archiwum prywatne
Rzeczywiście, bardzo wzruszająca uroczystość... Łzy same napływały do oczu... Jednocześnie, uroczystości w miejscu byłego obozu koncentracyjnego zachęcają nie tylko do refleksji, ale również do działania, by zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby historia nie została zapomniana...
Cieszę się, że miałam przyjemność nie tylko poznać Kazimierza Piechowskiego, ale również się z nim zaprzyjaźnić - tego samego dnia mieliśmy urodziny ☺ Dziękuję za każdą rozmowę, spotkanie, spacer... Przede wszystkim jestem wdzięczna za możliwość słuchania historii z ust człowieka - bohatera, który w dn. 20 czerwca 1942 roku razem z trzema innymi więźniami - wydostali się z tego "piekła na ziemi" - jak wielokrotnie powtarzał. Przy okazji polecam film UCIEKINIER.
Chociaż dzisiaj nie ma już między nami Pana Kazimierza, wciąż zostały jego wspomnienia, które można i przeczytać i wysłuchać. A warto...
Kazimierz Piechowski zmarł w dn. 15 grudnia 2017 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz