramentalnym i na poziomie uczynków miłości. Ludzie, niestety, częściej zaciemniają Boga niż Go ukazują. Może to moje ograniczenie, ale jakoś tak to widzę. Dochodzi do tego zafałszowywanie prawdy o człowieku. Zmagam się na przykład z tym, że dzisiaj zrobiono z kapłana zasłonę rzuconą na Boga i Jego obecność. Zjawisko nie jest nowe, gdyż jego genezy trzeba szukać już pod koniec XIX wieku, zwłaszcza w literaturze. Jest to działanie głęboko antyreligijne, ale jest również prawdą, że coś w tym jest. Wyrastam z takiej duchowości kapłańskiej, która kazała w nim widzieć „drugiego Chrystusa”, przy całej „zuchwałości” tego stwierdzenia. Taka wizja kłoci się z coraz powszechniejszą wizją, która mówi: „Kapłan też człowiek!”. Owszem, człowiek, ale ma odsyłać do Kogoś większego. Tego samego doświadcza dzisiaj młodzież, gdy mówi, że nie godzi się na Boga jako Ojca, ponieważ ma takie doświadczenie ojca, które Boga jedynie zasłania. Problem jest więc złożony. Także dzisiejsza kosmologia eliminuje Boga ze świata – światu wystarczą prawa przyrody; do jego wyjaśnienia i trwania nie potrzeba Boga. W starożytności zaczynano od kosmosu, aby dojść do Boga; począwszy od średniowiecza wychodzono od człowieka, aby z Nim się spotkać. Dzisiaj trzeba chyba wychodzić od miłości, której mimo wszystko wszyscy szukają.


___
Źródło: PCh24.pl  

niedziela, 3 marca 2024

Na co czeka moje serce?

Na co czeka moje serce?
pixabay.com/pl/ 

Człowiek żyje, dopóki czeka, dopóki w jego sercu żyje nadzieja. I po jego oczekiwaniach rozpoznaje się człowieka: naszą "postawę" moralną i duchową można zmierzyć tym, na co czekamy, w czym pokładamy nadzieję. A na co ja czekam? Na co, w tym okresie swego życia, czeka moje serce?

- Benedykt XVI     

piątek, 1 marca 2024

Modlitwa na Wielki Post

Modlitwa na Wielki Post

pixabay.com/pl/ 


Panie Jezu Chryste, dla nas przyjąłeś los ziarna przesznicy, które pada w ziemię i obumiera by wydać plon obfity (J 12, 24). Zapraszasz nas byśmy kroczyli za Tobą tą drogą, gdy mówisz: "Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne" (J 12, 25). 

(...) Pomóż nam towarzyszyć Ci nie tylko szlachetnymi myślami, lecz przejść Twoją drogę sercem, nawet więcej: konkretnymi uczynkami codziennego życia. Dopomóż nam wejść na drogę krzyża całymi sobą i na zawsze pozostać na Twej drodze. 

Uwolnij nas od lęku przed krzyżem, ze strachu przed wyśmianiem przez innych, z obawy, że nasze życie może się nam wymknąć, jeśli nie chwycimy wszystkiego, co niesie.

Pomóż nam demaskować pokusy, które obiecują życie, lecz których ułudy zostawiają w nas ostatecznie pustkę i zawód. Pomóż nam nie chcieć zawładnąć życiem, ale je dawać. Dopomóż, abyśmy towarzysząc Ci na drodze pszenicznego ziarna, znaleźli w "traceniu życia" drogę miłości, drogę, która prawdziwie daje życie, życie w obfitości (J 10, 10). 

- Kard. Joseph Ratzinger, Benedykt XVI    


___

Źródło: misyjne.pl 

środa, 28 lutego 2024

Relacja z protestu rolników

Relacja z protestu rolników

We wtorek 27 lutego o 11.00 spod Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie wyruszyła demonstracja będąca kulminacyjnym wydarzeniem ogólnopolskiego protestu rolników. Do stolicy na „marsz gwiaździsty” przyjechali tego dnia nie tylko pracujący na wis, ale też jednoczący się z nimi przedstawiciele innych grup społecznych. Uczestnicy ok 13.00 byli już przed Sejmem, kolejnym punktem marszu była siedziba Kancelarii Premiera. 

archiwum prywatne 

- Jesteśmy z powiatu brzeskiego. Protestujemy głównie przeciwko polityce Unii Europejskiej, „Zielonemu Ładowi”, a w szczególności przeciwko otwarciu granicy na produkty rolno – spożywcze z Ukrainy. Nie tylko zboże, ale wszystkie produkty spożywcze, które są bez żadnej kontroli trafiają do sklepów – mówi pan Tomasz – jak sam się określa – „polski rolnik ponad podziałami”. - Walczymy nie tylko o swoje prawa, ale o prawa konsumentów, dlatego, że Unia Europejska została stworzona po to, aby chronić granice, swoich obywateli, swoich producentów, konsumentów – wylicza rolnik. 

Pośród tysięcy protestujących oraz powiewających wokół biało – czerwonych flag małopolski rolnik przypomina: - Dwa lata temu otworzono granice, i nic tak naprawdę nie jest kontrolowane. Prócz problemów z produktami rolno – spożywczymi, trzeba to głośno powiedzieć, że wpuściliśmy siebie mafię ukraińską. To nie jest więc tylko problem dotyczący zboża ukraińskiego – podkreśla pan Tomasz. 

Uczestnik protestu odniósł się też do wrogich komentarzy, które w różnych mediach dotykają przedstawicieli jego branży. - Jestem przeciwny blokadom. U nas blokada polega na tym, że co piętnaście minut puszczaliśmy ruch, a w między czasie rozdawaliśmy ulotki i jabłka, a przy okazji uświadamialiśmy ludzi po co tak naprawdę tam jesteśmy. Walczymy nie tylko o siebie, ale i o konsumentów – zapewnia. 

- Rozmawiałem z rolnikami, i chyba nawet społeczeństwo nie wie też tego, że wcale nie pomagamy Ukrainie, Ukraińcom. Dziewięć na dziesięć największych korporacji na Ukrainie to są agroholdingi, które są kontrolowane przez kapitał inwestycyjny, są zarejestrowane poza Ukrainą, na Cyprze, w Luksemburgu... O tym nikt nie mówi – dodaje Małopolanin. 

- „Zielony Ład” i ograniczenie produkcj rolnej w krajach Unii Europejskiej doprowadzi do tego, że tych produktów trzeba będzie sprowadzać spoza Unii więcej. A to powoduje, że ślad węglowy będzie większy a nie mniejszy, bo trzeba będzie te produkty przyprowadzić. Tak naprawdę Komisja Europejska chce z Europy zrobić skansen... Może być też taki cel, że chce wykończyć indywidualne rolnictwo, bo rolnicy są ostatnią grupą społeczną, która nie została przez korporacje wchłonięta i za dziesięć lat zostaniemy tylko pracownikami w korporacjach, które będą miały ziemię w Polsce – przypuszcza pan Tomasz.  

Maszerujący pod Sejm rolnicy z biało – czerwonymi flagami na ramionach, mają nadzieję, że może dzisiejszy protest odniesie dobre skutek, ale co w sytuacji kiedy ich zaangażowanie niewiele da?... - Jeśli polski rząd nie będzie szedł za rolnikami to dzisiejszy protest nie zmieni nic – mówi pan Szymon z Suwalszczyzny. Wraz z kolegami przyjechał własnym samochodem, aby być w Warszawie trochę wcześniej, jeszcze przed rozpoczęciem protestu.  

Rolnik odniósł się również do kwestii unijnych dopłat, które większość określa jałmużną. - My nie chcemy dopłat. My chcemy godnie żyć, jak to śp. Andrzej Lepper kiedyś powiedział. Unia Europejska zamiast nas rozwijać – spowalnia, i to do takiego stopnia, że... Rolnikiem jestem już szesnaście lat i kiedy zaczynałem gospodarzyć to jakoś to szło, a teraz człowiek żyje od pierwszego do pierwszego. Praktycznie każdy ze wsi próbuje jakoś sobie dorabiać żeby mieć na raty spłaty kredytów. Ktoś powie, że rolnicy mają ciągniki za miliony. Jasne, ale czym mamy pracować? Grabiami? Teraz rolnik ma średnio między 50 a 150 ha. I sam jeden wszystko obrabia – mówi pan Szymon, który łącznie z dzierżawami pracuje na 85 ha. - Na maszyny idą miliony, a ile kosztuje sama obsługa gospodarstwa... – mówi rolnik. - Lepiej to już było - ocenia. Przywloką nam jeszcze ludzi z trzeciego świata. Pakt imigracyjny premier podpisał, chociaż mówił, że tego nie zrobi. Czemu jeden z drugim (polityk) nie wyjdzie do tutaj? – zastanawia się protestujący. - My sobie poradzimy, bo pójdziemy do innej pracy, sprzedamy rolę, maszyny i jakoś pospłacamy kredyty  ale jeśli politycy wszystko zniszczą i zabiorą – czego będą żyć inni?  

Na proteście w Warszawie byli m.in. rolnicy, którzy poza pracą na roli prowadzą też działalność gospodarczą. Jednym z takich gospodarzy jest pan Andrzej, który zajmuje się ślusarstwem. – Moja branża w dziewięćdziesięciu procentach opiera się o rolnictwo, ponieważ głównie wykonuje usługi dla rolników – informuje. 

W mediach pojawia się komentarze na temat zamożności rolników, drogiego sprzętu, w tym traktorów. Nasz rozmówca tłumaczy, że koszt maszyn jest bardzo duży. –  Cena za traktor to około siedemset tysięcy, niekiedy nawet milion, więc rolnicy muszą wziąć kredyty, aby kupić takie ciągniki. Jeśli natomiast spełniamy wszystkie wymagania, to Unia Europejska może zwrócić połowę, czyli tak czy inaczej, zostajemy z połową kredytu. To nie wygląda wcale tak kolorowo, że dostajemy ciągniki z Unii, tylko też musimy na nie ciężko pracować. - Przy cenach, które są obecnie, bank nie będzie czekał. Musimy spłacać kredyt – wyjaśnia pan Andrzej. 

- Strajkujemy głównie przeciwko „Zielonemu Ładowi” i przeciwko importowi z Ukrainy. Chcemy wprowadzenia ceł, takie jak były w 2021 roku. Chcemy, żeby to wszystko wróciło do normy. W tej chwili cena pszenicy spadła o sto procent, a nawet i bardziej. Prognozy na żniwa to cena 550zl, a nasze minimalne koszty, żeby wyjść „na zero” to 900zl –mówi wiejski przedsiębiorca, który przyjechał spod Poznania.  

- Byłem tylko na jednym proteście, ponieważ z powodów rodzinnych nie mogłem uczestniczyć w pozostałych. Były to kulturalne demonstracje, nikt nie robił żadnych zadym, nie było żadnego chamstwa. Chcą teraz nam dać 1.500zl od hektara... Dla mnie jest to zamknięcie ust dla rolników – dodaje Andrzej. 

- To jest jałmużna – potwierdza słowa innych rolników, Łukasz, który idzie z biało – czerwoną flagą w ręce. - Nie zgadzamy się na takie rzeczy. Jeśli chcą to niech tę jałmużnę wezmą do europarlamentu. Przyjechałem dziś na protest do Warszawy, bo jestem Polakiem – wyjaśnia. 

Rolników na proteście wspierali też górnicy.  - Chodzi o naszą likwidację. Unia Europejska skróciła nam czas pracy. Jesteśmy dziś na proteście, bo chcemy się zjednoczyć w ten sposób z rolnikami. Nie wiem jak wytłumaczyć to, co się dzieje teraz w Polsce – mówi pan Kamil, górnik. - Działamy przeciwko „Zielonemu Ładowi”, bo niszczy naszą ekonomię, gospodarkę. Niszczy praktycznie wszystko: od rolnictwa po energetykę – dodaje górnik. 

- Nie sądzę żebyśmy robili coś przeciwko naszym obywatelom. Raczej robimy coś w drugą stronę – dla wszystkich – mówi inny pracownik kopalni, pan Tomasz, górnik. – Dziś jest strajk ostrzegawczy, także oby dzisiejszy protest przyniósł efekt, bo następnym razem przyjedziemy w większej grupie – podkreśla.

Na protest przyjechali także m.in. pszczelarze. – Tak samo jak rolnicy, jesteśmy producentami żywności i tak samo „obrywa” nam się przez bardzo duży import miodu do Polski, i zbijanie cen skupu miodu w hurcie. Jest to główny powód, dla którego dziś tu jesteśmy. Są jeszcze inne – mówi pan Kazimierz, producent uli. Do jednego z mniejszych powodów zalicza proceder fałszowania opisów miodu na opakowaniach. – Do słoików, na sprzedaż trafiają mieszkanki miodów, człowiek dokładnie nie wie co w co tam jest – wyjaśnia. - Żądamy zmniejszenia importu, powrotu do starych zasad, czyli opłaty celnej za import miodu; domagamy się docenienia produktu powstającego w Polsce, gdzie pszczelarze opłacają podatki, gdzie przyjmują pracowników – wylicza. - Dzięki temu nasz piękny kraj jakoś funkcjonuje – dodaje pan Kazimierz.      

- Jeśli pszczelarze nie będą mogli sprzedać miodu hurtowo, bądź nie będą mieć odpowiedniego wynagrodzenia za swoją ciężką pracę, wiele innych branż tak samo na tym straci – mówi pan Kazimierz. – Jesteśmy i wspólnie z rolnikami i chcemy, żeby ktoś „na górze” zauważył ten problem - wskazuje.     

- Nie możemy się cofnąć, bo mamy do stracenia wszystko – podkreśla nasz rozmówca. - Nie chcemy żeby zlikwidować import, eksport. To zawsze było i zawsze będzie. Nam chodzi o to, żeby produkt polski był priorytetem – mówi z kolei pan Kornel, również właściciel firmy, która produkuje ule. 

Na proteście w Warszawie byli obecni również rolnicy, którzy dziś odpoczywają już na emeryturze. – Ludzie tyle pieniędzy wydali na swoje gospodarstwa i teraz co? Na bruk? – pyta demonstrant z Kraśnika. – To chyba nie na tym polega, bo ludzie odmówili sobie wszystkiego, i teraz mają swoje maszyny wyprowadzić na złom? Dzieci rolnika nie poszły w ślady ojca, dlaczego? – zastanawia się. –  W tej chwili nikt już nie chce gospodarzyć na ziemi, każdy woli mieszkać w mieście. Nie dziwię się – odpowiada emerytowany rolnik.  


___

Źródło: PCh24.pl  


poniedziałek, 26 lutego 2024

[WYWIAD] Rolnicy walczą o byt każdego z nas

[WYWIAD] Rolnicy walczą o byt każdego z nas
W związku z protestami rolników - publikuję wywiad z bpem Leszkiem Leszkiewiczem - delegatem KEP ds. Duszpasterstwa Rolników 

pixabay.com/pl/ 


Księże Biskupie, jest tyle różnych duszpasterstw – każdy znajdzie miejsce dla siebie. Po co duszpasterstwo rolników? 

- Skoro każdy znajdzie duszpasterstwo dla siebie to i rolnicy muszą mieć duszpasterstwo. Jest to jedna z bardzo ważnych grup, która objęta duszpasterstwem może lepiej łączyć swoją wiarę z pracą, którą wykonuje na roli. Dzięki duszpasterstwu rolnicy mogą dostrzec, że są pod opieką Pana Boga. On błogosławi ich pracy, a praca jest błogosławiona przez ręce rolników dla nas wszystkich, ponieważ wszyscy korzystamy z ich pracy. Warto wspomnieć o historycznym rysie duszpasterstwa rolników – powstało w latach osiemdziesiątych, kiedy sytuacja w Polsce była zupełnie inna. W tamtym czasie tworzył się Niezależny Samorządy Związek Rolników. Kościół dał przestrzeń dla związkowców, a związkowcy byli w łączności z Kościołem. Dziś sytuacja jest inna. Związek Rolników ma wolną przestrzeń do działania.

Dla kogo jest duszpasterstwo rolników? 

- Duszpasterstwo jest zawsze dla ludzi wierzących. W tym przypadku – wierzących rolników, czyli ludzi, którzy pracują bardzo ciężko. Ludzi, którzy proszą Pana Boga o błogosławieństwo. Duszpasterstwo w większości odbywa się w codzienności – w parafiach. Tam jest wykonywana największa część pracy duszpasterskiej. To zwyczajna, normalna droga, którą prowadzi do zbawienia. Duszpasterstwo rolników jest również obecne w strukturach diecezjalnych, aby lepiej koordynować wydarzenia, które dzieją się w świecie rolniczym. 

Jakie zadania stoją teraz przed duszpasterzami rolników? 

- Pierwsze wezwanie, które stoi przed każdym duszpasterzem rolników: żaden ksiądz nie może zapomnieć o tym, że pierwsze, co ma robić to pokazywać drogę ku zbawieniu, drogę do nieba. Dzisiaj rolnicy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji – nie wiem czy tak trudne sytuacje były kiedyś w świecie rolniczym. Rola duszpasterzy polega na tym, żeby pomagać rolnikom – również poprzez światło wiary, wsparcie modlitewne, sakramentalne. Aby to, co zamierzają czynić było zgodne z tym, co mamy zapisane w Ewangeliach. 

Czasami wystarczy obecność, ale w tej trudnej sytuacji –  też i chyba trochę skłaniającej do refleksji – zdarza się, że rolnicy proszą o spowiedź?   
 
- W sytuacji, w której jesteśmy w Polsce rolnicy mają możliwość skorzystania z sakramentów w swoich parafiach. Natomiast, ważną sprawą jest aby duszpasterze byli z nimi, by dali moralne wsparcie: pamiętamy o was, modlimy się za was i służymy wam naszą posługą duszpasterską najlepiej jak umiemy. Jednocześnie, nie jesteśmy związkowcami, nie organizujemy protestów. Chodzi o to, aby nie pomyliły się role, aby nie było oczekiwań, żeby ksiądz wsiadł na traktor i stanął na jednym czy drugim proteście.      
  
Prezydent powiedział, że „rolnicy mają rację”. Ksiądz Biskup też tak uważa? 

- Myślę, że rolnicy są bardzo zdesperowani. To nie jest tak, że nie mają co robić i postanowili wyjechać na ulice, blokować przejazdy i utrudniać nam życie. Rolnicy walczą o swój byt, o swoją przyszłość – o przyszłość swoich rodzin. Trzeba też popatrzeć szerzej: walczą o byt każdego z nas. Nasze życie jest uzależnione od tego, co rolnicy wyprodukują. Jestem przekonany o tym, że jest to bardzo słuszne. Zachęcam wszystkich, aby na protest rolników popatrzeć bardzo szeroko. To, że dziś mamy sklepy pełne, że nie brakuje nam jedzenia, że mamy zapasy zboża – nie oznacza, że zawsze tak było. W pandemii, kiedy zostały przerwane dostawy – gdyby nie nasi rolnicy z większych i mniejszych gospodarstw – mielibyśmy bardzo potężny problem, być może nawet rzeczywistość głodu w naszej Ojczyźnie. Rolnicy stanęli na wysokości zadania. Owoce ich pracy przyczyniły się do tego, że nie było głodu, że był obieg żywności. Oby całe społeczeństwo chciało to zobaczyć. Nie wiemy co będzie w przyszłości...

To dobry moment, żeby zastanowić co by było gdyby sklepy były puste, gdybyśmy nie mogli  kupić jedzenia?

- Jeśli nastąpi przerwanie dostawy żywności, to w jaki sposób będziemy funkcjonowali? Myślę, że jest to protest potrzebny. Rolnicy nie zgadzają się na to, co jest im proponowane. Bardzo ważną sprawą jest i to, żebyśmy wszyscy byli odporni na fakt demonizowania rolników – że robią coś złego, stoją po stronie Rosji, chcą przewrotu... Bardzo ważna sprawa dotyczy też tego, aby rolnicy nie dali się politycznie wykorzystać.   

Może właśnie trochę utrudnione życie, bo czasami trzeba więcej czasu spędzić w samochodzie – powinno nas zastanowić o co tak naprawdę rolnicy walczą? 

- Utrudnione jest codzienne życie, ale chyba ważny jest apel, żebyśmy zrozumieli, żebyśmy nasze niedogodności – mniejsze czy większe – umieli zobaczyć w skali tego, co się dzieje wokół nas. To nie jest tylko protest rolników w Polsce. Protest odbywa się w całej Europie. To znaczy, że nie jest tak, że jakaś grupa w jakimś kraju coś sobie wymyśliła, ale rolnicy zobaczyli, że coś jest nie tak. Z punktu widzenia duszpasterskiego, z punktu widzenia księdza, który powinien się upominać o sprawiedliwość, muszę zwrócić uwagę na fakt, że o sprawach rolników decyduje się bez rolników. Z rolnikami nikt nie rozmawia, bo już zostały podpisane umowy, traktaty. Tu chodzi o ludzi, o ich życie, rodziny.

„Na górze” ktoś nie chce chyba zobaczyć rolników?

- Chyba ktoś nie chce zobaczyć tego, że rolnicy zostali pominięci. Nie można planować niektórych rzeczy z pominięciem rolników. Być może warto też się zastanowić czy kierunek zmian, który jest proponowany we współczesnym świecie jest słusznym kierunkiem. Z punktu widzenia ludzi wierzących musimy domagać się, aby było to ewangeliczne – aby została poszanowana zasada sprawiedliwości, bezpieczeństwa człowieka. Chodzi o to, by w tym wszystkim nie został pominięty człowiek. Papież Franciszek często mówi, że chciwość sprawia, że nie widzimy człowieka i liczy się tylko zysk. 

Wtorkowy „Gwiaździsty marsz na Warszawę” otworzy oczy politykom? 
 
- Oby tak było, żeby się politykom otworzyły oczy. Myślę, że powinniśmy prosić również i to, aby otworzyły się też ich umysły i serca, by chcieli zobaczyć wszyscy – nie tylko politycy, jak złożona jest rzeczywistość, w której żyjemy, i że nie można podejmować powierzchownych decyzji, psujących do jednej czy drugiej grupy, ale szukać rozwiązań, które będą służyły całemu społeczeństwu i nikogo nie będą pomijały.

To chyba jest potrzebna rozmowa, a duszpasterze rolników mówią, że ci w rozmowie z duchowymi żalą się, że zostają pomijani...

- Wydaje mi się, że bardzo często rolnicy mają żal, że są pomijani. Może czasem te rozmowy są powierzchowne. Być może jest też takie myślenie, żeby przeczekać, bo niedługo będzie już wiosna i rolnicy będą mieli pracę w polu, odpuszczą i będzie spokój. 

To jest protest gospodarczy czy polityczny?

- Po rozmowach z rolnikami, po spotkaniu z duszpasterzami rolników mogę powiedzieć, że jest to protest, który wypływa z desperacji rolników – widzą jaka szykuje się im przyszłość na horyzoncie. Wychodzą żeby protestować, bo nie zgadzają się na taką rzeczywistość, boją się o swoją przyszłość, o to co stanie się z ich gospodarstwami. Są to ludzie, którzy mają kredyty, różnego rodzaju zobowiązania... i teraz pytanie o to co się stanie w przyszłości. Rolnicy dzisiaj są ludźmi bardzo wykształconymi. Zapoznają się z projektami, które są związane z tzw. „Zielonym Ładem” i dostrzegają, że jeśli sprawy pójdą w takim kierunku to nie mają żadnych szans na przetrwanie, a wszystko to, co wypracowali zostanie zmarnowane. Nie oceniałbym tego w kategoriach czy to jest protest gospodarczy czy polityczny.             
Jaka jest rola ludzi wierzących w obecnej sytuacji? 

- Myślę, że powinniśmy się modlić za polityków. Oni są częścią naszego społeczeństwa, nie są obcymi ludźmi, tym bardziej, że wielu z nich uważa się za ludzi wierzących, którzy przynależą do Kościoła. Jako ludzie wierzący powinniśmy wnieść bogactwo Ewangelii w naszą codzienność. 

Co dla Księdza Biskupa – delegata KEP ds. Duszpasterstwa Rolników jest ważne? 

- Rolnicy mają wizję dla swojego gospodarstwa, chcą produkować, cieszyć się i dzielić owocami swojej pracy. Z duszpasterskiego doświadczenia jest dla mnie bardzo ważne, aby rolnicy usłyszeli od księdza, żeby w tej pracy nie zapominali o Panu Bogu. To, co jest dla nas ważne – przypominanie rolnikom tego, co mówili nasi dziadkowie: „Bez Boga ani do proga”. Bez błogosławieństwa Bożego być może owoce pracy zostaną jakoś zniweczone. Przy okazji protestów – głos duszpasterzy powinien budzić sumienia rolników. 

Pochodzimy z domów, w których – kiedy spadnie kromka chleba – całuje ją się... Chyba trzeba też przypominać cały czas, że jedzenia nie można wyrzucać...   

- Na pewno nieetyczne, niemoralne, niechrześcijańskie jest wysypywanie jakiegokolwiek zboża. Nic nie usprawiedliwia takiego czynu. Bez rozróżniania w której części świata – nie można marnować tego, co jest darem Bożym. To powinno się przebić do świadomości nie tylko rolników, ale i nas wszystkich. Często  poruszam ten temat kiedy mówię o pracy rolników. Marnowanie żywności to jest grzech ciężki. To grzech przeciwko Bogu Stwórcy. W Polsce bardzo dużo marnuje się jedzenia. Żadnego ziarna, żadnych plonów ziemi nie można niszczyć.  

Jakie są najbliższe plany duszpasterskie, szczególnie dotyczące rolników?   

- W czwartek, 7 marca w Markowej odbędzie się różaniec i Msza święta. W późniejszych planach są – jak co roku – Dożynki Jasnogórskie, które w tym roku, u odbędą się 1 września. Dużo zależy od duszpasterzy rolników, którzy działają w konkretnych diecezjach i parafiach. Ważne jest, aby podczas niedzielnych Mszy świętych nie zapominać w modlitwie o rolnikach. 


___
Źródło: PCh24.pl  

niedziela, 25 lutego 2024

Być może...

Być może...

 

pixabay.com/pl/ 

Uważaj, jak żyjesz, 

być może jesteś 

jedyną Ewangelią,

którą ktoś czyta...  

piątek, 23 lutego 2024

Modlitwa do Matki Miłosierdzia o uproszenie pokoju

Modlitwa do Matki Miłosierdzia o uproszenie pokoju

 

pixabay.com/pl/ 

Matko Miłosierdzia, uproś nam u Boga pokój. Uproś nam przede wszystkim te łaski,  które mogą w jednej chwili dusze nasze przemienić. Uproś nam te łaski, które pokój szerzą, sprowadzają i utrzymują. Królowo Pokoju, za którym narody wzdychają, uproś światu pokój, aby w spokoju i ładzie wzrastało Królestwo Boże. Amen.

- Pius XII


___

Źródło: radioniepokalanow.pl      

środa, 21 lutego 2024

Produkty eko do higieny intymnej

Produkty eko do higieny intymnej

W tym roku na Mikołajki dostałam prezent od Rodziny EKO 🍀 Co prawda trochę już czasu minęło od kiedy otworzyłam przesyłkę, ale dzięki temu miałam wiele okazji by przetestować produkty, za które bardzo dziękuję 🍀🎁💚 


pixabay.com/pl/ 

Mój nr jeden to odżywczo - wygładzający krem pod oczy (GoCranberry; 30ml). Uwielbiam ten krem za jego lekką formułę, która nie obciąża delikatnej skóry wokół oczu, i widocznie poprawia napięcie skóry. Efekty widać właściwie od pierwszego zastosowania. Poza tym, składniki aktywne skutecznie uelastyczniają skórę i tworzą warstwę ochronną przed negatywnymi czynnikami zewnętrznymi. Krem można stosować nawet dwa razy dziennie, po wcześniejszym oczyszczeniu skóry oczywiście ☺ Nie miałam jeszcze okazji testować kremu nawilżającego do twarzy na dzień (GoCranberry; 50ml), ale bardzo jestem ciekawa też jego działania... ☺ 

W paczce znalazły się również podpaski Soft Moon i wkładki wielorazowe. Są to produkty, które powinna mieć każda kobieta. Sprawdzą się zarówno w dzień jak i w nocy. Wiemy doskonale jak ważny w te dni jest komfort. O plusach podpasek i wkładek wielorazowych można pisać dużo, ale najważniejsze jest to, że są to produkty zdrowe - uszyte z naturalnych, przewiewnych materiałów. Do tego - są ekologiczne 💚


archiwum prywatne 

Poza tym, materiały, z których wykonane są podpaski wielorazowe Soft Moon są bardzo chłonne i delikatne. Posiadają trzy warstwy chłonne oraz warstwę mikropolaru, który daje uczucie suchości. Jest wyjątkowo przyjemny w dotyku i szybko odprowadza wilgoć do wnętrza podpaski. Wielorazowe wkładki lniane są szyte na miejscu 💚   

 

archiwum prywatne

Rodzina EKO to miejsce, w którym zarówno kobiety jak i mężczyźni znajdą produkty dobrej jakości, produkty ekologoczne. Ponadto, są również produkty dla dzieci oraz produkty przeznaczone do domu i ogrodu, dla zwierząt... 💚 


💌

artykuł promocyjny

poniedziałek, 19 lutego 2024

Potrzeba tylko jednego

Potrzeba tylko jednego

pixabay.com/pl/


Nie zamęczaj się tym, co rodzi zmartwienia, niepokoje i zgryzoty. 

Potrzeba tylko jednego: wznieść ducha i kochać Pana Boga.


- Św. O. Pio 

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger