czwartek, 1 października 2020

[WYWIAD] Zazdrość o przeszłość partnera

Temat ważny i dla wielu – na pewno też aktualny. Gdzie szukać źródła niepokoju czy lęku związanego z zazdrością o przeszłość seksualną partera? Odpowiedzi udziela Ewa Guzowska – psycholog, psychoterapeuta, coach

pixabay.com /pl/

Pani Ewo, jedną z przyczyn zazdrości o seksualną przeszłość partnera są cechy indywidualne, ale co jeszcze?

Według psychologii zazdrość uznawana jest za chorobę i to nieuleczalną. Nie pozwala cieszyć się życiem i czerpać radości i szczęścia z chwili obecnej. Najważniejsze by nauczyć się panować nad tymi negatywnymi emocjami – inaczej mogą zniszczyć życie nasze jak również życie partnera. Warto uczynić z niej ewentualny motor do działania, zaczym stanie się prawdziwą udręką. Polecam przyjrzeć się emocjom jakie targają nami i z którymi tak trudno sobie poradzić. Może warto zadać sobie pytanie np. dlaczego czujesz się gorsza, dlaczego porównujesz się z innymi – to nigdy nie pozwoli ci być szczęśliwą… ale stanie się to trucizną w życiu.

Zazdrość o wcześniejszą partnerkę mimo tego, że nawet jej nie widziałyśmy. Skądś jednak ta zazdrość się bierze?

Z porównywania i poczucia bycia gorszą – paradoksalnie, nawet jeśli często nie ma się pojęcia o wcześniejszej partnerce – uruchomiana wyobraźnia może być trudna do zatrzymania… Może warto zadać sobie pytanie dlaczego czuję się gorsza? Co doprowadziło do tego stanu? Kiedy pojawiło się to trudne uczucie?

Czemu tak się dzieje mimo wszystko, skoro mamy świadomość tego, że zazdrość o przeszłość partnera może zniszczyć teraźniejszość, którą budujemy?

Zazwyczaj osoby zazdrosne nie potrafią żyć swoim życiem, a więc ciągle zajmują się życiem innych, rozliczają z czasu, prześwietlają, snują pewne wyobrażenia na temat jak było z poprzednią partnerką, ograniczają wolność, co często skłania mężczyznę do „ucieczki”. „Człowiek jest jak dzikie zwierze, jak zamkniesz go w klatce – zdechnie, kiedy dasz mu wolność 9/10 razy wróci…”

Patrzenie z niepokojem w przeszłość partnera i nieumiejętność poradzenia sobie z nią. Jak się od tego uwolnić?

Podstawowe pytanie brzmi: dlaczego przeszłość partnera staje się podstawowym tematem naszego związku? Czy dla nas byłoby w porządku, gdyby partner chciał wiedzieć wszystko o naszej przeszłości związkowej? Co wtedy się dzieje? Według mnie każdy związek, w którym byliśmy zasługuje na szacunek – bo przecież ten związek tworzyliśmy z kimś, więc z szacunku dla drugiej osoby, być może ważne byłoby to zostawić tam, gdzie się skończyło…

Czasem myśli są jednak tak natrętne, że wystarczy mała wzmianka o wcześniejszej partnerce i wpadamy w obsesję?

Wszystko to zależy od tego jaki stosunek mamy do siebie. Jeśli wpadamy w obsesję, to wystarczający znak, że powinniśmy się temu baczniej przyjrzeć. Być może to tylko wierzchołek góry lodowej, być może brakuje nam fundamentów… co niestety nie należy dziś do rzadkości…

I tym samym – utrudniamy sobie normalne funkcjonowanie?

Trudne nawet do wyobrażenia jest takie funkcjonowanie, życie staje się cierpieniem dla obojga partnerów, z czasem zaczną się być może oddalać niż zbliżać bardziej… Może okazać się, że kierunek będzie odwrotny od pożądanego.

Dlaczego seksualna przeszłość partnera jest odebrana jako forma zazdrości teraz? Właściwie to chyba podstawowe pytanie?

Kto daje nam prawo do tego, by być w „tamtym” co już nie istnieje? Jak bardzo potrzebujemy udowodnienia sobie, że jesteśmy lepsze? To nie jest zdrowe, nie wspiera nas, a wręcz przeciwnie – niszczy nas od środka…

Kiedy zazdrość o przeszłość zaczyna przybierać patologiczne formy?

Kiedy pojawia się zazdrość to należy zdecydowanie z tym zacząć pracować, ponieważ rozpad związku to kwestia czasu, albo będzie to faza przetrwaniowa… Nie o to przecież chodzi, kiedy kogoś kochamy…. A więc dlaczego stawiamy kogoś, kogo nawet nie znamy – wyżej od samych siebie?

Każdy ma jakąś przeszłość, ale jeśli skupimy się za bardzo na parterze to możemy przegapić swoje życie?

Ważne, by mieć na uwadze to, że związek jest w porządku, ale nasze życie to nie tylko związek, a przynajmniej nie tylko o to chodzi. Nie powinniśmy być stopieni z partnerem, mamy przecież swoją indywidualność, autonomię… swoje życie.

Czy w uwolnieniu się od nachalnego myślenia o seksualnej przeszłości partnera jesteśmy w salonie poradzić sobie same?

Jeśli pojawia się problem to najczęściej jest to temat dość głęboki i może zawierać wiele warstw do odkrycia. Samemu można próbować, ale skutek raczej będzie znikomy. Możemy kontrolować zazdrość, a później hamować złość, ale w najmniej oczekiwanym momencie może być już nie do utrzymania. To praca z objawem. Zwykle polecam pracę z przyczyną – to według mnie postawa. Życzę Wszystkim dobrych związków pozbawionych tej trucizny jaką jest zazdrość.

___
Źródło: mojafigura.com 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger