poniedziałek, 1 kwietnia 2024

[WYWIAD] Wiarą chrześcijan jest zmartwychwstanie Chrystusa

Wiarą chrześcijan jest zmartwychwstanie Chrystusa - podkreśla Ks. Prof. Janusz Królikowski 


pixabay.com/pl/


Księże Profesorze, dlaczego zmartwychwstanie Chrystusa jest największym świętem dla chrześcijan? 

- Odpowiem za świętym Augustynem: „Fides christianorum resurrectio Chriprotestow Wiarą chrześcijan jest zmartwychwstanie Chrystusa”. Wielkanoc w najwyższym stopniu wyraża pełnię i zwieńczenie naszej wiary, czyli stanowi zatem podstawę, oparcie i cel naszego życia. Narodziliśmy się z tego tajemniczego, cudownego, ale także w pełni realnego, czyli historycznego i empirycznego, wydarzenia, które zwieńcza życie i pobyt Syna Bożego na ziemi w postaci ludzkiej, a także, swoimi konsekwencjami, wpisuje się głęboko w nasze codzienne życie, gdy je odpowiednio traktujemy. Wyznajemy: „Chrystus prawdziwie zmartwychwstał”, a wraz z Nim i my zmartwychwstajemy oraz spodziewamy się ostatecznie mieć udział w Jego wiecznym życiu. Taka jest moc zmartwychwstania Jezusa Chrystusa i nie ma nad nią nic większego. Dlatego właśnie świętujemy to wydarzenie, mówiąc zdecydowanie za świętym Grzegorzem z Nazjanzu: „Wielkanoc to święto wszystkich świąt i uroczystość wszystkich uroczystości”.

Po co Chrystus po śmierci zstąpił do piekieł? 

- Zstąpienie Chrystusa do piekieł, niezwykle tajemnicze, ale również realne, choć opisywane obrazowo wydarzenie, które sytuujemy między Jego śmiercią i zmartwychwstaniem, wskazuje przede wszystkim na powszechność zbawienia, które jest efektem śmieci i zmartwychwstania Chrystusa. Zstępując przez swoją prawdziwą śmierć do „krainy śmierci”, którą trochę niewłaściwie określamy mianem „piekieł”, wprowadza On do chwały niebieskiej wszystkich sprawiedliwych, którzy począwszy od wygnania z raju oczekiwali na Niego jako Zbawiciela. W sensie szerszym to wydarzenie, wskazujące na zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią, upewnia nas, że śmierć nie jest w żadnym wypadku ostatnim słowem wypowiadanym nad losem człowieka – żadnego człowieka, który szuka Boga. Oznacza to wydarzenie, że śmierć została odkupiona: Chrystus umarł, abyśmy żyli, a pustka śmierci została wypełniona samym Bogiem. 

Co by było gdyby Chrystus nie zmartwychwstał?

- Święty Paweł powiedział bardzo jasno i dobitnie: gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, nadal tkwilibyśmy w mroku grzechu i śmierci. Nasze życie nie miałoby wiec większego sensu, byłoby ocieraniem się o przygnębiającą nicość. Świat nadal byłby zimny duchowo, bo nie miałby przed sobą perspektywy uczestniczenia w zwycięstwie nad tymi największymi mrokami, które nas otaczają. Nie miałby sensu Kościół, jego sakramenty, jego obecność i działanie w świecie, a więc to wszystko, co pozytywnie określa nasze życie chrześcijańskie. W takim przypadku Jezus z Nazaretu mógłby być traktowany co najwyżej jako nauczyciel czy prorok, ale na pewno nie jako nasz i powszechny Zbawiciel. Zmartwychwstanie ukazuje nam pełnię Jezusa Chrystusa w Jego znaczeniu dla nas, dopełniając nadzwyczajnie tajemnicę wcielenia.

Dlaczego zmartwychwstanie Chrystusa było konieczne dla naszego zbawienia? 

- Człowiek pozostaje poddany dwom podstawowym i najwyższym formom zła: śmierci jako złu fizycznemu oraz grzechowi jako złu moralnemu. Przez zmartwychwstanie swoim chwalebnym powrotem do życia Chrystus zwyciężył grzech, który stał się przyczyną Jego śmierci, oraz samą śmierć, która faktycznie stała się Jego udziałem. Zmartwychwstanie pokazało najbardziej jednoznacznie, że Chrystus jest „zwycięzcą śmierci, grzechu i szatana”, jak śpiewamy w naszych pieśniach wielkanocnych. Nic innego, żaden ludzki środek, nie jest w stanie dać nam zbawienia, czyli udziału w życiu Bożym – ono jest tylko i wyłącznie darem związanym ze zmartwychwstaniem Chrystusa.

Proponuję w tym miejscu sięgnąć do rosyjskiego myśliciela Włodzimierza Sołowjowa (1853-1900), który w tym samym znaczeniu pisał: „Wiemy, że walka dobra ze złem toczy się nie tylko w duszy i w społeczeństwie, lecz głębiej, w świecie fizycznym. I tutaj znamy już w przeszłości jedno zwycięstwo dobrej zasady życia – w osobistym zmartwychwstaniu. Jednego też oczekujemy: przyszłych zwycięstw w zbiorowym zmartwychwstaniu wszystkich. Tutaj nawet zło otrzymuje swój sens, czyli ostateczne wytłumaczenie swej egzystencji. Służy ono mianowicie do coraz większego triumfu, urzeczywistnienia i wzmożenia dobra: jeśli śmierć jest silniejsza od śmiertelnego życia, to zmartwychwstanie do życia wiecznego jest silniejsze i od jednego, i od drugiego”

Co zmienia zmartwychwstanie? 

- Zmartwychwstanie Chrystusa właściwie zmienia wszystko! Stanowi podstawę nowego świata, dając człowiekowi w nim udział. Przede wszystkim jednak zmartwychwstanie zmienia perspektywę ludzkiego życia, bo jednoznacznie pokazuje, że teraz jego celem jest udział w życiu Bożym, dostarczając równocześnie środka do jego osiągnięcia, czyli Bożej Łaski. Życie ludzkie nabiera więc nowego i ostatecznego celu, którym jest sam Bóg, możliwego oczywiście do osiągnięcia. To jest coś bardzo decydującego, ponieważ od obranego celu właściwie wszystko w naszym życiu zależy. Święty Paweł wielokrotnie powraca do tego podstawowego znaczenia zmartwychwstania. Skoro zaś człowiek zyskuje nowy cel, to bardziej właściwego znaczenia nabierają także ludzkie przedsięwzięcia, zamiary, dążenia, czyli po prostu każdy czyn człowieka. Pojawia się tutaj oczywiście nieuchronne pytanie, co robić, aby osiągnąć ten cel, który ukazało nam zmartwychwstanie. Trzeba po prostu „przyoblec nowego człowieka”, czyli stawać się świętym, postępując w nowości życia, do czego zmartwychwstanie uzdalnia za pośrednictwem chrztu.

Jaką wartość miałaby dla nas śmierć Chrystusa bez zmartwychwstania? 

- Byłaby to tylko taka sama śmierć, jak śmierć każdego człowieka. Oznaczałaby po prostu koniec, a nie początek, jak w przypadku Chrystusa, który powstaje z martwych. Śmierć Jezusa bez zmartwychwstania byłaby pozbawiona tej wymowy, którą my jej nadajemy tylko i wyłącznie dzięki temu, przekroczyła ona porządek naturalny i doczesny. Śmierć, jeśli ma mieć sens, a tego poszukuje człowiek, musi być początkiem, a nie końcem.

Czy dziś - w dwudziestym pierwszym wieku - kiedy na wszystko szukamy dowodów, można jeszcze wątpić w śmierć i zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa Chrystusa? 

- Świadectwo Ewangelii przekazujące nam doświadczenia uczniów spotykających się ze Zmartwychwstałym są wystarczająco jednoznaczne, stawiając mocne pytanie: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?” (Łk 24,5). Nowy Testament w swoim wymiarze zdecydowanie „świadczącym” o zmartwychwstaniu Chrystusa nie powinien budzić niczyich wątpliwości. Drugim dowodem zmartwychwstania jest istnienie Kościoła, który narodził się właśnie ze zmartwychwstania i w ciągu dziejów je nieustannie potwierdza. Gdyby był on tylko dziełem ludzkim, już dawno by upadł. Musi w nim być taka moc życia i świętości, która posiada charakter zwycięski, a taka jest moc zmartwychwstania Chrystusa.

Mimo tego wszystkiego wątpienie jest niestety ciągle możliwością otwartą przed człowiekiem. Bardzo znamienne jest pod tym względem zakończenie Ewangelii świętego Mateusza. Jezus ukazał się uczniom przed swoim odejściem do nieba, widzieli Go, oddali Mu pokłon, zdawali sobie sprawę z tego, co się wydarzyło, ale „niektórzy jednak wątpili” (Mt 28,17). Nie ma takiego dowodu, od którego przechodziłoby się do wiary. Wiara ma swój początek, zawsze i jedynie, w Łasce, czyli jest Bożym darem. Nie oznacza to oczywiście, ze dowody są zbędne czy należałoby je lekceważyć. Mogą one być ważnym przygotowaniem do wiary i dlatego należy ich szukać. Nie wchodząc w niuanse egzegetyczne warto zwrócić uwagę na dwa dopełniające się stwierdzenia zapisane w jednej Ewangelii – pierwsze: „Ujrzał i uwierzył” (J 20,8) i drugie: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). Jedno i drugie jest prawdziwe: dążenie do „widzenia” nie sprzeciwia się wierze, a wiara nie wyklucza potrzeby „widzenia”.


___ 
Źródło: PCh24.pl  

2 komentarze:

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger