niedziela, 3 grudnia 2017

[WYWIAD] Po co chodzic na Roraty?

Dziś pierwsza niedziela Adwentu, a od jutra - roarty. Jaki jest sens w nich uczestniczyć? Oddaję głos dla Ks. Dr Rafała Mocnego - duszpasterza akademickiego w Słubicach...




Księże Doktorze, według tradycji Roraty to pierwsza Msza święta o wschodzie słońca, dlaczego właśnie Roraty odprawiane są wczesnym rankiem?

Adwent jest wyjątkowym czasem przeżywanym w Kościele, czasem oczekiwania i przygotowania do przeżycia Bożego Narodzenia. Chrystus, który narodził się w Betlejem jest przedstawiany jako światło wschodzącego słońca, przychodzi jako ten, który może wyciągnąć człowieka z ciemności - kojarzonej z trwaniem w ciemności grzechu. „Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają” Łk 1,78-79. Dlatego przychodzimy rano, aby trzymając w ręku lampion stawać się świadkami światła Chrystusa, które nosimy w sercu.

W niektórych parafiach Roraty są również wieczorem. Jest to zamiennik porannej Eucharystii? 

Roraty są Mszą św. celebrowaną ku czci Najświętszej Maryi Panny. Tradycyjnie była to Msza sprawowana o poranku i w wielu parafiach dalej tak jest. Jednak duszpasterze doświadczyli pewnie tego, że niełatwo było zachęcić do udziału przede wszystkim dzieci, które zaczynają swoje zajęcia szkolne może szybciej niż w minionym czasie. Dlatego zdarza się często, że Roraty są przenoszone na wieczór, albo późne popołudnie.

Jaki jest ich sens? 

Nazwa pochodzi od łacińskich słów pieśni często śpiewanej na ich początku - Rorate caeli desuper – „Spuśćcie rosę, niebiosa”. Eucharystia rozpoczyna się przy zgaszonych światłach - zapalają się one dopiero podczas uroczystego hymnu „Chwała na wysokości Bogu". Jest to jeden z nielicznych przypadków w roku liturgicznym, kiedy hymn ten śpiewa się każdego dnia - wyłącznie podczas Rorat. W czasie Rorat razem z Maryją przeżywamy czas oczekiwania na przyjście Chrystusa. Dlatego czytania liturgiczne, głoszone kazania mają nas do tego przygotować.

Dlaczego tak ważne jest aby na Roraty zabierać ze sobą lampion?  

Symbolika światła jest w chrześcijaństwie bardzo bogata. Na Roratach zapala się dodatkową świecę – roratkę, która symbolizuje obecność czuwającej Maryi. Uczestnicy Rorat mają zapalone świece lub lampiony, które nawiązują do czuwającej Maryi. Ich znaczenie można też odnaleźć w Ewangelii o pannach głupich i rozsądnych, oczekujących z lampami w ręku. Te mądre zatroszczyły się, żeby nie zabrakło oliwy, a te które „poszły sobie kupić” przeoczyły najważniejszy moment. Dlatego mając w ręku lampion możemy wypracować w sobie tą piękną cechę – oczekiwanie. Po Roratach niesie się zapalone lampiony do domu, na świadectwo światła Chrystusa, będącego w naszym sercu.

Na Roraty dość licznie przybywają dzieci. Czy możemy powiedzieć o ryzyku, że te dzieci za jakiś czas zwyczajnie „wyrosną” z uczestnictwa w Roratach?

Dzieci są szczególnie serdecznie zapraszane przez duszpasterzy. Księża z myślą o dzieciach przygotowują cykl katechez głoszonych przy okazji Rorat, ale oczywiście nie tylko dzieci są jedynymi uczestnikami tych Mszy. Najpiękniejszym sposobem przeżycia Rorat jest przeżycie ich z całą rodziną. Dlatego mógłbym powiedzieć, że nie „wyrosną”, ale „dorosną”, do tego aby w przyszłości przyjść jako rodzice ze swoimi dziećmi. Znane są też duszpasterstwa, które organizują Roraty np. dla studentów lub innych szczególnych grup, ale Roraty są Mszą dla wszystkich.

Obowiązki, a niekiedy może nawet wygoda przyczyniają się do tego, że nie chodzimy na Roraty. Czy wobec tego nie możemy przystąpić do Komunii św? 

To prawda. Dzisiejszy świat ze swoją gonitwą jest bardzo zabiegany i czasami brakuje czasu na codzienne Roraty. Niekiedy widziałem dzieci z tornistrami, a rodziców z torbami z zakupami, którzy w codziennym zabieganiu znaleźli czas na udział w Roratach. To piękne świadectwo, że w tej codzienności, można zawsze znaleźć czas dla Pana Boga. Chciałbym też  przytoczyć kilka przykładów z historii, które pokazują, jak bardzo zabiegani ludzie - jakimi byli królowie - bezwzględnie znajdowali czas na Roraty. Dla przykładu, codziennego udziału w tej Mszy świętej przestrzegali królowie Zygmunt Stary i Zygmunt August, królowa Bona, Anna Jagiellonka i Marysieńka Sobieska. Zygmunt I Stary i Anna, jego córka, starali się o to, aby w kaplicy królewskiej na Wawelu Roraty odprawiane były nie tylko w czasie Adwentu, ale przez cały rok raz na tydzień. Na ten cel przeznaczyli pewne fundusze i w 1545 roku utworzono, przy kaplicy zygmuntowskiej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi, specjalną kapelę śpiewaczą "rorantystów". Jeżeli królowie mieli czas na Roraty, to cóż my moglibyśmy powiedzieć? Przykazania Boże i Kościelne mówią o obowiązku niedzielnej Eucharystii. Dlatego nie popełnia się grzechu nie przychodząc na Roraty w ciągu tygodnia.

Jak dobrze przygotować się do przeżycia adwentu i Rorat?

W Ogólnych normach roku liturgicznego i kalendarza, można znaleźć następującą definicję: "Adwent ma podwójny charakter. Jest okresem przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez który wspominamy pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów. Z obu tych względów Adwent jest okresem pobożnego i radosnego oczekiwania". Dobre przeżycie Adwentu i Rorat jest związane z rozważaniem tych dwóch prawd: obecności Chrystusa już teraz, prowadzącego nas przez życie, którego celem jest wieczność. Warto więc w tym bardzo krótkim czasie trochę się zatrzymać. Żeby nie dać się ponieść atmosferze Bożego Narodzenia, zanim te święta faktycznie się zaczną. Bo wtedy łatwo jest przeżyć Boże Narodzenie bez Boga… Czuwanie wypracowuje piękne cechy: pracę nad sobą, gotowość na spotkanie Pana z czystym sercem. Dlatego warto przeżyć Adwent uczestnicząc w Roratach, przystąpić do Sakramentu Pokuty, czy wziąć udział w organizowanych przez parafie rekolekcjach.

___
Źródło: deon.pl  
Fot.: pixabay.com/pl  


2 komentarze:

  1. Bardzo fajnie, że ktoś pokazał temat Adwentu od religijnej strony. Co roku czekam na Roraty, to niesamowite przeżycie - jeśli już uda się wstać z łóżka :D Ciekawy wywiad. Pozdrawiam!

    Marta

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger