poniedziałek, 14 października 2019

[WYWIAD] Czas się zatrzymać?

Słynny Marek Mostowiak w wersji jakiego nie znamy 😊 



Panie Kacprze, zdarza się jeszcze, że ktoś powie do Pana „Panie Marku”?

No pewnie! To się będzie zdarzało jeszcze przez wiele lat, nie mam wątpliwości.

Ogromną popularność zdobył Pan dzięki „M jak miłość”. Popularność przeszkadza czy pomaga w życiu na co dzień? 

To zależy w jakiej sytuacji. Często spotykam się z ogromną sympatią i życzliwością nieznajomych osób,  uśmiechają się do mnie, życzą mi powodzenia. To bardzo miłe i marzy mi się, żeby Polacy odnosili się w ten sposób do wszystkich, a nie tylko do tych, których znają z telewizji.  Z drugiej strony tak duża popularność często oznacza brak prywatności. Wszędzie, gdzie się pojawię jestem rozpoznawany, każdy traktuje mnie jak znajomego, chce ze mną pogadać i zrobić zdjęcie, nawet jeśli sytuacja jest nieodpowiednia. To bywa bardzo męczące.

W wieku trzydziestu lat mamy nieco inne podejście do życia, wydaje się, że możemy zdobyć cały świat. Tak było i w Pana przypadku?

Rzeczywiście, kiedy skończyłem trzydzieści lat miałem poczucie, że zaczyna się najfajniejsza dekada mojego życia. Zwykle w tym wieku człowiek sporo już w życiu doświadczył, wie kim jest i o co mu w życiu chodzi, zazwyczaj ma już jakąś pozycję zawodową a jednocześnie nadal ma poczucie, że w każdej chwili mógłby rzucić to, co robi i zacząć od nowa, że wszystko jest jeszcze możliwe. Ja zacząłem wtedy podyplomowe studia aktorskie na uniwersytecie w Manchester prowadzone przez Teatr Pieśń Kozła we Wrocławiu i uczyłem się zupełnie nowych rzeczy. Po ukończeniu kursu na 8 lat związałem się z tą niezwykłą grupą, to było moje najważniejsze i najpiękniejsze doświadczenie zawodowe.

To czterdzieste urodziny były momentem przełomowym, w którym zmienił Pan swoje życie i podejście do różnych spraw?

Kiedyś śmiałem się z tego powszechnego lęku przed czterdziestką, sądziłem, że mnie to zupełnie nie dotyczy. A jednak kiedy sam skończyłem 40 lat, to wyraźnie poczułem, że coś się we mnie zmienia. Niby wiemy, że człowiek nie żyje wiecznie, ale wiedzieć coś a poczuć to na własnej skórze, to dwie różne sprawy. A ja, kiedy minąłem półmetek życia, poczułem bardzo wyraźnie, że młodość powoli się kończy, że na pewne rzeczy już jest w życiu za późno, że czas się zastanowić co się chce zrobić z resztą czasu, który pozostał, bo będzie go coraz mniej.

Czyli po urodzinach zaczął Pan więcej myśleć o tematach, które wcześniej nie miały większego znaczenia? 

Zacząłem o nich myśleć inaczej. Poza tym nagle wiele rzeczy, które dotychczas mnie pasjonowały i były dla mnie ważne, przestały mieć znaczenie. Poczułem, że jestem w jakimś punkcie zwrotnym, że muszę od nowa ułożyć moje życiowe priorytety.

Zaczęły się rozmyślania o starości, śmierci? 

No, może bez przesady, raczej rozmyślania o życiu, o tym co jest dla mnie ważne.

Z 40. urodzinami wiązało się z jakieś niespełnione pragnienie? Np. Nowe auto?

Przeciwnie. Poczułem, że dobra materialne nie są aż tak ważne.

A co z celami, planami na przyszłość? 

O, to właśnie jest istotne pytanie, z którym jeszcze nie całkiem się uporałem. Ten okres przejściowy w moim życiu wciąż trwa. Na wierzchu niewiele się zmieniło, wciąż dużo pracuję, odnoszę sukcesy, mam cudownych przyjaciół i bardzo fajne, udane życie, ale gdzieś pod spodem wciąż jest dużo pytań i wątpliwości. Dotychczasowe cele i plany przestały być aktualne, nowe jeszcze się nie wykrystalizowały. Więc na razie spokojnie czekam.

Życie bez celu wydaje się nie mieć sensu. Podobnie jak i życie bez marzeń. Jakie Pan ma marzenia?

Ostatnio moje marzenia mniej dotyczą mnie samego a bardziej świata, w którym żyję. Marzy mi się, żeby ludzie w tym kraju mieli dla siebie więcej życzliwości, serdeczności, żeby się szanowali. A politycy żeby postawili na uczciwość i przyzwoitość, na łączenie ludzi mimo różnic a nie na ciągła walkę i zwracanie nas wszystkich przeciwko sobie.

Co tak naprawdę się w życiu liczy?

Jak tylko to ustalę, natychmiast dam Pani znać  😊 a mówiąc poważnie, myślę, że każdy musi szukać odpowiedzi na to pytanie sam. I chyba o to szukanie chodzi a nie o łatwe recepty i gładkie odpowiedzi. Zwłaszcza, że my się przecież przez całe życie zmieniamy, to co było dla nas ważne 10 lat temu dziś może już nie mieć większego znaczenia.

A dziś, ma Pan czas by nie robić nic? 

Staram się go mieć i wykorzystuję na to każdą wolną chwilę :-D   Często nam się wydaje, że w życiu ciągle trzeba do czegoś dążyć, coś osiągać, załatwiać, robić, biec dalej i wyżej. A może właśnie trzeba się zatrzymać? Popatrzeć w niebo, poczuć jak pachnie powietrze, usłyszeć dźwięki wokół, przez chwilę nie myśleć o niczym… Może to właśnie jest życie? Może o to przede wszystkim chodzi?

___
Źródło: Twoje Imperium 
Fot.: archiwum prywatne Kacpra Kuszewskiego 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger