niedziela, 30 października 2022

[KOMENTARZ] To nie był przypadek

Uprzednia miłość Pana to coś na co warto odpowiedzieć natychmiast, bez wątpienia i nawet za cenę zrobienia z siebie głupka. To coś, w co nigdy nie powinniśmy wątpić, a wciąż tak trudno nam w nią uwierzyć...

pixabay.com/pl/

TO NIE BYŁ PRZYPADEK

Kiedy Jezus mówi, że "powinien", "trzeba Mu", "musi"  (gr. "dei") zatrzymać się w domu Zacheusza w gościnę, da to z pewnością bohaterowi dzisiejszej Ewangelii dużo do myślenia. Okaże się bowiem, że jego starania by zobaczyć Jezusa w jakiś niewytłumaczalny sposób zbiegły się z odwiecznymi planami Boga, który przechodząc przez Jerycho będące w tamtych czasach dużym miastem, mając do wyboru tak wiele miejsc, zaplanował swój odpoczynek właśnie u Zacheusza. 

"Ale dlaczego ja? Czym na to zasłużyłem?" - mógłby powiedzieć Zacheusz. "Przecież nie jestem jestem jeszcze nawrócony! Jeszcze nie podjąłem żadnej decyzji wyjścia z mojego grzechu! Jeszcze nie rozliczyłem się z tymi, których okradłem...". 

UPRZEDNIA MIŁOŚĆ

No właśnie! To doświadczenie Zacheusza nazywa się UPRZEDNIĄ MIŁOŚCIĄ BOGA. Wydarzenie, które spotkało zwierzchnika celników jest ilustracją prawdziwości tego, co Bóg mówi o sobie i swojej miłości. 

Jest to miłość, która kocha odwiecznie -  "Ukochałem cię odwieczną miłością" (Jr 31, 1).  Kocha nawet wtedy gdy człowiek grzeszy i zanim jeszcze się nawróci - "Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami" (Rz 5, 8). Jest to miłość, na którą nie trzeba zasługiwać, bo jest ona zawsze pierwsza - "Bóg sam pierwszy nas umiłował" (1 J 4, 9). Jest to miłość, która nawet gdy jest odrzucana, nie rezygnuje z człowieka i wciąż przychodzi do niego -  "Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło" (Łk 19, 10). 

KIEDY TEJ MIŁOŚCI NIE CZUJĘ, NIE WIERZĘ LUB SIĘ LĘKAM...

Słowo Pana Słowem Pana, ale co my myślimy o Jego miłości? Bywa przecież tak, że kiedy nie czuję tej miłości, tracę jej pewność. Bywa, że znając swoje grzechy, nie dowierzam, że Bóg dziś, właśnie w tej chwili mojego życia nie gniewa się na mnie, tylko kocha mnie tak, jak wtedy, gdy mnie stworzył. Bywa również tak, że mając do wyboru jakieś bliższe dobra (np. pieniądze czy ziemską lecz grzeszną miłość), wybiorę "bliższą ciału koszulę", czyli to co w danej chwili ja sam uważam za zaspokajające moje tęsknoty i potrzeby. 

Spróbuj w takich kryzysowych momentach przypominać sobie kilka prawd objawiających się w dzisiejszej Ewangelii. 

✔ Jeśli mając przed oczami swój grzech, nie wierzysz, że w danej chwili Bóg ma wielkie pragnienie spotkania się z tobą - takim, jaki jesteś, a nie dopiero gdy się nawrócisz, patrz na historię Zacheusza i ten wewnętrzny przymus, który płonie w sercu Jezusa, aby spośród wszystkich mieszkańców twojej miejscowości przyjść właśnie do ciebie - nieidealnego, grzesznego, z nierozliczoną przeszłością i nawet bez chęci zmian swojego życia w danej chwili. 

✔ Jeśli myślisz, że dopiero gdy się nawrócisz Bóg okaże ci swoją łaskawość - zwróć uwagę na słowa Jezusa "DZIŚ zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama". Dziś, czyli w momencie spotkania z Jezusem i wpuszczenia Go do swojego domu. Gdy odważysz się na ten krok, doświadczysz Jego uprzedniej miłości - miłości za darmo, która kocha człowieka jeszcze nienawróconego. Dopiero takie doświadczenie otwiera serce na zmianę postępowania. O to spotkanie będzie zawsze toczyć się walka. Będziesz miał milion pokus, aby nie podjąć modlitwy, nie wziąć do ręki Słowa Bożego, nie pójść do spowiedzi, czy nie pojechać na jakieś rekolekcje. Jeśli przełamiesz się - spotkasz Miłość, która cię poszukiwała i tęskniła za Tobą od początku świata. 

✔ Jeśli masz "wkręty", że nie jesteś godzien takiego spotkania lub że Jezus będzie się gniewał po tym co zrobiłeś, pamiętaj o Jego słowach, kto tak naprawdę potrzebuje uzdrowienia. Jezus jest lekarzem i ratownikiem, a dopiero potem sędzią. Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Jeśli masz się źle - jesteś pierwszym, który ma prawo ze śmiałością wzywać Boskiego Lekarza serc, a nie lękać się Go. 

Jezus dziś po raz kolejny przechodzi, aby odnaleźć i ocalić to, co Mu się zagubiło. Przechodzi już nie przez Jerycho, ale przez ten dzień - Jego święty dzień, twój dzień. Czy zrobisz jakiś minimalny krok w Jego stronę, aby odkryć, że chce On zatrzymać się u ciebie?

- Ks. Piotr Spyra 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger