środa, 18 lipca 2018

[WYWIAD] Przepis na miłość?

Czy miłość wszystko wybaczy? Na pytania odpowiada Ewa Guzowska - psycholog, psychoterapeuta, coach 


Pani Ewo, istnieje przepis na miłość? 

Dziś żyjemy w świecie, który daje nam instrukcje, niemal na wszystko…. Właśnie może poza tym jednym – MIŁOSCIĄ. Moim zdaniem podstawą tego, by umieć kochać drugą osobę, najpierw należy POKOCHAĆ  SIEBIE. Być może pojawi się tu pewne zdumienie, oburzenie, niezrozumienie, a jednak kochanie siebie nie jest łatwe. Często od dziecka spotykamy się z tym, że jak jesteśmy grzeczni, dobrze się uczymy, nie sprawiamy kłopotów, to wówczas jest  w porządku. Zdarza się, że uczymy się dobrze, to wydaje się najbardziej odpowiednia miara, jak często jesteśmy kochani…. W dzisiejszych czasach rodzice mówią czasami: przecież nie wymagam wiele od swojego dziecka, tylko by się dobrze uczyło i szanowało mnie…  Zastanawiam się wówczas, a co z potrzebami emocjonalnymi dziecka?

Może nie są w ogóle brane pod uwagę? 

A być może dziecko ma wypełniać pewien założony mu z góry plan. W  świetnym filmie Kieślowskiego pt. „Przypadek”, bohater idzie na medycynę, bo przecież ojciec chciał by został lekarzem. Tuż przed śmiercią ojciec mówi; „synu nic nie musisz”. Pojawia się pytanie, czy czasami nie jest za późno, a może nigdy się to nie pojawia? Miłość najczęściej przychodzi niespodziewanie… Tylko kochając siebie, możemy doświadczyć jej głębiej…

Zwykle zanim dojdzie do czegoś, co wymaga przebaczenia – zaczynamy się tłumaczyć z konkretnej sytuacji. Manipulacja to sposób na obronę nieodpowiedniego zachowania, na niejako wybielanie naszych uczynków? To też próba pokazania, że nie ma w tym wszystkim zbyt dużo naszej winy?

Uważam, że kiedy kochamy, to szanujemy drugą osobę i przede wszystkim nie dopuszczamy się czynów, z których należałoby się „tłumaczyć”. W tym także ze zdrady.

A jednak to zdrada boli najbardziej... Chyba nie ma odpowiedzi dlaczego zdradza nas ten, który tak bardzo zapewniał nas o swojej miłości?  

Jeśli tak bardzo zapewniał o miłości, a dopuścił się zdrady, to powstaje pytanie, czy te zapewnienie miało uśpić naszą czujność? A zatem, co naprawdę kryje się za takim zapewnieniem. A może chęć poszukiwania różnych doznań jest bardziej pociągająca, niż to, że jesteśmy z kochaną osobą?

Negatywne myśli, emocje – wracają. Nie da się ich usunąć... Jak sobie radzić w takiej sytuacji?

Z pewnością warto zrewidować związek, co było powodem zdrady i czy jest prawdopodobieństwo, że pojawi się ona ponownie? Jeśli tak, to pytanie, czy na taki stan rzeczy mamy wewnętrzną zgodę? A może zdrada, była zapowiedzią kryzysu w związku z którym warto popracować? Bo przecież to, że mąż zmienia żonę, tak naprawdę nic nie zmienia, gdyż w nowym związku pojawią się za jakiś czas podobne konflikty i nieporozumienia…

Rozpamiętywanie ma jakiś sens? 

Uważam, że rozpamiętywanie, w żadnym przypadku dotyczącym przeszłości nie ma sensu, nic przecież ono nie zmienia, poza tym, że zadręczamy się myślami i zadręczamy partnera, co najwyżej powoduje jeszcze większy bałagan i dystans między partnerami, który potem być może będzie nie do przeskoczenia.

I znowu pojawia się pytanie: czy umiem żyć z osobą, która mnie zdradziła? Oszukała? Nie była szczera? 

To wszystko zależy od wielu czynników, nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Najważniejsza jest  przede wszystkim odpowiedź na pytanie – czy chce ratować się związek i na jakich zasadach chce się to robić. Zdarza się, że po zdradzie czasami związek cementuje się bardziej, a czasami nic już go nie sklei… Być może warto przyjrzeć się jakości związku, bo to zdaje się najważniejsze. Różne są powody, dlaczego ludzie ze związku wchodzą, to jest często indywidualna sprawa każdej pary.

Może bardziej od pytania: Czy umiem, trzeba zapytać: Czy chcę?

Zdecydowanie ważna jest odpowiedź, czego ja chcę dla siebie? I prawdziwa informacja, może pojawić się wówczas, kiedy dobrze znamy i kochamy siebie. Jeśli jedna strona nie wie czego chce i druga podobnie, wówczas tym trudniejsza jest decyzja.

Przebaczenie to proces. Na czym tak naprawdę polega? Kiedy powinnyśmy wybaczyć?  

Przebaczenie to proces, przez który przechodzi w sposób indywidualny. Czasami może to być zmaganie się z wieloma bolesnymi odsłonami, zranieniem, pogubieniem, rozpaczą. A przecież to też ogromna nasza praca, która może nas całkowicie odmienić, tak jak każda trudna lekcja, zmienia naszą strukturę psychiczną. Czym byłoby życie, gdybyśmy nie nauczyli się przebaczać? Czy nie byłoby to ze szkodą dla nas samych? Im więcej trudnych emocji tym bardziej jest to rozwijające. Czasami takie momenty odmieniają nas, uczą pokory i dają inny wgląd w siebie. Kim jesteśmy bez miłości…?

A fałszywa skrucha. Jak ja poznać?  

Nie wyobrażam sobie, by budować coś na nowo, w co mógłby wkraść jakiś fałsz. Jeśli tak by było, to pojawia się  pytanie zasadnicze – to czemu tak naprawdę to służy? Dalszemu trwaniu w jakieś iluzji? Każda iluzja, prędzej czy później pęknie…

Czy tak naprawdę jest sens przebaczyć? Udawanie, że nie stało się nic chyba nie jest rozwiązaniem odpowiednim? 

Wszystko co robimy powinno być czynione w prawdzie, bo inaczej zniekształcamy rzeczywistość, a przecież nie o to chodzi…

Znany artysta śpiewa: Były prawdy, choć niecałe... Tymi słowami można opisać wszystko to, do czego może doprowadzić brak szczerości i uczciwości wzajemnie względem siebie?  

Prawda jest czymś, co warte jest odkrycia, dotarcia i docenienia. Może warto zburzyć iluzje, kiedy jest czas na to, by nie powiedzieć, czegoś, co jest najtrudniejsze do wypowiedzenia: za późno…. Życzę Wszystkim miłości, która obroni się sama.

___
Fot.: pixabay.com/pl/

2 komentarze:

  1. pięknie napisane, w miłości liczy się szczerość to ona tak naprawdę buduje cały związek :)

    pozdrawiam

    mojaszafamodnaszafa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Niedoskonala-ja.pl , Blogger