poniedziałek, 13 lipca 2020

[WYWIAD] Jak radzić sobie ze stresem?

Stres towarzyszy nam na co dzień, chociaż czasami wolimy ukryć, że ta konkretna sytuacja nas stresuje... Są różne sposoby walki ze stresem. Można go zajadać, można próbować lekceważyć, ale może najlepiej jest go rozpoznać i tam, gdzie konieczne - zaakceptować? O sposobach walki ze stresem mówi Ewa Guzowska - psycholog, psychoterapeuta, coach...  


Pani Ewo, da się kontrolować stres? 

Wszystko zależy o jakim stresie jest mowa. Przyczyny stresu są bardzo różne i nie możemy przypisywać im jednej i tej samej wagi.. Na przykład nie możemy porównać stresu, który wynika z tego, że uciekł nam autobus i spóźnimy się na ważne spotkanie ze stresem spowodowanym przewlekłą chorobą bliskiej nam osoby osoby i związaną z tym bezradnością… To zupełnie inne wagi. Stres w jakimś stopniu wpływa na nas każdego dnia, zwłaszcza w czasie pandemii, ponieważ proste sprawy wymagają od nas dużego zaangażowania np. wizyta u lekarza, w urzędzie, a nawet na poczcie, ale również i praca w trybie home office…

Kiedy możemy przejąć nad stresem całkowitą kontrolę? 

Kontrolę nad stresem możemy przejąć jeśli mamy nad nim jakikolwiek wpływ, czyli sprawy/sytuacje zależą tylko i wyłącznie od nas. Wówczas temat jest prostszy. A kiedy nie zależą od nas - sprawy po prostu się komplikują, ponieważ zwykle kiedy nie mamy wpływu na zmianę sytuacji - możemy wpływać na swoje emocje w doraźny sposób i tutaj im bardziej znamy siebie sami to może to być łatwiejsze i skuteczniejsze… Wtedy "wychodzą" na powierzchnie nasze doświadczenia, przekonania, typ osobowości - a więc mnóstwo czynników, których nie jesteśmy w stanie zmienić w szybki i łatwy sposób.

Jest jeszcze stres mobilizujący, ale ten jest bardziej pozytywny, nie paraliżuje, nie budzi strachu?  

Stres, który nas mobilizuje jest jak najbardziej w porządku, pomaga nam osiągać postawione sobie cele, wpływa na nasze poczucie wartości i jest korzystny.

Z czego przede wszystkim wynika to, że zaczynamy się stresować? 

Życie stawia przed nami wiele wyzwań - często zaczyna się to już w dzieciństwie, a później - wraz z upływem lat dochodzi wiele kolejnych stresujących czynników… Jest to też ściśle związane z etapami naszego rozwoju. A każdy etap związany jest z innymi uwarunkowaniami życia, a tym samym te czynniki stresujące będą zmieniały się wraz z wiekiem.

W jaki sposób wyeliminować stresujące sytuacje? Bo przecież jakaś część z nich jest do ogarnięcia? 

Oczywiście, wszystkie sytuacje, na które w jakikolwiek sposób jesteśmy w stanie wpłynąć - należy wyeliminować lub przynajmniej redukować, np. wcześniej wyjść z domu, by nie spieszyć się później, wcześniej wstać, może rano poćwiczyć przez chwilę, gdyż nawet proste ćwiczenia fizyczne są bardzo korzystne dla naszego systemu nerwowego, uwzględnić krótkie spacery, a z pewnością obcowanie z naturą, gdyż jej obecność doskonale wpływa na naszą psychikę. Otaczać się pogodnymi i pozytywnymi ludźmi, mieć pasje… i pewnie każdy w jakiś sposób może znaleźć to, co najszybciej go odstresowuje.

Po czym najprościej rozpoznać, że coś nas stresuje? 

Najprościej rozpoznać stres po emocjach tj. strach i naszej reakcji organizmu, przyśpieszone bicie serca, potliwość ciała, problemy ze snem, ogólna apatia.

Możemy mówić o odpowiedzialności za stres? 

Tak. Każdy z nas powinien być odpowiedzialny za stres w takim wymiarze jak tylko potrafi, by długotrwały stres nie przerodził się w fizyczną chorobę np. cukrzycę, bezsenność, zawały, choroby autoimmunologiczne i inne. Uświadomienie sobie, że możemy tylko wpływać na to, na co mamy wpływ, a inne - w miarę możliwości - odpuścić, jeśli oczywiście jest to możliwe. Niestety, w dzisiejszych czasach - w mojej opinii - mamy na coraz mniej rzeczy wpływ, więc być może bardziej niż kiedykolwiek powinniśmy pracować nad swoim rozwojem.

Jaki jest najważniejszy etap w walce ze stresem? 

Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że stres towarzyszy nam niemalże każdego dnia i rozpoznanie tego, na co mam wpływ. Jeśli nie mam - co wydaje się - zdarza się często, to zaakceptowanie tego stanu rzeczy, by móc ruszyć dalej… A z zaakceptowaniem - moim zdaniem - mamy największy problem, że rzeczy i sprawy nie układają się tak, jak byśmy sobie tego życzyli…. Czasami tak trudno nam „PUŚCIĆ” i może zaufać w  „COŚ” większego od nas samych. Wszak jesteśmy częścią większej całości… W tych niesamowitych czasach, życzę Wszystkim troski i miłości do samych siebie i do tych którzy nas otaczają… Może to ten najbardziej prosty, a zarazem najbardziej trudny sposób…

___ 
Fot.: pixabay.com/pl/ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger